Dacia Spring pierwszej generacji pokazała, że autko elektryczne nie musi kosztować furmanki złotówek. Jednocześnie nie przekonała do siebie estetów, bo – delikatnie mówiąc – pachniała słabo ;-) Ale Wiosna przychodząca jesienią, czyli Dacia Spring II generacji, która właśnie trafiła do Polski, zapachów nie rozsiewa. A oprócz tego ma też wiele innych zalet, o czym mogliśmy się przekonać wczoraj podczas spotkania dla dziennikarzy z Polski i Krajów Bałtyckich.
Dacia Spring II, to wciąż samochodzik miejski, który nie ma aspiracji bycia tzw. pierwszym samochodem w rodzinie. To auto do tzw. kręcenia się wokół komina – jako drugi, a nawet trzeci samochód w społeczeństwach w miarę dobrze sytuowanych. Dzięki temu, że jest bezemisyjny (w trakcie jazdy), nie zatruwa miejskiej dżungli, niemal nie emituje hałasu, a w efekcie sprawia, że w mieście żyje się lepiej.
Niestety Spring II na pewno nie zrewolucjonizuje miejskiego transportu osobistego. Przynajmniej w Polsce. Polacy uwielbiają wielkie SUV-y, którymi nierzadko trudno się wcisnąć na jakieś miejsce parkingowe, ale za to podnosi się nimi – podobno – prestiż. Cóż, wciąż jeszcze nie wyzbyliśmy się kompleksów…
A Dacia Spring II ma poro zalet, które właśnie w dużych miastach można docenić. Można nią jeździć buspasami, co sprawia, że unika się części korków. Jest niewielka, więc nie ma wielkich wymagań w zakresie miejsc parkingowych. Ma przyzwoity zasięg, więc jeśli ładuje się ją np. z instalacji fotowoltaicznej, to realnie wystarczy to zrobić raz na kilka dni. Z badań wynika, że przeciętny kierowca w dużym mieście pokonuje średnio niespełna 40 km dziennie. A Spring II ma realny zasięg rzędu 200 km. Tylko pokazywał przy temperaturze rzędu 5-7°C, bo tyle mniej więcej było w październikowy poranek, kiedy rozpoczynaliśmy jazdy.
Spring II generacji, to o wiele dojrzalsze auto, niż w pierwszym wcieleniu. Jest oczywiście dostosowane do nowych przepisów, w tym tych w zakresie bezpieczeństwa. Ma więc sygnalizację przekroczenia dozwolonej prędkości, a to znaczy, że potrafi czytać znaki ograniczenia prędkości. Rozpoznaje także znaki zakazu wyprzedzania i prezentuje je na wyświetlaczu przed kierowcą.
Dacia Spring II ma też tempomat oraz ogranicznik prędkości. Oczywiście nie jest to tempomat adaptacyjny, tylko zwykły, ale może się przydać. Samochód został wyposażony w system utrzymania pasa ruchu, który – to warto podkreślić – działa delikatne, nieinwazyjnie, ale skutecznie. Auto wyposażono też w automatyczne światła. I mam tu na myśli nie tylko włączanie LED-owych lamp do jazdy dziennej, ale także aktywację świateł mijania po zmroku, co przetestowaliśmy… w tunelu.
Spring II może mieć – w zależności od wersji – dwa wyświetlacze, jeden przed kierowcą, drugi na konsoli centralnej. Ten drugi stanowi element systemu multimedialnego i został praktycznie żywcem zaimplementowany z trzeciej generacji Dustera. Sam system ma prostą grafikę, świetnie paruje się ze smartfonami – przewodowo i bezprzewodowo – i ma dobrą nawigację (Pakiet Techno za 3.600 zł). OK, nie jest idealna w kwestii aktualności, ale na warszawskich ulicach sporo się dzieje i zwyczajnie nie wszystko może być w systemie aktualizowane na bieżąco.
Oczywiście na smartfonie można mieć aplikację MyDacia App, która jeszcze bardziej ułatwia życie z tym samochodem.
Dacia Spring II generacji jest samochodem, w którym z przody bez trudu zmieszczą się osoby mające i 190 cm wzrostu. Niestety za takim np. kierowcą miejsce na kapie znajdzie się albo dla bagaży, albo dla pasażera z amputowanymi nogami. No ale cóż – takie są realia pojazdu mierzącego tylko 370,1 cm długości. Pojazdu, który może się poszczycić bagażnikiem o pojemności aż 308 litrów.
