Citroën był zawsze liderem nowoczesnych rozwiązań konstrukcyjnych. Firma pokazała to już na początku swojego istnienia, gdy jej auta były jednocześnie tanie i bardzo innowacyjne. Inżynierowie pracowali dzień i noc na udoskonaleniami, dzięki czemu o Citroënie pisała prasa a klienci chwalili markę. Jednym z projektów, które prowadzono, były elektryczne samochody dostawcze.
Pierwsze doświadczenia w tym względzie zdobywano już w czasie II Wojny Światowej roku. Wtedy, z powodu ograniczonego dostępu paliwa, stworzono elektryczną wersję Citroëna TUB. Auto miało 540 kg akumulatorów umieszczonych w bagażniku a maksymalna prędkość wynosiła 50 km/h, jednak zalecano podróżowanie z szybkością 25 km/h by oszczędzać prąd.
Kryzys paliwowy lat siedemdziesiątych spowodował powrót zainteresowania rozwiązaniami elektrycznymi. Wiele firm pracowało wówczas nad koncepcją alternatywnego zasilania samochodów. Powstało wiele projektów, ale żaden z nich nie doczekał się szerszego zastosowania. Francuzi jednak uparcie kontynuowali badania i Citroën zaprezentował swoje rozwiązanie dla samochodów dostawczych na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
Citroën C15 Électrique miał 16 akumulatorów i system odzyskiwania prądu w czasie hamowania. Zasięg wynosił 70 kilometrów a ładowanie baterii trwało aż osiem godzin. Prędkość maksymalna nie była imponująca, 80 km/h. Jednak dla samochodu dostawczego takie parametry były w sam raz. Citroën C25 Électrique posiadał aż 28 akumulatorów, mimo tego jego parametry były w zasadzie identyczne jest C15.
Dlaczego samochody dostawcze? Citroën słusznie uznał, że przy aktualnym stanie technologii akumulatorowej nie jest w stanie konkurować z klasycznymi napędami spalinowymi. Samochody dostawcze mają jednak zupełnie inną charakterystykę pracy. Pokonują krótsze dystanse w mieście, często się zatrzymują a wielogodzinne ładowanie np. w nocy nie stanowi problemu. Model biznesowy zakładał, że wyższy koszt zakupu zrekompensowany będzie niższymi kosztami eksploatacji.
Dlaczego projekt nie był rozwijany dalej? Nie do końca – na bazie doświadczeń powstał bardzo ciekawy model osobowy, Citroën AX Électrique. Niekiedy można go jeszcze spotkać w ogłoszeniach. Powstało 374 sztuki tego samochodu a produkowano go w latach 1993-1996. Jego zasięg wynosił 80 kilometrów a łączna masa nie przekraczała jednej tony. Zastosowano w nim akumulatory niklowo-kadmowe.
W 1996 roku powstał Citroën Saxo Electrique. Produkowany był znacznie dłużej i powstało ponad dwa tysiące egzemplarzy. Ale to już temat na oddzielną historię.
Citroën powrócił do idei samochodu elektrycznego w 1997 r. razem z modelem Berlingo Electrique. Dzisiaj gamą samochodów elektrycznych obejmuje 100% elektrycznego nowego e-C4, którego cena zaczyna się w Polsce od 125.500 zł, jest też znacznie większy e-Spacetourer. Marka oferuje również elektrycznego e-Jumpy.
Napędy elektryczne powróciły więc w nowym wydaniu i wydaje się, że to zupełnie nowy rozdział w historii motoryzacji. Warto pamiętać też o historii tego napędu, która zaczęła się dużo wcześniej…
Najnowsze komentarze