Citroën, marka, która swoje korzenie jeszcze w latach 60. i 70 jest traktowana nieco po macoszemu w Stellantis, czemu z całą pewnością sprzyjała atmosfera niechęci ze strony Peugeota. Producent stoi przed kolejnymi zmianami. W wizji Carlosa Tavaresa, byłego za moment szefa koncernu, miał być tanią marką, konkurującą z Dacią. Czy kierunek ten zostanie utrzymany? Legenda Traction Avant, 2CV, DS, CX czy XM przyciąga kolejnych kolekcjonerów i fanów a koncern nie do końca wie co z tym zrobić.
Citroën perła w koronie Stellantis. Jej wartość jest ogromna, jednak Carlos Tavares nigdy tego nie rozumiał. Nie był w stanie, bo prywatnie posiada co prawda starsze francuskie samochody, ale są to Peugeot 504 i Alpine A110. Nigdy nie był więc w stanie zrozumieć magii szewronów. 10 lat za sterami najpierw PSA a potem Stellantis pozbawiło go kontaktu z prawdziwym rynkiem i z klientami.
Winny Tavares
Carlos Tavares zaczął niszczenie magii Citroëna od decyzji o zakończeniu produkcji samochodów z zawieszeniem hydropneumatycznym. Także on stoi za decyzją zakończenia produkcji części do tych aut, mimo że jest to nadal spory rynek. Cięcie kosztów tak mu się spodobało, że dzisiaj odbudowa tego będzie bardzo trudna, albo jest wręcz niemożliwa. Nie ma ludzi, wiedzy, maszyn. Sprzedane, odeszli.
Zobacz: testy samochodów Citroën. Pomiary, opinie, spalanie
Koń pociągowy koncernu
Tymczasem to właśnie Citroën mógłby być koniem pociągowym całego koncernu, bo to jedyna marka samochodów popularnych na świecie, która przyciąga tak ogromne ilości osób i jest ewenementem w motoryzacyjnym krajobrazie. Magia Citroëna jest jednak w zasadzie niewykorzystana. A to właśnie na mocnych stronach posiadanych marek powinien skoncentrować się nowy szef lub nowa szefowa Stellantis.
Zobacz: nowe samochody Citroën. Promocje
Jakie są na to szanse? Zależy kto przyjdzie – jeśli nowy zarządzający Stellantis będzie, jak głosi motoryzacyjna plotka, z USA – dla europejskich marek zrozumienia mieć raczej nie będzie i skoncentruje się na rynku amerykańskim. Jeśli ktoś z Europy, to pytanie kto – kandydat niegdyś współpracujący z Marchionne też nie będzie dażył Citroëna większymi uczuciami. A bez tego szewrony pozostaną zlepkiem korporacyjnej nowomowy – trochę tego, trochę tamtego, bo tak wychodzi z badań.
Potencjał jest
Citroën może odegrać dużą rolę w motoryzacji, ale tylko wtedy, gdy będzie miał na to przestrzeń – na swoją indywidualność, charakter, pewnego rodzaju unikalność. Świat motoryzacyjny się zmienia i tej przestrzeni na pewno jest mniej niż kiedyś, ale duch tej marki przetrwał. Tylko czy korporacja jest w stanie to zrozumieć?
Ale zostało dużo arogancji
Jeśli jest jeden grzech główny Stellantis, to można go nazwać arogancją. Na wielu poziomach – arogancki był Tavares, aroganccy byli jego menadżerowie, arogancko traktowano dziennikarzy, dealerów, dostawców i klientów. Hasło „Stellantis jest za duży żeby upaść” odmieniano przez wszystkie przypadki. Niestety ta arogancja utrzymuje się do dzisiaj, chociaż na szczęście nie wszędzie. Dlatego potrzeba nowego przywództwa i nowego klimatu w tej wielkiej korporacji, która została – przez cięcia – mocno odczłowieczona. Citroën stał się tu ofiarą. Peugeot był chroniony przez swoją rodzinę, która trzyma udziały, Citroën takiej ochrony nie ma.
A może sprzedać Citroëna?
Niedawno Carlos Tavares oświadczył, że będzie pozbywać się nierentownych marek. Być może to ten moment, kiedy cała społeczność skupiona wokół Citroëna powinna – po raz pierwszy w światowej historii – odkupić markę od koncernu i zbudować zupełnie od nowa. Zatrudniając profesjonalnego menadżera, przywracając m.in. produkcję części do starszych modeli i wracając do rozwiązań, które spowodowały, że kiedyś się nią zainteresowali. Nikt tego nigdy nie próbował, byłaby to operacja z biznesowego punktu widzenia bardzo trudna ale całkowicie wykonalna.
Najnowsze komentarze