Dacia po wchłonięciu marki przez Grupę Renault rozwinęła skrzydła. Najpierw zaprezentowała Logana – obszernego sedana o komfortowo zestrojonym zawieszeniu, czyli auto, które powinno być ciepło przyjęte zwłaszcza w krajach, które do najbogatszych jeszcze kilka kroków mają. Zresztą to właśnie takie kraje miały być docelowymi rynkami i ani Dacia, ani Renault, nie planowały sprzedaży Logana np. w Europie Zachodniej.
Tanie auto wyposażone we wszystko, co potrzebne (minimum jeden airbag, ABS, w lepszych wersjach klimatyzacja, elektryka, radioodtwarzacz CD) wzbudziło zainteresowanie na rynkach, które miały go nie oglądać – we Francji, a nawet w Niemczech. Klienci wymusili na producencie i importerze (Renault) sprzedaż samochodu nawet w tych krajach, a w efekcie Niemcy i Francja szybko stały się największymi rynkami zbytu produktów Dacii!
Niedługo po sedanie pojawiło się obszerne kombi Logan MCV dostępne również w odmianie siedmioosobowej, przy czym naprawdę może zabrać na pokład siedem osób, a nie pięć i dwoje dzieci, jak w wielu innych konstrukcjach. Pomysł na kontynuację był taki sam – najważniejsze elementy wyposażenia, dużo przestrzeni, komfortowe zawieszenia i niska cena, a pod blachami – sprawdzona technologia Renault.
Obie wersje Logana zostały entuzjastycznie przyjęte na większości rynków, na które trafiły, poza może polskim – tu wciąż pokutuje przekonanie, że lepiej mieć kilkunastoletnie, mocno wyeksploatowane auto niemieckie, niż nową Dacię, z trzyletnią na dodatek gwarancją! To chore, ale na szczęście i w naszym kraju nie brakuje trzeźwo myślących osób, które kupiły któryś z modeli Dacii i… są bardzo zadowolone!
Niedługo po Sandero Dacia zaproponowała coś w stylu crossovera – Sandero Stepway. To w zasadzie klasyczne Sandero z o 2 cm podniesionym prześwitem i odrobiną „terenowej” stylistyki. Bardzo zgrabne auto, które rozbudziło nadzieje, zwłaszcza po prezentacji rok temu konceptu o nazwie Duster właśnie. Czy Dacia naprawdę zdecyduje się na prezentację SUV-a, czy tylko pozwoliła się wyżyć stylistom w nowym centrum projektowym w Rumunii? – zadawało sobie pytanie wielu miłośników marki.
Okazało się, że tak – Dacia przygotowuje SUV-a. Po raz pierwszy firma podała też do wiadomości publicznej informacje dotyczącego nowego projektu, bo wcześniej raczej zaskakiwała swoimi samochodami. Nadszedł jednak marzec 2010 roku i Salon Samochodowy w Genewie – podgrzewana od kilku tygodni atmosfera zaczęła topić alpejskie lodowce ;-) i Dustera pokazano światu. Jaki to samochód?
Jak wspominałem w materiale z Genewy, Dacia Duster robi imponujące wrażenie swoimi gabarytami. Z jakiegoś powodu wydawało mi się, że będzie samochodem mniejszym, a to całkiem spory SUV. Co ważne – wygląda dobrze. Linie nadwozia trochę mi przywodzą na myśl konstrukcje amerykańskie, a to w moich oczach wcale nie musi być cechą pozytywną. Na szczęście te skojarzenia z konstrukcjami zza oceanu nie są specjalnie silne ;-)
Duster jest samochodem dużym. Ma 431 cm długości i 182 cm szerokości, co plasuje ją w segmencie kompaktów, ale na żywo sprawia wrażenie jeszcze większego samochodu, niż jest w rzeczywistości.
Auto waży 1.160 kg w wersji napędzanej na dwa koła i 1.250 kg w odmianie 4×4. Może zabrać – w standardowym układzie – 475 dm³ bagażu, a po złożeniu tylnej kanapy – nawet 1.636 dm³.
Samochód jest przystosowany do użytku terenowego dzięki dużemu prześwitowi (do 210 mm), krótkim zwisom (822 mm z przodu, 820 mm z tyłu), oraz dużemu kątowi natarcia i zejścia (30° – kąt natarcia i 36° – kąt zejścia).
W przypadku wersji z napędem na obie osie kierowca ma do wyboru trzy tryby pracy ustawiane za pomocą pokrętła zlokalizowanego w dolnej części konsoli środkowej:
– tryb 4×2 – napędzane są jedynie dwa koła. Ten tryb jest odpowiedni do jazdy po drogach o suchej nawierzchni i dobrej przyczepności. Pozwala zmniejszyć zużycie paliwa i emisję CO2.
