Dacia Duster dla kobiety? Nie będzie to ani szczyt mody, ani designu, raczej praktyczna konieczność. SUV jest wygodny, wjedzie wszędzie, siedzi się wysoko. Ale czy dla kobiecego oka daje coś więcej?
Zacznę może od… minusów. Po pierwsze wyposażenie kokpitu i tablicy rozdzielczej jest niepraktyczne. Na przykład nie miałam gdzie położyć komórki! Ponieważ używam słuchawki bezprzewodowej, więc po różnych próbach kładzenia jej w pojemniku na kubek itd. zdecydowałam się wrzucić telefon do kieszeni w drzwiach. Efekt był taki, że za każdym razem, gdy wychodziłam z samochodu zapominałam telefonu i musiałam po niego wracać. Na dodatek, gdy w pewnym momencie chciałam skorzystać z Naviexperta, czyli nawigacji samochodowej w telefonie komórkowym – zaczęły się schody.
Gdzie i jak położyć telefon, by widzieć mapę? Tego nie da się zrobić bez uchwytu do telefonu, a to już wyposażenie dodatkowe. Żadna z półeczek, które ma samochód, nie nadawała się do tego celu. Właściwie muszę powiedzieć, że półeczek w Dacii Duster jak na lekarstwo. A przecież jednym z moich ulubionych zajęć za kierownicą w mieście jest doprowadzanie innych kierowców (głównie mężczyzn) do furii poprzez malowanie sobie na światłach warg szminką. Jak to robić, kiedy nie ma gdzie trzymać szminki?
A tak na serio przecież kierowcy potrzebne są w trakcie jazdy różne rzeczy. Gdzie je trzymać? Ja np. jako niskociśnieniowiec na długich trasach, gdy dopada mnie zmęczenie i ciśnienie spada, korzystam z glukardiamidu z kofeiną. Gdzie go trzymać? W drzwiach? Wszystko trzymać w tych drzwiach? Przecież w większości aut jest malutka półeczka na podręczne drobiazgi – paczkę chustek do nosa, przegródki na drobne monety do parkomatu czy płacenia na autostradzie i inne drobiazgi poprawiające komfort jazdy. Czemu producent Dacii o tym nie pomyślał? Tu, poza umiejscowioną od strony pasażera, wielką przepastną kieszenią na mapy i atlasy, samochód ma dwa uchwyty na kubki z napojem. Więcej – nic.
Druga sprawa to wskaźnik paliwa. Bardzo fajnie, że jak to ma w standardzie wiele innych aut, tak i ten pokazuje ile można jeszcze przejechać kilometrów bez tankowania, ale szkoda, że przestaje pokazywać ich ilość, kiedy zapala się rezerwa. Przecież to wtedy ta wiedza jest najbardziej potrzebna! Przyznam, że rezerwa zapaliła mi się w momencie, w którym nie miałam już czasu na tankowanie, postoje itd. Czy dojadę do celu na czas? Czy nie stanę po drodze? Ta myśl niepokoiła mnie całą podróż do Warszawy. Na szczęście uświadomiłam sobie jedno. Gdy jeszcze rezerwa się nie paliła wskaźnik pokazywał 130 kilometrów. Ponieważ do przejechania miałam około 50 kilometrów, więc podjęłam ryzyko i nie zajechałam na stację.
Trzecia sprawa – wysokość pojazdu. Oczywiście to dotyczy akurat wszystkich terenówek. Zdecydowanie osoba mojego wzrostu – 167 cm do auta wsiada w miarę komfortowo, ale wysiada z niego trochę jak pokraka. Przyznam, że pierwsze wyjście z auta, którym kierowałam obuta w szpilki, o mało nie pozbawiło mnie zębów. Przyzwyczajenie do kierowania malutkim autkiem dało się we znaki.
Jeśli idzie o sama jazdę, to auto ma trochę krótkie pierwsze biegi, ale… można nim ruszać z dwójki, co w korkach jest dość przydatne. Ma też tych biegów sześć i przyznam, że dwa ostatnie wchodzą trochę ciężko, ale może to wina egzemplarza, który dostał się w moje ręce, a może kwestia wprawy.
Przyspieszenie nie najgorsze, ale trzeba czasu, by je wyczuć. Moim zdaniem to sprawka tych krótkich dwóch pierwszych biegów i trudno wchodzących dwóch ostatnich.
To co mi się podobało to: regulacja lusterek ustawiona w podłodze koło hamulca ręcznego. Poza tym auto jest zadziwiająco zwrotne jak na swoje gabaryty. Przyznam, że w porównaniu z np. Fordem Mondeo, którym często jeżdżę w pracy i muszę wykonywać nim manewr zwany przez mnie „zawracaniem na 40” (Jak ktoś nie wie o co chodzi, to wyjaśniam. Chodzi mi o zawracanie wymagające wykonania 40 razy ruchu w przód i w tył, bo zostało się do bólu zastawionym na parkingu), to Dacią Duster manewruje się o niebo lepiej!
Bagażnik jest dość przestronny i wygodny, choć tu znów dał o sobie znać mój podły wzrost. Włożenie czegoś na koniec bagażnika łączyło się z oderwaniem nóg od ziemi! Widok dla postronnych na pewno zabawny!
Podoba mi się przestronność auta, wygodne siedzenia, dobra widoczność, niewielkie „martwe pole” no i cena. Nie wiem czy plusy przysłaniają minusy. Wiem jedno. Do wszystkiego można się przyzwyczaić i ja akurat jestem w tym mistrzem. Ale czy warto przyzwyczajać się do Dacii? Przecież z samochodami jest jak z facetami – tego kwiatu jest pół światu! A jak nie można malować się na światłach, bo szminka w torbie – to dupa. Przepraszam – Duster.
Małgorzata Karolina Piekarska
Originally posted 2012-05-24 20:26:34.
Najnowsze komentarze