Wyrzucenie Natalie Knight, odpowiadającej za finanse Stellantis i wprowadzenie osób z najbliższego otoczenia Tavaresa oznacza, że koncern nie zmieni kierunku swojego działania. Inwestorzy decyzje te ocenili jednoznacznie negatywnie, bo kurs firmy spada. Nie wiadomo też jaka przyszłość czeka poszczególne marki, takie jak Citroën, DS Automobiles, Peugeot, Opel, Fiat, Alfa Romeo, Chrysler czy RAM.
W wyniku zmian, które miały miejsce wczoraj, Carlos Tavares, szef Stellantis, otoczył się najbardziej lojalnymi członkami swojego zespołu, wierząc, że to właśnie oni pomogą mu w realizacji strategicznych celów, które stawia przed organizacją. CEO stawia na lojalność, otacza się ludźmi, z którymi współpracuje od początku swojego zaangażowania w Stellantis.

Te przetasowania, mają na celu przywrócenie stabilności firmie, której wyniki handlowe w kluczowych regionach – Europie i Ameryce Północnej – pozostawiają wiele do życzenia. Mimo to strategia firmy pozostaje niezmienna, co rodzi pytanie, czy zmiana zespołu zarządzającego przyniesie pożądane rezultaty i jest to coraz bardziej wątpliwe.

W ramach nowego układu organizacyjnego na czołowe stanowiska awansowały trzy kluczowe osoby. Antonio Filosa i Jean-Philippe Imparato, lojalni współpracownicy Tavaresa, objęli strategiczne role odpowiedzialne za te problematyczne regiony. Wyraźnym celem tych zmian jest poprawa wyników sprzedaży i zahamowanie dalszego wzrostu zapasów, które narastają zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych. Jednak bez zmiany strategii jest to w zasadzie niemożliwe, a Tavares nie chce zmieniać ani cen ani wyciągania każdego euro od dostawców, dealerów i rządów. Potwierdził to w piątek w czasie przesłuchania we włoskich parlamencie. Jego słowa można sprowadzić do jednego: „dacie kasę, to będzie sprzedaż samochodów”.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów. Pomiary, opinie, spalanie
Choć otaczanie się lojalnym zespołem może świadczyć o próbie zapewnienia jednolitego przywództwa, nie zmienia to faktu, że problemy Stellantis wynikają z głębszych, strukturalnych kwestii. Firma zarządza piętnastoma markami, z których każda wymaga indywidualnej uwagi i zróżnicowanej strategii sprzedaży. Brak wyraźnych innowacji i dostosowania strategii do dynamicznie zmieniającego się rynku motoryzacyjnego może sprawić, że sama lojalność ludzi Tavaresa nie wystarczy, by odwrócić złą passę. Inwestorzy ocenę już wystawili – jedynkę. Od piątku wartość akcji Stellantis spadła o blisko 3%.
Carlos Tavares, który planuje przejście na emeryturę na początku 2026 roku, ma niewiele czasu na odwrócenie sytuacji. Wydaje się jednak, że zamiast zmiany kursu, Tavares stawia na ludzi, których lojalność jest dla niego gwarancją spokoju w zarządzaniu. Nie jest to dobry prognostyk dla naszych ulubionych marek.
Najnowsze komentarze