Naturalnie Spring II, jako autko segmentu A, nie jest przesadnie szeroki. Ma – na zewnątrz – tylko 158,3 cm szerokości (mierząc z lusterkami otrzymacie 176,7 cm), ale wystarczy to do całkiem wygodnego podróżowania dwóch osób w każdym rzędzie – zarówno na fotelach z przodu, jak i na dwuosobowej kanapie z tyłu. Bo Spring II to samochód czteroosobowy (chyba, że mowa o wersji Cargo, to wówczas mieści tylko dwie osoby).
Dacia Spring II ma za to 151,9 cm wysokości i to we wnętrzu czuć – nad głową miejsca miałem sporo, a mam 181 cm wzrostu. Rozstaw osi, to jedynie 242,3 cm, ale cudów od autka miejskiego nie powinniśmy oczekiwać. To praktycznie tyle samo, co Volkswagen up! I więcej, niż Citroën C1, Peugeot 107/108 oraz Toyota Aygo! Spring II ma więc rozstaw osi całkiem przyzwoity, jak na segment A. Acz warto wspomnieć, że Twingo III jest pod tym względem lepsze (249 cm).
Dacia Spring II oferowana jest z dwoma zespołami napędowymi. To Spring II Electric 45 i Spring II Electric 65. Różnią się przede wszystkim mocą maksymalną, którą łatwo odczytać – w KM – w oznaczeniu wersji. Co ciekawe wg materiałów producenta odmiana Electric 45 ma więcej momentu obrotowego (125 Nm) od wersji Electric 65 (113 Nm).
Niezależnie od silnika, akumulator trakcyjny jest taki sam – jest litowo-jonowy, ma pojemność 26,8 kWh i napięcie 267 V, a waży 188 kg. Za to masa całego samochodu, to – zależnie od wersji – od 934 do 967 kg. Nie tak dużo, jak na elektryka, a wręcz powiedziałbym że mało. Dopuszczalna masa całkowita, to 1.315 kg, co oznacza, że ładowność – zależnie od wersji – wynosi od 348 kg do 381 kg. Na dwie nawet spore dorosłe osoby i dwójkę dzieci, a nawet tygodniowe zakupy – wystarczy.
Oczywiście skrzynia biegów jest automatyczna. A w zasadzie mowa jest raczej o selektorze, bo bieg jest jeden (do przodu) i można wybierać między zwykłym trybem jazdy (D), a takim ze wzmożoną rekuperacją (B), W obu samochód skutecznie odzyskuje energię podczas hamowania, ale naturalnie w trybie B robi to zauważalnie lepiej.
Komputer w chłodny poranek przy rozpoczęciu testu pokazywał nieco ponad 200 km zasięgu. Według danych homologacyjnych zasięg w cyklu mieszanym wynosi 228 km (w przypadku wersji Electric 45 jest to 225 km). I to jest jak najbardziej do osiągnięcia! Bez trudu uzyskaliśmy zużycie na poziomie 12 kWh, przy czym nie oszczędzaliśmy energii, słuchaliśmy radia, używaliśmy nawigacji, a klimatyzacja dogrzewała nas w ten pogodny, acz rześki dzień. I jechaliśmy też niemały odcinek drogą ekspresową! W pewnym momencie (ale to już w ruchu miejskim) zeszliśmy (bez żadnych wyrzeczeń) do niewiele ponad 9 kWh, a wiemy, że Koledzy z innego auta uzyskali 8,5 kWh! To naprawdę niezłe wyniki!
Do Springa można dokupić kilka różnych akcesoriów, w tym przejściówkę, która pozwala korzystać z energii jego akumulatora trakcyjnego i podłączyć do niego zewnętrzne odbiorniki prądu. I zadziała tam wszystko, co „pójdzie” na prądzie jednofazowym takim, jak w domu. Czyli o napięciu 230 V i 16 A. Zanim wyruszyliśmy na jazdy testowe prądem ze Springa zasilany był ekspres do kawy, która pomagała nam się rano rozbudzić ;-)
Oczywiście samochód ma zabezpieczenie, które nie pozwala takim odbiornikiem całkowicie rozładować akumulatora.
Spring II wygląda dobrze. „Jedynka” też mogła się podobać, ale aktualna wersja jest, moim zdaniem, ciekawsza i jakby nieco dojrzalsza stylistycznie. Również w środku Spring II prezentuje się dobrze. Nie znajdziecie w tym wnętrzu gołej blachy poza ramkami drzwi, a tworzywa prezentują się estetycznie. Nie wydzielają też nieprzyjemnych woni, o czym wspomniałem już na samym początku. Montaż jest bardzo dobry, nic w tych samochodach nie trzeszczy, nie ma „świerszczy”, nic nie pogwizduje.
