Citroën zapowiedział jakiś czas temu odejście od swojego flagowego rozwiązania – zawieszenia hydropneumatycznego – co zbulwersowało wielu fanów marki, nie tylko w naszym kraju zresztą. Francuzi jednak nie wydaliby takiego oświadczenia nie mając czegoś w zanadrzu, od razu więc zapowiedzieli, że pracują nad zawieszeniem, które komfortu nie umniejszy, a będzie tańsze w produkcji i prostsze w serwisowaniu. I okazuje się, że nasi brytyjscy Koledzy z AutoCar – najstarszego magazynu motoryzacyjnego na świecie – mieli okazję sprawdzić, jak działa nowe zawieszenie Citroëna. Zaadaptowane do Citroëna C4 Cactusa, a to… tylko dobrze o nim świadczy. Oznacza bowiem, że pokłady nieziemskiego komfortu będą teraz dostępne także w samochodach klas niższych, niż segment D.
60 lat zawieszenia hydropneumatycznego (tak naprawdę nawet trochę więcej), które szybko stało się nie tylko wyróżnikiem Citroëna, ale wręcz synonimem komfortu, przejdzie więc w przyszłym roku do historii. Francuzi nie zdradzają jeszcze nazwy, jaka zostanie nadana nowemu rozwiązaniu, choć brytyjscy dziennikarze idą dalej i twierdzą, że nazwy tej jeszcze nie ma. Wyraźnie jednak podkreślają też, że Citroën z komfortu nie tylko nie rezygnuje, ale wręcz zamierza go… rozszerzyć i rozwinąć. Aż poza auto!
Nowe zawieszenie opracowane zostało w Grupie PSA i póki co ma być oferowane wyłącznie w Citroënie. Co będzie później? Na razie nie ma żadnych decyzji, czy rozwiązanie to trafi do Peugeota, a nawet do DS.
Co wymyślili inżynierowie Citroëna? Szczegółów technicznych jeszcze nie znamy, ale Nicolas Berlinger, inżynier zajmujący się zawieszeniami, powiedział iż „Chcieliśmy uzyskać charakterystykę zawieszenia możliwie bliską temu, co oferuje hydropneumatyka, którą z powodu komfortu pokochało tak wielu naszych klientów. Jednocześnie jednak chcieliśmy ominąć barierę kosztową, która dotychczas nie pozwalała nam na oferowanie hydropneumatyki w tanich modelach. Nowe rozwiązanie umożliwia stosowanie go już od najmniejszych modeli, już od C1”.
Jak dotychczas PSA zgłosiło 20 wniosków patentowych związanych z nowym zawieszeniem. W odniesieniu do elementów nowego zawieszenia inżynierowie Citroëna użyli takich sformułowań, jak progresywne poduszki hydrauliczne. Mają one zapewnić znacznie lepszą łagodzenia wstrząsów i kontrolę tłumienia nierówności, co w efekcie przypominać będzie podróż „latającym dywanem”, o ile ktoś miał okazję takim środkiem lokomocji się poruszać, by móc to porównać z nowym zawieszeniem Citroëna ;-)
Ale zawieszenie, to nie jest jedyny wyznacznik komfortu. Citroën intensywnie pracuje także nad zapewnieniem komfortu akustycznego oraz eliminacją wibracji. W tym celu prowadzone są prace poprawiające sztywność konstrukcji samochodów np. poprzez klejenie elementów nadwozia, co poprawia sztywność nawet o 20% w przypadku C4 Cactusa. Z kolei jeśli chodzi o komfort akustyczny, to stosuje się rozwiązania obniżające hałaśliwość silników (i tak już niską w przypadku aut francuskich), nowe maty wygłuszające, tłumiące dźwięki wykładziny podłogowe, dywaniki, dźwiękoszczelne szyby itp.
Citroën dba też o poprawę komfortu poprzez stosowanie wygodnych siedzeń, w tym nowych gatunków wypełniającej ich pianki, co pozwoli łączyć ich miękkość z dobrym podtrzymaniem ciała, którego oczekują nowocześni kierowcy.
