Citroën odnotował w listopadzie 2024 roku bardzo niską sprzedaż w Indiach. Pomimo agresywnej kampanii reklamowej oraz wprowadzenia do sprzedaży nowego modelu Basalt, na rynek trafiło tylko pół tysiąca samochodów tej marki. To bardzo mało a wyniki podważają sens istnienia fabryki w Chennai.
Citroën zastanawia się nad zmianą swojej strategii wobec rynku indyjskiego. W czasie, gdy konkurencja sprzedaje po kilka a nawet kilkadziesiąt tysięcy samochodów miesięcznie, francuski producent sprzedał zaledwie 509 aut. Dzieje się tak pomimo szeroko zakrojonej kampanii reklamowej z udziałem indyjskich gwiazd sportu.
Citroën oferuje na indyjskim rynku 4 modele samochodów – C3, C3 Aircross i Basalt produkowane na miejscu oraz C5 Aircross importowany z Europy. C3 sprzedawany jest zarówno w wersji spalinowej jak i elektrycznej. Stellantis sprzedaje też w tym kraju markę Jeep, która w listopadzie odnotowała dostarczenie 361 samochodów. Jak na potężne inwestycje, które poczyniono zarówno w fabrykę jak i sieć sprzedaży, jest to po prostu za mało.
Citroën planuje więc zmiany w swojej strategii – to oznacza m.in. modyfikację polityki cenowej (obniżki) oraz wyposażenia poszczególnych modeli. Jednym z krytykowanych przez rynek elementów było bowiem wprowadzanie aut z niewielką ilością opcji, mniejszą niż konkurencja (co według marki miało dać konkurencyjną ceną).
Po odejściu Carlosa Tavaresa powinno być łatwiej, ponieważ były już szef Stellantis starał się utrzymywać wysokie marże, które w Indiach, będących rynkiem ceny i ostrej konkurencji, były nieadekwatne do tego, czego oczekiwali klienci.
A my na początku tego roku byliśmy w Indiach – naszą relację z jazd testowych i wizyty znajdziecie tutaj.
Najnowsze komentarze