Rumuni nie chcą być śmietniskiem Europy i wprowadzili wysokie podatki na importowane z Zachodu samochody. Opłaty mogą sięgać nawet 8 tysięcy euro! Niestety – jak uczy sprawa naszego kraju – opłaty tego typu są generalnie niezgodne z układem akcesyjnym. Specjaliści unijni jednakże są gotowi wysłać do Rumunii (będącej członkiem Unii od zaledwie dwóch miesięcy) specjalistów, którzy przygotują prawo zadowalające zarówno mieszkańców tego kraju, jak i jego władze.
Dacia, jako główny lobbysta utrzymania wysokich opłat importowych, twierdzi wprost, że nie chce powtórzenia na lokalnym rynku sytuacji, jaka miała (i ma) miejsce w Polsce, gdy w ciągu 2,5 roku od chwili wstąpienia naszego kraju w struktury UE sprowadzono na nasz obszar około 2,5 miliona używanych samochodów, zdecydowaną większość w wieku ponad 10 lat!
Dacia chce w ten sposób chronić lokalny rynek przed zalewem wyeksploatowanych samochodów, ale zależy jej także (a może przede wszystkim) na utrzymaniu sprzedaży własnych produktów na lokalnym rynku. Po wejściu Polski do UE drastycznie zmalała sprzedaż nowych aut w Polsce i Rumuni chcą uniknąć takiej sytuacji. Chronią swoje zakłady i swoje miejsca pracy i trudno się temu dziwić. A przy okazji nie chcą strucli, jakie nierzadko sprowadzali dla siebie Polacy.
Podejrzewam, że Rumunia dogada się z Unią Europejską i skonstruuje zadowalające wszystkich kompromisowe przepisy. A my – jak zwykle – będziemy szukać kruczków prawnych, gryźć się z Unią, stawiać się, a w ostatecznym efekcie i tak niewiele utargujemy.
Pewnym pocieszeniem dla wcale niemałej części naszego społeczeństwa jest jednak fakt, że w zamian za te 2,5 miliona samochodów do krajów zachodnich wyjechała ogromna liczba Polaków. I to właśnie ta część naszego społeczeństwa jest z tego zadowolona…
KG
Najnowsze komentarze