Grupa Renault i Stellantis mogłyby się połączyć a stworzony w ten sposób światowy koncern motoryzacyjny pod przewodnictwem Luca de Meo stanowiłby znakomitą przeciwwagę dla konkurencji z Azji – taki scenariusz miał być analizowany jako jedna z opcji po zwolnieniu Carlosa Tavaresa. Na ile jest on realny?
Luca de Meo, zapytany kilka dni temu o to, czy objąłby przywództwo koncernu Stellantis odpowiedział, że w Renault ma jeszcze bardzo wiele do zrobienia. I rzeczywiście, mimo trudności na rynku motoryzacyjnym udało mu się bardzo wiele a samochody marek Renault i Dacia są bardzo popularne wśród klientów a kolejne modele odnoszą sukces.
Nie bez powodu – de Meo zdaje się znakomicie rozumieć potrzeby rynku, dlatego zamiast ślepo inwestować tylko w jeden rodzaj napędu zbudował w koncernie dwie gałęzie rozwijające zarówno silniki spalinowe i hybrydowe jak i elektryczne. Jednocześnie utrzymał lubiane przez klientów LPG a nowe napędy, które produkuje jego spółka Horse, mają bardzo szeroki przekrój mocy – od 65 do 300 KM, tak, że każdy znajdzie coś dla siebie. Renault nadal stawia też na rozwój sieci dealerskiej i chociaż ma ona swoje problemy, to jednak zupełnie inne i łatwiejsze w zarządzeniu niż to co się dzieje u konkurencji.
Carlos Tavares zwolniony ze stanowiska szefa Stellantis! „Decyzja ze skutkiem natychmiastowym”
Stellantis, który padł ofiarą obsesyjnych oszczędności Tavaresa, ma tutaj dużo mniej do powiedzenia – oferta napędów została ograniczona, w Europie z samochodów osobowych wycofano najbardziej lubiane silniki 2.0 HDi i 1.6 PureTech, nie wykorzystano tu synergii z Fiatem i Alfą Romeo ani nie skorzystano z rozwiązań amerykańskich. Jednocześnie konflikt z dealerami podciął sprzedaż a konflikt z dostawcami produkcję. Tavares rozpalił konflikty w zasadzie wszędzie, włącznie z własnymi pracownikami. Dlatego ostatecznie został wyrzucony.
Renault i Stellantis razem?
Połączenie Renault i Stellantis pod przywództwem Luca de Meo wydaje się być wizją atrakcyjną, ale też bardzo trudną do zrealizowania. Firmy musiałyby ponownie przejrzeć całe portfolio samochodów i napędów, przeanalizować możliwości synergii oraz zachowania konkurencji. I jest bardzo mało prawdopodobne, że na takie rozwiązanie zgodzi się rodzina Peugeot, która w ramach Stellantis bardzo mocno dba o obecność swojej marki – nie bez powodu przecież.
Z drugiej strony Luca de Meo udowodnił już, że posiada wszelkie kwalifikacje by z sukcesem prowadzić dużą firmę motoryzacyjną i jego przywództwo byłoby tu zdecydowanie wskazane. Taka duża firma mogłaby z sukcesem zawalczyć o powiększenie swoich udziałów w rynku i przeciwstawić się ekspansji z Azji.
Luca de Meo na szefa Stellantis?
Być może połączenie Renault i Stellantis jest mało realne, ale według naszych informacji Luca de Meo już dwukrotnie otrzymał propozycję objęcia stanowiska szefa Stellantis, ostatni raz kilka dni temu. Chociaż sam temu zaprzecza, to wiemy z dobrze poinformowanych francuskich źródeł, że nic nie zostało jeszcze finalnie zdecydowane – a sam de Meo nie zamyka drzwi do zmian.
Najnowsze komentarze