Citroën zawsze miał duszę nonkonformisty – auta z szalonym zawieszeniem, nieoczywistym designem i innowacjami, które potrafiły podzielić klientów na fanów i sceptyków. Ale w ostatnich latach francuski producent najwyraźniej postanowił zejść na ziemię. I to dosłownie – do świata sprawdzonych strategii, które z powodzeniem stosują… Dacia i Renault.
Citroën stawiał kiedyś i stawia na nowo na: komfort. Opatentowane zawieszenie Advanced Comfort Suspension z hydraulicznymi ogranicznikami progresywnymi faktycznie sprawia, że po dziurach i wybojach płyniemy jak w poduszkowcu. A do tego fotele Advanced Comfort – pianka różnej gęstości, miękkość jak z ulubionego fotela w salonie. Idealnie. Ale świat motoryzacji stał się bardziej pragmatyczny – sama wygoda nie wystarczy, by wygrać wyścig o klienta. Trzeba mieć jeszcze… dobrą cenę i konkretną ofertę.
Na ring wchodzi Citroën C3 Aircross
I tu właśnie zaczyna się historia w stylu „co robią sąsiedzi, zróbmy podobnie”. Nowy Citroën C3 Aircross to odpowiedź wprost na popularność Dacii Duster i Jogger. Co oferuje? Duży prześwit, przestronne wnętrze i… uwaga – aż 7 miejsc! Tego w Dusterze nie znajdziecie. W dodatku cena startowa na poziomie 82 800 zł nieprzypadkowo przypomina cennik Dacii. Tak, to wojna cenowa – Citroën chce przyciągnąć tych, którzy szukają auta praktycznego, przystępnego i bez zbędnych fanaberii.
Retro gra o wszystko
Ale to jeszcze nie koniec inspiracji konkurencją. Renault zaprezentowało swoją nową odsłonę kultowego Renault 5 i zgarnęło sporo uwagi. Co robi Citroën? Thierry Koskas, szef marki, daje zielone światło na powrót legendarnego Citroëna 2CV. Samochodu, który ma być ekstremalnie tani, designersko odważny i dostępny dla szerokiej publiczności. Tak, tu ewidentnie widać kalkę ze strategii Luca de Meo z Renault – retrofuturo, nostalgiczne modele w nowoczesnym wydaniu i przyjazna cena.
Czy Citroën stracił duszę?
Patrząc z boku, można zadać pytanie – czy marka, która kiedyś szła pod prąd, teraz nie idzie trochę na skróty, kopiując konkurencję? Z jednej strony – tak, bo recepta Renault i Dacii działa, więc trudno się dziwić, że Citroën chce uszczknąć kawałek tego tortu. Z drugiej – Citroën wciąż przemyca swoje „geny komfortu”, a zapowiadany nowy 2CV ma mieć tak odważny styl, że z pewnością nie będzie kolejną nudną budżetówką.
Jedno jest pewne – na rynku robi się ciekawie. Klienci tylko zacierają ręce: bo jeśli konkurencja między Dacią, Renault i Citroënem oznacza bardziej przystępne ceny, praktyczne modele i trochę francuskiego szaleństwa w designie, to właściwie… dlaczego nie?
Nowy Citroën C3 Aircross i Citroën ë-C3 Aircross 2025 – pierwsza jazda
Chętnie zobaczymy, jak ten nowy Citroën 2CV będzie wyglądał. Bo jeśli ma w sobie choć cień „kaczego pióra” swojego protoplasty – zapowiada się ciekawa premiera!
Najnowsze komentarze