Dacia Jogger to samochód, który od samego początku był skromnym, użytkowym autem dla tych, którzy cenią rozsądek ponad stylistyczne szaleństwa. Jednak w świecie tuningu nic nie jest święte. Oto przykład wizualnego koszmaru, od którego bolą oczy – Jogger przerobiony tak, że wygląda jak mocno nieudany eksperyment na bazie katalogu z AliExpress.
Już na pierwszy rzut oka widać, że właściciel tej Dacii chciał nadać jej specyficznego charakteru. Efekt? Coś pomiędzy nieudanym projektem z wiejskiego zlotu a tuningowym eksperymentem, który wymknął się spod kontroli. Całe nadwozie pokryto czarnym lakierem, który mógłby wyglądać dobrze… gdyby nie reszta.
Czerwone dodatki walą po oczach jak neonowy szyld tureckiej kebabowni. Lusterka? Czerwone. Pas przedni? Oczywiście, czerwony-czarny-srebrny. Trumna na dachu – jest z „gustowną blachą”. Do tego dochodzą czerwone naklejki, które rozrzucone są po nadwoziu bez większego ładu i składu.
Czym byłby tuning bez odrobiny gołej blachy? Właściciel tej Dacii postanowił usunąć część plastikowych osłon, prawdopodobnie w imię oszczędności wagi. Efekt? Wygląda to jak auto, które zostało rozebrane do połowy i nigdy nie dokończone. Do tego dochodzą srebrne dodatki – listwy boczne, elementy na felgach, obramowania szyb – wszystko błyszczące i kłócące się z matową czernią lakieru. To jak dodanie złotych łańcuchów do dresu – może ktoś uzna to za stylowe, ale większość się skrzywi.
No i mamy jeszcze progi z dziurkowanej blachy, które „ozdobiono” odblaskami a do tego małe lusterka szerokokątne na normalnych lusterkach po bokach auta. Konsolę wyłożono plastikową pseudo skórą, która zapewne znakomicie się odbija w szybie. I jeszcze te pseudo wloty po bokach.
Obrazu rozpaczy dopełniają plastikowe srebrne nakładki na wycieraczki. Lubimy tuning, ale to coś nawet nie można nazwać wiejskim tuningiem. To prawdziwa tragedia! Podziwiamy fotografa, że dał radę zrobić zdjęcia.
źródło: L’Observateur Automobiles
Najnowsze komentarze