Dyrektor generalny Citroena, podczas prezentacji nowego modelu C4 i e-C4 powiedział, że przewiduje znaczny wzrost a wręcz „falę” zainteresowania pojazdami elektrycznymi. Uważa, że różnica w cenie pomiędzy pojazdami na prąd a modelami spalinowymi wkrótce zostanie zmniejszona do minimum a koszty użytkowania elektryka już są porównywalne z dieslem.
Nowy Citroen C4 od samego początku będzie oferowany zarówno w wersji spalinowej, jak i elektrycznej, czym producent podąża śladami Peugeota. Dyrektor generalny marki, Vincent Cobee oczekuje dużego zainteresowania wersją na baterie. Uważa, że w momencie premiery, udział elektrycznego modelu w sprzedaży osiągnie 10%, ale bardzo szybko przesunie się w kierunku 20%. „Rynek samochodów elektrycznych będzie rósł szybciej niż się tego spodziewamy, przede wszystkim ze względu na rozwój infrastruktury oraz zmiany w regulacjach prawnych” – powiedział Cobee. Szef Citroena uważa, że z powodu nowych przepisów, silniki spalinowe staną się po prostu droższe. Zwraca uwagę na ograniczenie ruchu pojazdów spalinowych w niektórych dużych miastach, które również dążą do większego zainteresowania autami elektrycznymi.
Na razie nie wiemy ile będzie kosztował nowy C4, ale Vincent Cobee uważa, że różnica w cenie pomiędzy samochodami spalinowymi a elektrycznymi, która aktualnie wynosi ok. 10-15 tys. euro, stopniowo się skurczy. „Kiedy uzyskamy porównywalną cenę? Jeśli weźmiemy pod uwagę nie tylko koszty zakupu, ale także koszty użytkowania, serwisowania i wartość rezydualną, w większości krajów Europy Zachodniej, koszty posiadania niskoemisyjnego pojazdu i diesla, już są bardzo zbliżone” – uważa. „To oczywiste, że z pomocą bonusów oferowanym przez rząd, samochody elektryczne będą bardzo konkurencyjne dla spalinowych” – dodaje.
Citroen e-C4 o zasięgu 350 km
Napęd elektrycznej wersji Citroena C4 pochodzi od silnika elektrycznego o mocy 136 KM i maksymalnym momencie obrotowym 260 Nm. Kompaktowy elektryk przyspiesza od 0 do 100 km/h w 9,7 sekundy w trybie Sport i uzyskuje maksymalną prędkość 150 km/h. Akumulator o pojemności 50 kWh pozwala na pokonanie do 350 km według cyklu WLTP, co już konkurencyjne dla diesla nie jest, podobnie jak czas „tankowania”.
Pojazd posiada trzy tryby jazdy: Eco, Normal lub Sport, które dają kierowcy wybór: bardziej dynamiczna jazda lub większy zasięg. Aby napełnić akumulator ze zwykłego gniazdka domowego potrzebujemy 24 godzin, ale producent przekonuje, że przy użyciu szybkiej ładowarki o mocy 100 kW odzyskamy 10 km zasięgu już po jednej minucie. Aby napełnić akumulator w 80% wystarczy 30 min. Za pomocą Wall Boxa 32A ładowanie trwa 7,5 godziny w przypadku ładowania jednofazowego lub 5 godzin w przypadku trójfazowego (ładowarka 11 kW).
Najnowsze komentarze