Jeszcze innym polem działania w celu poprawy komfortu jest uproszczenie obsługi i prowadzenia samochodu.
Inżynierowie Citroëna nie twierdzą, że część z tych rozwiązań nie trafi do Peugeota, czy DS. Owszem – na pewno się tam pojawią, bo chodzi o utrzymanie kosztów na racjonalnym poziomie, a produkcja wielkoseryjna pozwala na optymalizację wydatków i odpowiednią stopę zwrotu z inwestycji. Na pewno więc właściciele i użytkownicy nowych Peugeotów czy DS-ów też będą się mogli cieszyć z wielu pomysłów, jakie wymyślił i wdraża do produkcji Citroën – nowatorski, jak zawsze.
Jak Citroën zachęcał dziennikarzy obecnych na pokazach pod Paryżem, by najłatwiej ich przekonać do zalet nowego zawieszenia? Najpierw sugerowano przejażdżkę klasycznym, seryjnym C4 Cactusem, a dopiero potem modelem prototypowym, z nowym zawieszeniem. I faktycznie – droga testowa prowadziła przez różnego rodzaju nawierzchnie w normalnym ruchu. Były drogi krajowe, były odcinki kiepskiej jakości, był bruk, były ciasne zakręty i progi zwalniające w okolicach szkół. Seryjny Citroën C4 Cactus i tak radzi sobie świetnie, ma jedno z lepszych zawieszeń w swojej klasie. Brytyjczycy napisali wręcz, że „Mało realne było, by udało się skonstruować zawieszenie lepsze, niż w tym samochodzie. To auto już bije na głowę swoich konkurentów cenowych”! W polskojęzycznej prasie masowej w życiu czegoś takiego nie przeczytacie ;-) ale brytyjscy dziennikarze znają się na zawieszeniach naprawdę dobrze.
I co się okazało? „Różnica była ogromna! Każdy by to zauważył. Siedzenia są zupełnie inne od obecnie produkowanego C4 Cactusa, początkowo wydają się miękkie, jak w starych DS-ach, ale po chwili czuje się świetne podparcie ud i boczne podtrzymanie charakterystyczne dla aut z drugiej dekady XXI wieku. Jak tylko ruszyliśmy, od razu było wiadome, że zawieszenie znacząco izoluje nas od powierzchni drogi. Do tego znacząco mniej hałasu i wibracji – tutaj Citroën poszedł naprawdę mocno do przodu” – twierdzą brytyjscy dziennikarze!
Co więcej – okazuje się, że nowa konstrukcja zawieszenia wyeliminowała jedyną słabość hudropneumatyki, czyli brak dobrego tłumienia przy wstrząsach o dużej częstotliwości, na szybko następujących po sobie nierównościach drogi. Jeden z brytyjskich dziennikarzy uznał, że nowe zawieszenie jest tak dobre, jak w ostatnim C5, ale pozbawione nerwowych reakcji na szybko powtarzające się wstrząsy. A jakby tego było mało, pojawiło się stwierdzenie, które w niemieckiej prasie, obojętne na jaki język tłumaczonej, nie przechodzi – mimo wysokiego komfortu zupełnie nie ucierpiała precyzja prowadzenia, kierowca nie tylko wie, co dzieje się z samochodem, ale i układ kierowniczy jest bardzo komunikatywny i przekazuje dużo informacji na temat tego, co dzieje się z przednimi kołami!
Brytyjczycy podkreślili, że jeździli przecież prototypem, a mimo to zawieszenie było doskonałe. I to mimo tego, że „kiedy samochód nagle się zatrzymał, to kołysał się jak Cadillac z lat pięćdziesiątych XX wieku w filmie gangsterskim”, ale ten C4 Cactus był „piekielnie dobry”, wręcz lepszy, niż zapowiadały to obietnice Citroëna mówiące o odejściu od zawieszenia hydropneumatycznego.
Najwyraźniej w 2017 świat czeka kolejna rewolucja w zakresie komfortu i znowu będzie to rewolucja francuska ;-)
KG: zdjęcia: Citroën
Najnowsze komentarze