Przywykliśmy do tego, że Dacia produkuje samochody raczej proste, z silnikami o niezbyt dużej mocy, ale za to lekkie i funkcjonalne. Bez wodotrysków, których tak naprawdę wielu z nas nie potrzebuje, za to o niskich kosztach serwisu. Jeśli prezentowano koncepty, to były to raczej spokojne propozycje. Trochę zmieniło się przy Bigsterze – agresywne, „męskie” linie zapowiadają ciekawego SUV-a o długości rzędu 4,6 metra. Ale w ostatni wtorek międzynarodowej grupie dziennikarzy, w której miałem przyjemność się znaleźć, pokazano Manifesto. To pierwszy TAKI koncept w historii marki!
W podparyskim centrum wystawienniczym w Le Bourget odbył się event, podczas którego pokazano nie tylko wszystkie modele Dacii z nowym logotypem, ale też opowiedziano nam o szczegółach projektowania i produkcji, w tym o recyklingu, o silnikach zasilanych LPG, o aplikacji wirtualnej rzeczywistości pozwalającej umieścić wybrany model w znanym sobie otoczeniu i bawić się jego konfigurowaniem, wreszcie o propozycjach związanych z aktywnym życiem na łonie natury i wsparciu ze strony Dacii w tym zakresie. O tym wszystkim jeszcze dla Was napiszę, ale dziś chciałem się skupić na Manifesto.
To koncept, który nie zapowiada konkretnego modelu. Manifesto jest właśnie tym, co mówi jego nazwa – manifestem Dacii, deklaracją, w którą stronę marka zmierza. Dacia zmieniała się na naszych oczach. Od chwili przejęcia jej przez Grupę Renault i stworzenia koncernowej marki low costowej Dacia przeszła drogę znaczoną praktycznie samymi sukcesami. Na niektórych rynkach była wręcz hejtowana, inne wymogły jej wprowadzenie, bo w krajach Europy Zachodniej Renault początkowo nie planowało przecież sprzedaży aut rumuńskiej marki!
Po prostym, kanciastym Loganie przyszedł bardzo funkcjonalny, ale równie kanciasty Logan MCV. Sandero złagodziło linię, a kolejne modele stawały się autami coraz bardziej pożądanymi. Duster zrobił furorę na wielu rynkach – w Polsce startował z poziomu 39.900 zł. I OK, nikt nie ukrywał, że pod pewnymi względami pierwsze „nowożytne” Dacie były nieco siermiężne, że nie rzucały na kolana wyposażeniem, że pozostawiały sporo do życzenia pod względem materiałów wykończeniowych, a nawet montażu. Szybko jednak okazało się, że Dacie są też solidne i tanie w serwisie i użytkowaniu. A dziś mamy Manifesto…
Manifesto, to – jako się rzekło – nie jest zapowiedź konkretnego modelu. Manifesto, to deklaracja, ale i laboratorium testowe dla pomysłów projektantów. Niektóre elementy już lada chwila trafią do aut produkcyjnych. I choć Manifesto ucieszyłby na pewno ludzi lubiących imprezy typu off-road, to niestety do seryjnej produkcji nie wejdzie.
Już podczas jazd testowych Joggerem na południu Francji w styczniu bieżącego roku widać było zamysł szefów Dacii, by samochody tej marki były doskonałymi towarzyszami wszelkich podróży, także tych dla przyjemności. I to jest nie tylko kontynuowane, ale wręcz rozwijane. Napiszę o tym w odrębnym materiale, a dziś skupmy się na Manifesto. Bo to jest, jak na razie, szczyt tej deklaracji dotyczącej wypadów na łono natury. Popatrzcie sami: brak drzwi, brak okien, brak spalinowego silnika. Czyż można znaleźć się bliżej natury nie wysiadając z samochodu? A kiedy już wysiądziecie i zacznie zapadać zmrok możecie wyjąć jedyny przedni reflektor i użyć go jako latarki, by poszukać chrustu na opał ;-) Znaczy – do ogniska… Ten pojedynczy reflektor skojarzył mi się zresztą z pierwszymi wizjami Citroëna 2CV, ale Dacia wychodzi z założenia, że po co dwie lampy, gdy wystarczy jedna? Pytanie, co na to przepisy, ale kto by się tym przejmował w koncepcie?
Patrząc na deskę rozdzielczą nie sposób nie dostrzec minimalizmu, ale trzeba też przyznać, że przybrał on ciekawą formę. Wbrew panującej modzie nie ma tu wielkich ekranów, za pomocą których obsługuje się dziesiątki albo i setki funkcji. Nie, Dacia wdraża to już w swoich modelach produkcyjnych proponując Bring-Your-Own-Device, czyli przynieś [do samochodu] swoje urządzenie. A Dacia zapewni łatwość zintegrowania go z samochodem. Dzięki temu auto jest tańsze, a użytkownik ma urządzenie, które zna i potrafi obsługiwać najlepiej. Nie musi uczyć się nowego. Samochód zapewnia prosty, ale skuteczny sposób mocowania tegoż urządzenia (nazwany YouClip) na desce rozdzielczej. Zestaw aplikacji zawiera nawet taką, która śledzi zmęczenie kierowcy! Już wkrótce YouClip trafi do modeli Dacii – mieliśmy okazję obejrzeć deskę rozdzielczą z takim elementem.
Dacia Manifesto ma oczywiście silnik elektryczny, który napędza wszystkie koła. Opony są odporne na przebicie, bo nie ma w nich… powietrza. W efekcie nie przewiduje się ich zmiany przez cały cykl życia pojazdu. Auto jest całkowicie szczelne, więc można je myć wodą bezpośrednio ze szlaucha. Pokrowce, które widzicie na siedzeniach, można łatwo zdemontować i wykorzystać w roli… śpiworów! Bagażnik dachowy wykorzystuje relingi, które można ustawiać w różnym położeniu – znamy to już ze wspomnianego Joggera.
Manifesto jest też ekologiczne. Wiele elementów wykonano ze Starkle® – to materiał powstały w wyniku recyklingu polimerów. Na desce rozdzielczej widać też naturalny korek. Nie ma za to grama chromu – Dacia odchodzi od tego metalu.
Manifesto nie jest skończonym projektem. Jak wspomniałem na początku, auto stanowi laboratorium testowe dla różnych pomysłów, więc Manifesto będzie się zmieniał. Ale już teraz zrobił na nas duże wrażenie. Czy ktoś z Was miałby ochotę się takim autkiem przejechać? Ja na pewno!
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze