Pisaliśmy niedawno o zmianie strategii na rynku chińskim przez koncern Renault. Francuzi postanowili wycofać się z tego rynku z samochodami napędzanymi silnikami spalinowymi. Zamiast tego będą rozwijać sprzedaż samochodów elektrycznych. Okazuje się, że to, na pozór dziwne, działanie może być bardzo dobra decyzją!
Świat się zmienia. Zmiany są dużo lepiej widoczne w ujęciu globalnym, niż na naszym polskim, w wielu kwestiach zapyziałym, podwórku. Wielkie koncerny co jakiś czas dokonują analizy, a nierzadko także zmiany swojej strategii, czy to globalnie, czy lokalnie. Taką zmianą jest odejście Renault od oferowania na największym światowym rynku samochodowym (25 milionów sprzedanych aut w ubiegłym roku) aut o napędzie spalinowym. Francuska marka pozostanie jednak obecna w segmencie aut elektrycznych. To ma naprawdę sporo sensu!
Dlaczego? Wczoraj chińskie ministerstwo finansów poinformowało, że przedłuża program subsydiowania zakupu pojazdów wykorzystujących do napędu energię odnawialną. Decyzja w tej sprawie zapadła jeszcze w marcu, ale dopiero wczoraj o niej poinformowano i wprowadzono ją w życie. Jednakże w strategii subsydiowania też zaszły zmiany.
Od 2025 roku aż 20% samochodów sprzedawanych w Państwie Środka ma być typu NEV (new energy vehicles). Wliczają się w to samochody elektryczne, hybrydy plug-in oraz auta napędzane ogniwami paliwowymi. W ubiegłym roku takich samochodów w Chinach sprzedano tylko 5%, choć z drugiej strony to i tak ogromna ilość (1,2 miliona). Skoro sprzedaż aut z alternatywnymi źródłami napędu ma wzrosnąć w ciągu pięciu lat co najmniej czterokrotnie, to nie ma dziwne, że zmiana strategii Renault jest w pełni uzasadniona. Zwłaszcza, że francuski koncern ma ogromne doświadczenie w produkcji samochodów elektrycznych.
Co więcej – chińskie subsydia zostaną zmniejszone i z czasem będą jeszcze bardziej malały. Jakby tego było mało – będą przysługiwać tylko w przypadku zakupu samochodów osobowych w cenie do 300.000 juanów (dziś jest to równowartość niespełna 42.400 USD). Zdaniem portalu Automotive News może to wykluczyć z subsydiów produkty takich firm, jak Mercedes-Benz, czy BMW. Pewne problemy może też mieć popularna w Chinach Tesla. Model 3 kosztuje tam obecnie od 323.800 juanów, jeśli więc amerykańska firma nie zmieni strategii cenowej, to klienci nie otrzymają dotacji również na ten samochód.
Jakby tego było mało, chińskie władze zamierzają zwiększyć wymagania dotyczące zasięgu i wydajności energetycznej samochodów, które kwalifikują się do dotacji. Na razie nie określono daty wprowadzenia tych regulacji, ale należy się spodziewać, że nastąpi ona lada chwila. Pod tym względem Renault też ma niezłe osiągnięcia. Najnowsza odmiana Zoe jest w stanie pokonać na pełnym ładowaniu blisko 400 km!
Chiny w swojej strategii wsparcia dla rozwiązań NEV mają też wspierać rozwiązania wykorzystujące system wymiennych zespołów akumulatorów trakcyjnych. Z takich technologii korzystają chińskie firmy Nio Inc. and BAIC BluePark. Warto tu przypomnieć także rozwiązanie promowane przed laty przez Renault o nazwie Better Place. Niestety czas pokazał, że inne koncerny nie były zainteresowane tym pomysłem. Szkoda, bo miało to wiele sensu. Podobne rozwiązanie stosują Chińczycy i jakoś nie mają z tym problemu.
Wprawdzie według danych chińskiego stowarzyszenia producentów samochodów sprzedaż pojazdów NEV spadła w marcu br. dziewiąty miesiąc z rzędu. Można mówić wręcz o krachu, bo sprzedaż była niższa o ponad 50% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Popyt na pojazdy, nie tylko NEV, zmniejszył się z powodu kryzysu związanego z koronawirusem. To było z pewnością jedną z przyczyn, dla których chiński rząd zdecydował o przyjęciu strategii kontynuacji subsydiowania pojazdów typu NEV. Nie bez znaczenia pozostaje oczywiście konieczność dbałości o środowisko.
„Przyjęte rozwiązanie raczej nie będzie miało dużego wpływu na sprzedaż w najbliższych miesiącach, ale niewątpliwie zapewni branży wsparcie długoterminowe” – powiedział Cui Dongshu, sekretarz generalny China Passenger Car Association.
Najwyraźniej więc Renault dokonując zmiany swojej strategii na chińskim rynku dobrze wiedziało, co robi. Trzymamy kciuki za powodzenie francuskich przedsięwzięć w Państwie Środka.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcie: Renault
Najnowsze komentarze