Citroën DS stał się obiektem kultu ns Wyspach Brytyjskich. Sekret popularności tego modelu tkwi nie tylko w jego pięknie i innowacyjności, ale również w emocjach, jakie wzbudza. To auto, które przywołuje ducha lat 50. i 60., epoki wielkich marzeń o nowoczesności, epoce Concorde’a i Eiffla, w której technologia miała ulepszać świat. DS nie był po prostu środkiem transportu – był manifestem wizji przyszłości.
Jesienią tego roku mija dokładnie 70 lat od momentu, gdy Citroën zaprezentował światu jeden z najbardziej rewolucyjnych samochodów XX wieku. Podczas paryskiego salonu samochodowego w październiku 1955 roku, podziw wzbudził model DS – auto, które nie tylko na nowo zdefiniowało pojęcie komfortu i designu, ale również zapisało się złotymi zgłoskami w historii motoryzacji. Co ciekawe, dziś ten klasyk z Francji przeżywa drugą młodość… na Wyspach Brytyjskich, gdzie stał się prawdziwym obiektem kultu wśród kolekcjonerów. W chwili premiery Citroën DS wyglądał jak przybysz z przyszłości. Smukła sylwetka autorstwa włoskiego rzeźbiarza i projektanta Flaminio Bertoniego, w połączeniu z hydropneumatycznym zawieszeniem oraz wspomaganym układem kierowniczym, sprawiły, że auto oferowało niespotykany dotąd poziom komfortu jazdy. Nie bez powodu skrót „DS” wymawiany po francusku brzmi jak „déesse” – czyli bogini. Citroën stworzył maszynę, która zachwycała nie tylko wyglądem, ale i rozwiązaniami technicznymi wyprzedzającymi swoje czasy.

Choć DS był i jest dumą francuskiej inżynierii, z biegiem lat zyskał oddanych fanów także poza granicami Francji. Szczególnym sentymentem darzą go Brytyjczycy, dla których ten egzotyczny, pełen wdzięku pojazd stał się symbolem elegancji i wyrafinowania. Na lokalnych zlotach klasyków coraz częściej można zobaczyć zadbane egzemplarze DS w różnych wersjach nadwoziowych – od klasycznego sedana, przez kombi (Break), aż po luksusowe cabriolety coachbuildingu Chaprona. Nie jest przypadkiem, że brytyjskie kluby miłośników Citroëna DS należą do najaktywniejszych na świecie. Organizują spotkania, rajdy oraz warsztaty, podczas których dzielą się wiedzą na temat konserwacji i renowacji tych unikatowych maszyn. W Wielkiej Brytanii nie brakuje też specjalistów, którzy potrafią przywrócić „boginię” do stanu fabrycznego – nierzadko z zachowaniem nawet najmniejszych detali, takich jak oryginalne hydrauliczne przewody czy autentyczne tapicerki – donosi The Telegraph.
Dla Brytyjczyków, z ich zamiłowaniem do klasycznych aut i nostalgii za złotą erą motoryzacji, Citroën DS stał się czymś więcej niż tylko francuskim klasykiem. Stał się pasją, obsesją, a dla niektórych – życiowym projektem. I co ciekawe, podobne zjawiska obserwujemy na całym świecie, także w Polsce nie brakuje pasjonatów, zafascynowanych hydropneumatyką. DS, CX, GS, GSA, BX, Xantia, XM czy C6, mają status samochodów kultowych. Im trudniej je utrzymać, tym bardziej!
na podstawie The Telegraph – redakcja
Najnowsze komentarze