Dacia to marka, która od momentu powstania na nowo w 2004 roku zrobiła olbrzymi postęp. Jako kraj możemy Rumunii zazdrościć: z podupadających zakładów i projektu taniego auta za 5 tysięcy euro powstał europejski gigant motoryzacji z poważnymi ambicjami na bycie liderem w kilku segmentach. Mimo postępów Dacia wciąż jest obiektem ataków i swojego rodzaju hejtu. Nieuzasadnionego!
Zacznijmy od historii, tej współczesnej. W 2004 roku na rynku zadebiutowała Dacia Logan, która była podejściem do prostego, taniego auta za 5.000 euro. Ostatecznie cena wyszła nieco wyższa, w granicach 7.000 euro, ale nadal była szokująca niska. Logan nie oferował nic oprócz prostego silnika benzynowego, 4 kół, obszernego, ale prostego wnętrza i sporego bagażnika. Przyjęty został z uznaniem a sprzedaż pozwolił na inwestycję w Logana MCV, 7-miejscowe kombi, w którym owe siedem osób mogli stanowić dorośli. Dalej było Sandero (2008) i Duster (2010), dwa rewolucyjne na swój sposób samochody. Nadal uproszczone, ale coraz popularniejsze. Cena czyniła cuda i myślę, że wielu Czytelników Francuskie.pl pamięta te czasy, gdy w całym kraju wisiały reklamy Dustera za 39.900 zł.
Wraz z rozwojem marki zmieniała się perspektywa, z jakiej patrzyli na te auta użytkownicy i dziennikarze. Na początku omijali Dacię szerokim łukiem, śmiali się z niej, krytykowali zawzięcie wady i nie dostrzegali zalet. Był to najrzadziej wypożyczany samochód w parku prasowym, z którego i nasi koledzy redakcyjni wtedy korzystali. Redakcja Francuskie.pl była prekursorem zupełnie innego spojrzenia na Dacię, bez tej absurdalnej krytyki, ale też bez nadmiernego chwalenia. Docenialiśmy zalety a wady tłumaczyliśmy wtedy niskimi kosztami zakupu. Nasza wyprawa ponad 4000 km Dacią Logan MCV w 2006 roku w ciągu trzech dni dookoła Europy pokazała nam dość dobitnie wszystkie strony tego samochodu.
Mamy rok 2023 i Polacy już przekonali się do Dacii. Duster jest hitem w segmencie SUV wśród klientów indywidualnych, Jogger podbił rynek małych firm, fabryczna instalacja gazowa rządzi. Krytyków nie brakuje. Obserwujemy tą krytykę z pewnym dystansem i możemy podzielić ją w zasadzie na trzy grupy:
Grupa pierwsza to krytykanci, którzy nie mieli okazji zauważyć ewolucji w Dacii i kojarzą ją cały czas z dawnymi, kiepskiej jakości samochodami, chyba jeszcze z czasów komuny. Wśród tych krytyków są tez osoby młode, co oznaczałoby że nie mieli żadnej styczności z taką formą motoryzacji jaką jest pewnego rodzaju budżetowość. Ich odporność na wiedzę pokazuje być może pewnego rodzaju konserwatyzm motoryzacyjny. Występują tu niekiedy elementy hejtu, wyzywanie, dalekie od prawdy ale pełne emocji. Ich prawo.
Grupa druga to ktoś w rodzaju sprzedawców lub użytkowników innych konkurencyjnych marek o podobnych cechach, ale wyższej cenie. Ileż to napsioczą się na tą Dacię, ale kompletnie nieprawdziwie. Jednym z takich „poglądów”, które mają dyskredytować markę są np. opowieści o trzeszczącym wnętrzu Dustera (nie udało nam się takowego spotkać w kilkunastu testowanych egzemplarzach). Osoby te twierdzą też, że Dacia się psuje i opowiadają tego typu bzdury. Można i tak, chociaż bardziej to świadczy albo o potrzebie dowartościowania (uzasadnienia) swojego nieudanego drogiego zakupu albo promowaniu czegoś co się sprzedaje – hipotetycznie przynajmniej.
Trzecia grupa krytyków to osoby, które nie mogą przeżyć pojemności silników. Ulubionym obiektem ataków jest tu silnik 1.0, który z całą pewnością „nie jedzie”, jest „napędem od kosiarki” i tego typu opinie. Można się zgodzić z zarzutem, że nie jest to najbardziej dynamiczna jednostka na świecie, owe 90 czy 100 w przypadku LPG koni mechanicznych nie jest szczytem możliwości, ale jako najtańsza lub prawie najtańsza jednostka w gamie nie wymaga to chyba głębszego tłumaczenia i zwykle jest świadomym wyborem użytkownika. Dla nas, w redakcji Francuskie.pl, sporym zaskoczeniem była np. dynamika 110-konnej wersji Joggera. To naprawdę dobrze jedzie – o ile nie zapakuje się 7 osób i bagażu na dach. Ale daje radę.
Oczywiście jest też i czwarta grupa, najmniej liczna, która dość rozsądnie wytyka Dacii jej wady – bo takowe istnieją. Dacia ma też swoje drobne wpadki, z najnowszych to niska jakość jednego z czujników przy LPG powodowała akcję serwisową, znane są też przypadki z pękającą mastyką na tyłach pojazdów – bez problemu naprawiane po zgłoszeniach w ASO. Nie podobają się też podwyżki, auta są coraz droższe (cały rynek podnosi ceny). Jednak ogólny obraz Dacii jest pozytywny i to cieszy. Europejska marka, skrojona pod europejskie potrzeby, nie promująca nachalnie wszystkiego co elektrycznie, ale rozsądnie mówiąca o tym, że napędy spalinowe mają swój sens. I możemy chyba Rumunii zazdrościć, bo z niewielkiego producenta budżetowych aut stworzono potężną markę, która jeździ w wielu krajach świata.
Marka ta może i ma swoje minusy, bo tego nie ma co ukrywać, jednak bilans całościowy wychodzi na plus! Dzisiaj Dacia ma też swój świetnie działający Dacia Klub Polska, warto też wybrać się na IX Ogólnopolski Zlot Dacii, który będzie miał miejsce w dniach 25-27 sierpnia. Zajrzyjcie tutaj po szczegóły.
Najnowsze komentarze