Posiadam Citroena XM 3.0 V6 z silnikiem o mocy 167 KM, 4-biegową automatyczną skrzynią biegów oraz wyposażeniem w wersji Exclusive rocznik 1995. Wybrałem taki samochód dlatego że XM to ostatni Citroen „z krwi i kości” – napisał pan Krzysztof w odpowiedzi na nasz facebookowy konkurs na opowieść o hydropneumatykach. Posłuchajcie!
Zacznę od nadwozia. Auto bez wątpienia wyróżnia się z tłumu. Jak wiemy, wszystkie duże limuzyny mają nadwozie typu sedan. Citroen nie byłby jednak Citroenem, gdyby nie podszedł do sprawy na swój sposób. Sylwetka XMa nawiązuje w pewien sposób do poprzednika (CX) i można powiedzieć, że stanowi krzyżówkę kombi z liftbackiem. Wymiary nie pozwalają jednak wątpić, że mamy do czynienia z samochodem z najwyższej półki. 4,71 m. długości i szerokość wynosząca 1,79 m. (niemal 2 m. z lusterkami), budzą respekt, chociaż na ulicy optycznie tego nie widać.
Jego zawieszenie hydropneumatyczne sprawdza się na co dzień świetnie. W gruncie rzeczy, zasada działania tego układu jest bardzo prosta. Mamy tu układ zawieszenia, wspomaganie kierownicy oraz układ hamulcowy. Wszystkie one zasilane są jedną pompą hydrauliczną tłoczącą olej mineralny – LHM, zieloną krew Citroena. Tajemnica komfortu tkwi w kulach zawieszenia napełnionych w połowie azotem. Kule te zamontowane są przeważnie tuż przy siłownikach, a umieszczony w nich gaz odpowiada za tłumienie nierówności.
Zwiększając lub zmniejszając ciśnienie oleju w siłownikach, zmieniamy charakterystykę zawieszenia. Standardowo mamy do wyboru 4 położenia. Dwa obsługowe (skrajnie najwyższe i najniższe) oraz dwa do jazdy. Pierwsze pozwala położyć auto na ziemi w celu zapakowania bagaży, czy np. uniemożliwienia odholowania przez straż miejską. Drugie jest standardowym położeniem drogowym. Pozostałe dwa służą do podnoszenia samochodu w celu zwiększenia prześwitu, czyniąc z Citroena niemalże terenówkę.
Zawieszenie otwiera przed nami nowe możliwości, o których właścicielom zwykłych samochodów nawet się nie śniło. Bez obaw mogę wybrać się np. do lasu na grzyby czy pojechać na ryby tam, gdzie inni dotrzeć mogą jedynie piechotą. Co więcej, gdy złapię „gumę”, całkiem sprawnie uda mnie się obejść bez jakiegokolwiek podnośnika. Wystarczy tylko podnieść samochód do wyższego położenia, podłożyć coś pod stronę, z której uszkodziłem oponę, po czym skierować dźwignię zmiany prześwitu w położenie najniższe. Samochód posłusznie położy się na żądanym boku, wciągając do góry koła.
Zobacz: Testy samochodów Citroen
Wrażeń, jakich dostarcza prowadzenie tego „poduszkowca” nie sposób opisać. Gdy ktoś twierdzi, że komfort XMa jest porównywalny z tym, oferowanym przez konkurencję na początku lat 90, to powiedzmy sobie wprost – albo nie wie co mówi albo… kłamie.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof, czytelnik Francuskie.pl.
Korekta: redakcja
czekamy na więcej Waszych opowieści o samochodach: piszcie na adres [email protected]. Dla autorów najciekawszych tekstów mamy nagrody.
A sam XM? Wspaniałe i jedyne w swoim rodzaju auto – dzisiaj Citroen nie produkuje już zawieszeń hyfdropneumatycznych, więc pozostaje nam jedynie Citroen C5 Aircross z jego nowej generacji zawieszeniem komfortowym, które też daje wysoki komfort jazdy, ale już nie taki jak hydropneumatyka.
Najnowsze komentarze