W świecie pełnym marek samochodowych tylko nieliczne dorobiły się statusu legendy. Citroën to jedna z nich – symbol francuskiej motoryzacji, innowacyjności i śmiałości wizji. W tym roku mija dokładnie sto lat od zarejestrowania nazwy „Citroën” jako oficjalnej marki. Z tej okazji francuskie media zaprosiły do studia wyjątkowego gościa – Henri-Jacques’a Citroëna, wnuka André Citroëna. Jego opowieść to coś więcej niż historia rodzinnego przedsiębiorstwa – to portret człowieka, który na zawsze odmienił oblicze przemysłu samochodowego.
Citroën na szczycie… Wieży Eiffla
Jedna z najbardziej fascynujących anegdot, które Henri-Jacques przytoczył w wywiadzie, dotyczy niesamowitej kampanii reklamowej z lat 20. XX wieku. André Citroën był tak dumny ze swojej marki, że postanowił rozświetlić… całą Wieżę Eiffla. Od 1925 roku przez dziesięć lat nazwisko „CITROËN” widniało nocą nad Paryżem, złożone z 250 tysięcy żarówek. – To była największa reklama w historii świata – przypomina Henri-Jacques. – Wyobraźcie sobie, że codziennie, przez dekadę, miliony ludzi patrzyły na to nazwisko z każdego zakątka stolicy.
Wnuk założyciela wspominał, jak dziadek zabrał swoje dzieci, by pokazać im niespodziankę. Nie uprzedził ich, co się wydarzy. Gdy zapadła noc, Wieża Eiffla rozbłysła imieniem Citroëna. Dzieci nie mogły uwierzyć. Dziś byłoby to niemożliwe – przepisy zabraniają komercyjnych reklam na symbolu Paryża – ale wówczas był to dowód siły wizji i determinacji André.
„Matka wszystkich samochodów”
Henri-Jacques z dumą opowiada o najważniejszych modelach, które na przestrzeni dekad ukształtowały tożsamość marki. Traction Avant, DS, CX, 2CV – to nazwy, które brzmią w uszach miłośników motoryzacji jak poezja. Szczególne miejsce w jego sercu zajmuje DS – samochód, który wnuk André określa jako „matkę wszystkich aut”. – To było dzieło awangardy, prawdziwy cud techniki XX wieku – mówił w programie, przywołując m.in. zawieszenie hydropneumatyczne, które sprawiło, że Citroëny dosłownie „płynęły” po nierównościach.
2CV – ikona popkultury
Nie zabrakło też miejsca na wzruszające wspomnienia o 2CV, „kaczuszce”, jak pieszczotliwie nazywają ją Francuzi. – To samochód, który do dziś przyciąga turystów, dzieci pokazują go palcami, a starsi wspominają z nostalgią. W Paryżu można nadal spotkać wypolerowane na błysk egzemplarze, które wożą turystów po mieście, będąc niemal tak samo rozpoznawalne jak sama Wieża Eiffla.
Od fabryki pocisków do centrum innowacji
Warto przypomnieć, że fabryka Citroëna w Paryżu, w dzielnicy Javel, została założona jeszcze w czasie I wojny światowej – początkowo produkowano tam… pociski artyleryjskie. André Citroën po wojnie przekształcił zakład w jedną z najbardziej nowoczesnych wytwórni samochodów tamtych czasów. Dziś na tym miejscu stoją biurowce i apartamentowce, ale pamięć o tamtym przemysłowym sercu stolicy pozostaje żywa – nie tylko w nazwie stacji metra „Javel–André Citroën”.
Czy André Citroën zasługuje na miejsce w Panteonie?
W rozmowie padło też pytanie: Czy André Citroën powinien spocząć w Panteonie – miejscu, gdzie chowani są najwięksi synowie Francji? Henri-Jacques nie ma wątpliwości: – To był pierwszy wielki przemysłowiec, człowiek wizji, który przyczynił się do rozwoju Francji na równi z politykami, artystami czy uczonymi. Dodał, że jego dziadek był przykładem udanej integracji imigranckiej – urodzony w rodzinie o korzeniach holendersko-polskich, przyjął obywatelstwo francuskie, by móc studiować na Politechnice. – Dziś jego historia to opowieść o tym, jak wiele może dać Francji otwartość, odwaga i praca.
Przyszłość w cieniu legendy
Choć stulecie marki obchodzone jest bez spektakularnego pokazu świetlnego – nie udało się ponownie rozświetlić Wieży Eiffla, ani nawet wykorzystać dronów do stworzenia optycznego logo – Henri-Jacques zapowiada, że właściwe świętowanie nastąpi 4 lipca. Co dokładnie się wydarzy, jeszcze nie wiadomo. Ale jedno jest pewne: duch André Citroëna nadal unosi się nad francuską motoryzacją – z takim samym rozmachem, z jakim jego nazwisko świeciło nad Paryżem sto lat temu.
na podstawie wywiadu telewizyjnego: redakcja
Najnowsze komentarze