Oczywiście są pewne braki, ale takie, które śmiało można najmniejszej Dacii wybaczyć. Na przykład brak regulacji fotela na wysokość, za to znajdziecie w tym aucie regulację wysokości kotwiczenia pasów bezpieczeństwa. Mając nieco ponad 180 cm wzrostu i nie mogąc regulować wysokości fotela widziałem świetnie wszystko to, co znajdowało się przed samochodem, a nawet samą maskę auta, ale za to górna krawędź szyby ograniczała mi widoczność – brakowało mi nieba ;-)
W osłonach przeciwsłonecznych brakuje lusterek, więc panie lubiące sprawdzać stan makijażu będą zmuszone polegać na zwierciadłach osobistych, lub ewentualnie na lusterku wewnętrznym. Ale to akurat jest spore, więc da się z niego korzystać. Oczywiście zapewnia ono dobrą widoczność do tyłu, podobnie, jak lusterka boczne.
Podłokietnik (akcesorium) nie jest regulowany wzdłużnie, za to ma regulację kąta pochylenia. Zastanówcie się jednak, czy go brać, bo mając go na pokładzie niestety będziecie mieli nieco utrudniony dostęp do dźwigni hamulca ręcznego. A ten ma klasyczną postać.
Brakowało mi też nieco podpórki na lewą stopę, która w samochodzie bez sprzęgła jest bezrobotna. W Springu II trochę nie ma co z nią zrobić.
Pewną oszczędność widać też po tym, że Spring II ma pojedynczą wycieraczkę z przodu, ale wygląda na to, że nieźle sobie ona potrafi radzić z oczyszczaniem przedniej szyby.
Dacia Spring II ma całkiem fajne zawieszenie. Po tak niewielkim autku trudno się spodziewać jakiegoś wyjątkowego komfortu, ale tutaj mamy do czynienia z zawieszeniem zestrojonym dość sprężyście, ale skutecznie tłumiącym nierówności, więc jazda nawet po zniszczonym asfalcie, albo np. przejeżdżanie przez torowiska tramwajowe nie powoduje wypadania plomb z zębów.
Co ciekawe patrząc na testowe auta miałem wrażenie, że mają jakieś dziwnie małe kółeczka – gdybym się miał zakładać, to obstawiałbym 13 cali. Sprawdziłem – to było 15”, które są standardem w wersji z mocniejszym silnikiem. Bazowe koła mają 14” średnicy. Felgi w każdej wersji są stalowe, ale mają atrakcyjne kołpaki. Prześwit na kołach 15-calowych wynosi 15,5 cm.
Dacia Spring II jest autem zwrotnym – średnica zawracania, to 9,63 metra, co oznacza, że promień skrętu wynosi zaledwie 4,8 metra. To sprawia, że ten elektryczek jest naprawdę świetnym kompanem do miasta!
Samochód dobrze przyspiesza w zakresie prędkości miejskich – jak na elektryczne auto przystało jest zrywny i łatwo „odchodzi” spod świateł. W wersji z nawigacją pokazuje prędkość także na mapach i jest to prędkość z GPS-a. Okazuje się, że ta podawana przez licznik na wyświetlaczu przed kierowcą jest zawyżona, szacuję, że nawet o 10%.
Prędkość maksymalna tego samochodu, to 125 km. Przyspieszenie w zakresie 0-100 km/h zajmuje 19,1 sekundy w przypadku wersji Electric 45 i 13,7 sekundy dla wersji Electric 65. Auto ma hamulce tarczowe przodu i bębny z tyłu.
Jak na rasową Dacię przystało, Spring II również jest wyposażony w system YouClip, co poprawia jego funkcjonalność. To proste rozwiązanie, które może się okazać naprawdę przydatne.
Dacia Spring II to najbardziej przystępne auto elektryczne na polskim rynku. Startuje z poziomu 76.900 zł, ale w tej cenie można kupić jedynie bazową odmianę z podstawowym silnikiem. Cały cennik prezentuje się następująco:
– Essential Electric 45 – 76.900 zł
– Expression Electric 65 – 86.000 zł
– Extreme Electric 65 – 90.600 zł
– Cargo Electric 65 – 92.400 zł
Ta ostatnia zapewnia aż 1.085 litrów przestrzeni ładunkowej. Głębokość tej przestrzeni, to ponad 17 cm, szerokość 94 cm (między nadkolami),
Cennik Dacia Spring II
Springa II można ładować nawet ze zwykłego gniazdka, choć będzie to trwać nawet niemal 11 godzin. Lepsze czasy uzyskać można z Wallboxów – o mocy 3,7 lub 7,4 kW. Ładowarka pokładowa przyjmuje też prąd stały o mocy 30 kW.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze