Sukces marki Dacia jest solą w oku konkurencji. Grupa Renault osiągnęła niesamowity sukces dzięki swoim budżetowym samochodom a inni chcą wskoczyć do tego pociągu i również czerpać profity. Kopiowanie modelu biznesowego jest bardzo modne, ale w przypadku motoryzacji wcale nie takie łatwe.
Dacia odnosi duże sukcesy, inni patrzą i zastanawiają się co z tym zrobić. Mieliśmy już zapowiedzi ze strony Volkswagena, że Skoda na powrót stanie się przystępną i niedrogą marką (z czego nic nie wyszło jak na razie). Przypadek Dacii analizuje też Stellantis, który zapewne chciałby mieć taką propozycję w swoim szerokim portfolio, obejmującym m.in. takie marki jak Citroën czy Fiat. Czy któraś z nich dostanie rolę budżetowej, taniej? Nie można tego wykluczyć.
We Francji trwa analizowanie przyczyn spadku sprzedaży Citroëna. Drugi miesiąc z rzędu szewrony spadły z podium, ustępując miejsca właśnie Dacii a w maju także Volkswagenowi. Marka musi więc przemyśleć swoją strategię cenową produktową, bo dzisiaj, funkcjonując w zatłoczonym segmencie popularnym, ma swoje mocne strony, ale też słabości, które powodują odpływ klientów. Komfort zawieszenia, który stoi w Citroënie na bardzo wysokim poziomie, wydaje się być niewystarczający – być może niedostatecznie komunikowany jako wartość dla nabywców.
Czy spadek sprzedaży Citroëna jest krótkotrwałym wynikiem agresywnej polityki konkurencji czy może efektem strategicznych decyzji, które podejmuje Stellantis, będziemy mogli ocenić dopiero w przyszłości. Koncern analizuje możliwości zmiany pozycjonowania dla swoich marek i zazdrośnie obserwuje sukcesy Dacii.
Wskazówką co do tego tego, że w Europie może pojawić się budżetowa marka Stellantis były pogłoski o imporcie elektrycznego Citroëna C3 z Indii, który miałby stanowić przeciwwagę dla Dacii Spring. Ten tani elektryk sprzedał się w Europie w ponad 100 tysiącach egzemplarzy a to wynik zbyt poważny, by go ignorować. Jest rynek, są pieniądze i chętni.
Jednak wprowadzenie marki budżetowej nie jest takie proste – Dacia ma poważny atut w postaci napędów z LPG, które stanowią sporą część sprzedaży. W Stellantis takie rozwiązanie w Europie nie jest dostępne, a koncern wręcz zapowiada odejście od silników spalinowych w 2030 roku. Czy do tego czasu, nawet kosztem obniżonej sprzedaży, będzie trwał i szukał sposobów na zaproponowanie tańszych elektryków jak wszyscy inni? Nie jest to wcale wykluczone.
Czy więc Stellantis zdecyduje się na modyfikację pozycjonowania jednej z marek? Dzisiaj wygląda to tylko na medialne spekulacje. Musiałaby zapaść decyzja o poważnej modyfikacji przyjętych strategii, a o to w dużej korporacji wcale nie jest tak łatwo…
Najnowsze komentarze