Citroën C3 to nieduży, niezwykle wygodny samochód, którym można sprawnie podróżować na przykład w czasie wakacji poza granicami Polski. Auta te spotkacie między innymi w wypożyczalniach w Hiszpanii czy Grecji.
Wakacyjne podróże były od zawsze dobrą okazją do poznawania nieco innej, często zapomnianej już motoryzacji która w większości krajów Europy już zniknęła z dróg. Wyjątkowym skansenem są między innymi greckie wyspy, gdzie samochody eksploatowane są do faktycznego końca. To także doskonała okazja do sprawdzenia tanich, popularnych modeli w zgoła odmiennych – trudnych warunkach zniszczonych dróg i braku asfaltu. Dlatego bardzo ucieszyłem się, że na hotelowym parkingu czekał na mnie Citroën C3 trzeciej generacji.
Zdecydowanie jedną z ciekawszych greckich wysp jest mierzące niespełna 80 kilometrów Rodos. Górzysta wyspa pełna malowniczych serpentyn, dróg biegnących między urwiskami a brzegiem morza, ciekawych śladów przeszłości i oczywiście malowniczych plaż. Moim zdaniem nie ma lepszego sposobu na poznawanie tych wszystkich tajemnic niż skorzystanie z usług lokalnej wypożyczalni samochodów. Większość z nich serwuje w lwiej części tanie auta segmentu A i B, rzecz jasna dla bardziej wymagających dostępne są większe, zdecydowanie droższe modele.
Nam jednak udostępniony został Citroën C3 trzeciej generacji pochodzący z 2017 roku. Egzemplarz od początku swojej obecności tutaj ciężko pracuje na Rodos wożąc turystów, znosząc tym samym dziesiątki różnych kierowców miesięcznie i poruszając się w górskim terenie.
Citroën C3 III obecny jest na rynku od 2016 roku wyłącznie z pięciodrzwiowym nadwoziem, urozmaiconym o plastikowe poduszki ochronne na drzwiach i odważną stylistyką. Wnętrze mimo niemniej frywolnej formy pozostaje w pełni funkcjonalne i co najważniejsze – trwałe. Biały samochód póki co pokonał 136 tysięcy kilometrów, pracownik wypożyczalni zdradził, że wnętrza po każdym sezonie wymagają prania – zaaferowani krajobrazem turyści oraz wszechobecny kurz i pył robią swoje.
Z uwagi na cenę do wypożyczalni najczęściej, choć nie zawsze, trafiają bazowe odmiany. Tutaj oczywiście wyposażeniem obowiązkowym jest manualna klimatyzacja i radio. Napęd stanowi bazowy benzynowy silnik z gamy koncernu PSA. Wolnossący 1.2 PureTech z trzech cylindrów generuje 82 KM przekazywane na przednie koła za pośrednictwem pięciobiegowej przekładni manualnej. Teoretycznie niewielki silnik powinien pozwolić na relatywnie niskie koszty paliwa w czasie całodniowej eskapady – aktualna cena paliwa na Rodos oscyluje wokół 2.12 euro za litr, co nie odbiega tak bardzo od tego, co dzieje się w Polsce.
Pierwsze kilometry zaskakują pozytywnie, prosty układ jezdny zaskakująco dobrze wybiera niedoskonałości greckich dróg, będących w dużej mierze w przeciętnym stanie. Dokonywane niedbale, prowizoryczne naprawy skutkują powstawianiem mnóstwa progów, uskoków, zapomnianych dziur i innych niespodzianek. Dopiero większym nierównością towarzyszy donośna praca zawieszenia.
Do momentu wjazdu w górzyste rejony wyspy Rodos moc i elastyczność bazowego silnika były wystarczające do utrzymania tempa innych kierowców – jedne z najdroższych mandatów w Unii skutecznie temperują temperament wszystkich kierowców. Silnik pracował cicho, nie dając znać dwójce pasażerów o swojej trzycylindrowej naturze, przy okazji notując spalanie zbliżone do deklarowanego przez producenta. Do czasu.
Podróż przez górzyste partie Rodos obfitowała nie tylko w co rusz wyłaniającą się panoramę morza, ale również czuło się niewielką moc silnika. Pod większość wzniesień C3 wdrapywał się na drugim lub trzecim biegu, mocno pracując. W międzyczasie układ jezdny i kierowniczy pozwalały choć w części czerpać radość z pokonywanych malowniczych zakrętów. Niewielkie gabaryty okazały się nieocenione w zatłoczonych miasteczkach, gdzie znalezienie legalnego miejsca parkingowego nie zawsze jest prostym zadaniem. Finalnie ta w większości górska podróż zakończyła się zużyciem paliwa na poziomie 7.6 litra.
Warto podkreślić, że mimo sporego przebiegu C3, plastikowe elementy wnętrza nie nosiły widocznych śladów zużycia a samochód sprawiał wrażenie bardzo dobrze znoszącego trudy pracy w wypożyczalni.
Zobacz: nowe samochody Citroën
Po podróży C3 postanowiliśmy zmienić auto i sprawdzić jak w tych warunkach sprawuje się diesel. Był to koniec sezonu turystycznego, więc wypożyczalnia wyszła naprzeciw naszym oczekiwaniom udostępniając C4 Cactusa wyposażonego w oszczędnego i dynamicznego diesla 1.6 HDI o którym napiszemy w kolejnym materiale.
Najnowsze komentarze