Citroën był w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku samochodowym królem Francji. Był też przedmiotem zazdrości a co za tym idzie również złośliwości – mniejszych i większych. Echa jego obecności w życiu gospodarczym i społecznym, w tym artystycznym, znajdujemy w tysiącach artykułów w gazetach z tamtej epoki.
Jednym z przykładów jest „List z Paryża”, w którym autor narzeka na ciężki los twórców, którzy muszą podejmować się komercyjnych zleceń i straceni są dla świata sztuki. Odwieczny dylemat artystów mieć czy być w kolejnej odsłonie. Poczytajcie:
Poeci wymierają, albo muszą się prostytuować, by jakoś wyżyć, bowiem wierszami nie żyje już mężczyzna, nie mówiąc o kobiecie Dlatego też nie pisze poeta współczesny sonetów, jeno tekst do katalogów wielkich magazynów, reklam na perfumy i etykiet do szampana. Pozatem uprościły się ideały poety. Nikogo już nie pociąga księżyc ani gwiazdy. Czem jest Saturn wobec domku na wsi, czem najwspanialsza kometa — wobec auta? Złoto ziemi konkuruje ze złotem planet a asygnaty potrafiły skusić najszlachetniejszych z pomiędzy poetów.
Pan Paul Morami naprzykłacl, który jest tak sławny, że w każdej chwili może w Paryżu znaleźć dziesięciu wydawców swych książek wydał ostatnie swe dzido nakładem wielkiego „Domu bieliźnianego”. Jego wydawca, król bieliźniany w Paryżu, ofiarowuje kupującym do trzech biustonoszy albo jednego płaszcza kąpielowego — tomik Moranda. Dobrze, że książka jest jeszcze tyle warta, iż potrafi podnieść wartość każdej sztuki bielizny. Współczesne obrazy na temat picia kawy i piwa, dawno już zdobią wielkie kawiarnie Montparnassu ale sześć par szelek i trochę Prousta — to rzecz zupełnie nowa.
Nowa — to rzecz zupełnie nowa. Nowa i dobra dla pisarza, który bez tych szelek nigdyby naturalnie nie dotarł do szerokich sfer publiczności. Książce potrzebna jest dziś tak samo reklama, jak nożykom do golenia lub odkurzaczowi. Dlatego też niejeden z pisarzy, opatrzywszy autografem swą książkę na fivie u króla sardynek — pomiędzy kawą i petits foursa-mi — roznosi ją gościom, podczas gdy inny otwiera sobie bar, który nosi tytuł jego książki. Obecność gospodarza, który sam przy przygotowuje cocktail z zagadkowych uśmiechów, szczypty „duchowości” i lirycznie ubarwionego alkoholu — przyciąga klientów, frapuje snoba i tego, który uczy się, jak zostać snobem.
Wielkie sukcesy Emila Ludwiga i Andre Maurois nie pozwalają usnąć wielu pisarzom. Ale ci dwaj wielcy mężowie obłożyli monopolem historję świata — i dlatego ich epigoni oglądają się za sławami współczesnemi. Joseph Delteil napisał teraz biografiję Potinsa, największego kupca kolonjalnego w Paryżu, który na każdym rogu otworzył wielki sklep, zastosowany do smaku Paryżan — inny zaś kończy biografiję Citroena, Citroena, prawdziwego władcy Francji, o autach którego krąży anegdota, że są zrobione z pudełek od sardynek. Delteil będzie do końca żyda dobrze odżywiany, zaś drugi pisarz otrzymał piękne auto od pana Citroena – obaj zaś zostali od tej chwili straceni dla sztuki. Tak mści siei chęć posiadania na ideale.
źródło: Ewa : pismo tygodniowe R.3, nr 20 (25 maja 1930)
pisownia oryginalna, wstęp od redakcji
Najnowsze komentarze