Jak sytuację w Polsce oceniają eksperci z organizacji zajmujących się rynkiem motoryzacyjnym? Nie są to przemyślenia optymistyczne.
„W kwietniu bez zmian, wciąż można podsumować dane rynkowe jednym słowem – spadek. Drogowskazem dla branży będą wskaźniki przedstawione dla pojazdów o napędach alternatywnych. W tym miesiącu odnotowujemy rekordowy wzrost sprzedaży samochodów dostawczych o napędach hybrydowych i elektrycznych – na poziomie ponad 800%.
Coraz poważniejszym bodźcem do odchodzenia od pojazdów zasilanych paliwami konwencjonalnymi będą „rozkręcające się” programy dopłat (zwłaszcza w leasingach firmowych) oraz wchodzące w życie strefy czystego transportu.
W tym zakresie zapewne na pierwszy ogień pójdzie Kraków. To drugie co do wielkości miasto w Polsce, a brak możliwości wjazdu do centrum najstarszymi autami będzie miał wpływ na decyzje zakupowe w najbliższych latach zapewne ponad miliona mieszkańców tej aglomeracji” – uważa Paweł Tuzinek, Prezes Związku Dealerów Samochodów.
„To że w kolejnym miesiącu właściwie we wszystkich kategoriach pojazdów obserwujemy spadki nie dziwi w kontekście nierozwiązanych problemów z dostępnością półprzewodników i trwającą wojną w Ukrainie. Co gorsza, nie dotyczy to tylko danych rejestracyjnych, ale także produkcji pojazdów, gdzie zanotowaliśmy spadek o blisko 1/3.
To bardzo niepokoi, bo branża motoryzacyjna jest jedną z najważniejszych dziedzin polskiej gospodarki. Wart odnotowania jest także fakt, że choć nieznacznie, ale spadły rejestracje pojazdów kupowanych przez firmy. Pozostaje mieć nadzieję, że nie jest to pierwszy symptom ograniczania zakupów przez przedsiębiorstwa. Trend zmniejszających się zakupów przez firmy odnotowano niestety również w segmencie pojazdów ciężarowych, gdzie po wielu latach wzrostów obserwujemy znaczące spadki.
A to właśnie rejestracje samochodów ciężarowych są uznawane za swoisty papierek lakmusowy stanu gospodarki” – dodaje Jakub Faryś, Prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Najnowsze komentarze