„To jest tani samochód, więc ma niedociągnięcia. Ale niebo lepszy od 15-letniego Hyundaia Getza.” – tak mówi pan Bartłomiej, właściciel Dacii Spring, który od kilku miesięcy korzysta z elektrycznego malucha na co dzień. Nie z katalogu, nie z jazdy próbnej – z własnego doświadczenia. Swoimi wrażeniami podzielił się w sieci.
Kiedy Bartłomiej pisze o swoim aucie, nie ma zachwytów rodem z reklam. Raczej rzeczowe podsumowanie: „Spełnia swoją funkcję – skręca, hamuje i ma dach.” I faktycznie – Dacia Spring to samochód, który nie obiecuje cudów, ale dowozi to, co trzeba. W ruchu miejskim okazuje się zaskakująco praktyczny: zużywa bardzo mało prądu, wszędzie się wciśnie i zapewnia wystarczający komfort, by codzienna jazda nie była udręką. Latem, przy 80% naładowania, potrafi przejechać około 160 kilometrów, co w mieście w zupełności wystarcza. Dla pana Bartłomieja, który wykorzystuje ją jako któreś auto w domu – idealnie.
Od momentu odebrania z salonu Dacia Spring przejechała już ponad 8 tysięcy kilometrów, a oszczędności widać czarno na białym. W porównaniu z poprzednim samochodem – Hyundaiem Getz – właściciel zaoszczędził około 3,5 tysiąca złotych na paliwie i serwisie. Cena zakupu auta po uwzględnieniu dopłaty z programu „Mój Elektryk” wyniosła 45 tysięcy złotych. W rodzinie to auto do krótkich codziennych tras. „I do tej roli – perfecto” – podkreśla.
Test w trasie: Nowy Sącz – Kraków
Choć Spring została kupiona z myślą o mieście, pan Bartłomiej postanowił sprawdzić, jak poradzi sobie na dłuższej drodze. Trasa liczy 109 kilometrów – z Nowego Sącza do Krakowa. „Wyjazd na 100%. W Brzesku, po 54 km, zostało 74%. W Krakowie byłem na 40%, jadąc autostradą 105–120 km/h.” Jak pisze, nie jest to auto na częste wyjazdy, ale na sporadyczne wypady – działka, jezioro, Kraków na zakupy – wystarczy. W zimie zasięg spadnie, wiadomo: ogrzewanie swoje robi. Ale ładowanie pod marketem czy uczelnią „bez problemu”.
Nie gwiazdki, lecz zdrowy rozsądek
„Największy problem to te gwiazdki – a konkretnie jedna. To powoduje ogromny dyskomfort psychiczny.”
Rzeczywiście, Dacia Spring w testach Euro NCAP uzyskała tylko jedną gwiazdkę, co budzi emocje. Pan Bartłomiej jednak zachowuje zdrowy dystans: przypomina, że system oceniania się zmienił, a samochody projektowane 10–15 lat temu z pięcioma gwiazdkami dziś mogłyby nie zdobyć żadnej. „Grande Punto, którym zrobiłem 150 tysięcy kilometrów, ma dziś zero gwiazdek. A przecież to nie była trumna na kołach.”
Podsumowanie: mała, tania i sensowna
Pan Bartłomiej nie ma złudzeń – to nie samochód dla każdego. Ale dla niego – i tysięcy podobnych kierowców – to rozsądny wybór. Za część ceny Hyundaia Instera (który jest jednak znacznie droższy) dostaje się auto, które realnie pozwala oszczędzać, nie wymaga drogiego serwisu i dobrze sprawdza się w miejskim rytmie.
Test: Dacia Spring – jak tani elektryk jeździ zimą w mieście i gdzie go ładować?
źródło: X.com