– tryb AUTO – napęd jest automatycznie rozkładany na przednią i tylną oś w zależności od przyczepności. System zapewnia optymalny kompromis między trzymaniem się drogi i przeniesieniem napędu zarówno przy dobrej, jak i złej przyczepności. W normalnych warunkach napędzane są jedynie przednie koła. W przypadku utraty lub pogorszenia przyczepności, część napędu jest przenoszona na tylną oś. Rozłożenie napędu zapewnia sprzęgło elektromagnetyczne przejęte z Nissana.
– tryb LOCK – kierowca może elektronicznie zablokować system, aby zapewnić rozłożenie napędu na cztery koła. W trybie tym kontrola pracy silnika i układu hamulcowego jest przystosowana do jazdy terenowej. Tryb LOCK jest przeznaczony do pokonywania trudnych miejsc i jazdy po drogach nieutwardzonych (nierówny teren, błoto, ziemia, piach).
Do napędu Dustera służą silnik z gamy Renault, dobrze już znane użytkownikom i miłośnikom marki. To 110-konna wersja silnika benzynowego 1.6 16v oraz dwie jednostki wysokoprężne o mocach 85 i 110 KM. Producent zapowiada wprowadzenie w najbliższym czasie kolejnych jednostek napędowych, spełniających warunki emisji spalin Euro4 i Euro5. Już w chwili obecnej Duster 4×4 posiada zaś sześcioprzełożeniową manualną skrzynię biegów. To nowa konstrukcja bazująca na rozwiązaniach Renault i Nissana.
Nie zapomniano również o bezpieczeństwie osób podróżujących Dusterem. Samochody te wyposażono seryjnie m.in. w:
– czołowe poduszki powietrzne kierowcy i pasażera;
– ABS 8.1 z korektorem siły hamowania i wspomaganiem nagłego hamowania;
– 3-punktowe pasy bezpieczeństwa z ogranicznikami napięcia
Opcjonalnie można dokupić m.in.:
– boczne poduszki powietrzne;
– układ dynamicznej kontroli trakcji (ESP);
– system kontroli podsterowności oraz zapobiegania poślizgowi kół pędnych (ASR).
No ale do rzeczy – jak naprawdę wygląda Duster? To Dacia taka, jak każda inna – solidna, wykorzystująca technologię Renault (i dodatkowo Nissana), ale pozbawiona wodotrysków. Deska rozdzielcza zbliżona do tego, co możecie już teraz obejrzeć w Loganie, czy Sandero. Podobne materiały wykończeniowe i jakość plastików. Układ urządzeń sterujących analogiczny, jak w innych modelach. Nie należy się spodziewać ani skórzanej tapicerki, ani elektrycznie sterowanych siedzeń – to nie ten segment. Dacia Duster, to auto, które ma zadowolić człowieka, który cudów nie oczekuje – ma się sprawnie i komfortowo przemieszczać z punktu A do punktu B, a trasa między tymi punktami może przebiegać przez teren gorszy, niż asfalt – nawet polski ;-) Wersją napędzaną na cztery koła można się śmiało wybrać w trudniejsze warunki, na luźne nawierzchnie, a i zimą nissanowski napęd na pewno okaże się przydatny. Jeśli zaś myślicie o jeździe przede wszystkim po asfalcie, wybierzcie tańszą o 10 tys. zł odmianę z napędem jedynie na przednią oś.
Duster, to naprawdę fajne auto, choć przeciętnej dziewczyny na nie nie poderwiecie ;-) Zwłaszcza wnętrzem – jeśli dla panienki, której chcecie zaimponować, ważna jest „fura, skóra i komóra”, to odpuśćcie sobie – na zdrowie Wam to wyjdzie. Prawdziwa kobieta Dustera na pewno doceni – za niską cenę zakupu i eksploatacji, za brak rozrzutności faceta, który Dacią jeździ, a za to w bagażniku tego SUV-a na pewno zmieszczą się wszystkie ciuchy zakupione za kasę zaoszczędzoną na droższych modelach ;-) No i raczej nie będziecie musieli drżeć, że Wam Dustera ukradną. Nie w Polsce, gdzie samochody kupuje się często opierając się o legendy i mity, a nie chłodną kalkulacją.
A każdy, kto liczyć potrafi, poważnie się nad Dusterem zastanowi. Za niespełna 40 tys. zł (za wersję napędzaną na przednią oś) lub niespełna 50 tys. zł. (za auto czteronapędowe) otrzymać wszak można nieźle wyposażony samochód z modnej gamy SUV-ów, w dodatku wzbogacony o trzyletnią gwarancję (na większości europejskich rynków). To oferta, obok której nie można przejść obojętnie!
KG
zdjęcia: Renault
Nasz materiał ze stoiska Dacii na 80. Salonie Samochodowym w Genewie znajdziecie tutaj.
Najnowsze komentarze