Wielu miłośników szewronów z tęsknotą i łezką w oku spogląda w kierunku modeli DS, CX, czy XM, które dzięki hydropneumatyce mogą być uważane za niedościgniony wzór komfortu. Citroën wciąż ogromną wagę przykłada do odizolowania pasażerów od drogi i zapewnienia im wszelkich wygód, ale motoryzacja cały czas się rozwija. To co było, już raczej nie powróci, choć widok wizualizacji Citroena CXe może budzić pewne nadzieje.
Citroën przy każdym nowym modelu stara się chociażby w minimalnym stopniu nawiązać do pojazdów, których produkcję zakończono wiele lat temu. Tym sposobem C5 zyskał „X” w swojej nazwie, co z jednej strony przywołuje na myśl pojazdy o podniesionym zawieszeniu a z drugiej odnosi się do modeli CX i XM. Sylwetka jest również inspirowana poprzednikami. Studiu stylistycznemu Larson Design nie wystarczył jednak drobny detal retro, dlatego w swoim najnowszym projekcie garściami czerpią z oryginału.
Zobacz także: Nowy Citroën C5 X przetestowany – „Podróżować jak bóg we Francji”
Citroën CXe nie jest pierwszym samochodem Larson Design, który oddaje hołd legendzie francuskiego producenta. Inspiracją dla jednego z wcześniejszych projektów był DS. Sylwetka CXe w bardzo dużym stopniu oddaje aerodynamiczną linię zaprojektowanego przez Roberta Oprona samochodu i korzysta z pomysłu osłoniętego tylnego koła oraz pojedynczej wycieraczki.
Przygotowany na rok 2023 projekt ma kilka cech, które dodają nowoczesności. Elektryczny Citroën CXe oświetla drogę za pomocą LED-owych linii świetlnych biegnących od logo szewronów przez prawie całą szerokość auta. Lusterka zastępują kamery a licowane klamki przywodzą na myśl samochody marki DS Automobiles. Jeśli już wybiegamy w przyszłość, to pojazd powinien zmienić znaczek producenta, na logo, które zadebiutowało w osobliwym modelu Oli.
Citroën CXe to samochód elektryczny, dlatego napęd powinien pochodzić od najnowszego rozwiązania Stellantis, czyli silnika o mocy 156 KM, który pojawi się w Peugeot e-308. Akumulator ma pojemność 54 kWh i w kompaktowym modelu spod znaku lwa pozwala na pokonanie do 400 km na jednym ładowaniu.
Design retro, hydropneumatyczne zawieszenie i napęd elektryczny w jednym samochodzie – to byłoby bardzo ciekawe połączenie.
Najnowsze komentarze