Odejście Carlosa Tavaresa ze stanowiska dyrektora generalnego Stellantis, właściciela marek Citroën, DS Automobiles, Peugeot, Opel, Alfa Romeo, Fiat, Jeep, Ram czy Vauxhall, wzbudziło wiele emocji i spekulacji w świecie motoryzacyjnym. Większość dyskusji koncentruje się na strategicznych decyzjach biznesowych i finansowych, warto jednak zwrócić uwagę na perspektywę dealerów. Oto ocena jednego z nich.
Fuzja PSA i FCA, która stworzyła Stellantis, obiecywała ogromny potencjał, jednak codzienna rzeczywistość sieci dealerskiej ujawniła szereg trudności.
„Styl zarządzania Tavaresa, skoncentrowany na redukcji kosztów i podnoszeniu cen, nie sprawdził się. Pojawiły się łatwe do przewidzenia problemy, które przewidywałem już na samym początku: wiele systemów komputerowych dla tych samych funkcji, rozbieżne cele, rozbieżne zasady dotyczące klientów, niekompatybilne technologie i zamknięcie salonów w celu optymalizacji sieci.”
Carlos Tavares zwolniony ze stanowiska szefa Stellantis! „Decyzja ze skutkiem natychmiastowym”
Dealerzy zostali pozostawieni sami sobie w obliczu tych wyzwań, a brak wsparcia centralnego tylko pogłębił ich trudności. Jednym z największych zarzutów wobec zarządzania Stellantis pod kierownictwem Tavaresa był brak efektywnej komunikacji między centralą a siecią dealerską.
„W krytycznych momentach ważne było, aby prezes odgrywał aktywną i bezpośrednią rolę. Zgłaszane problemy były albo ukrywane albo ignorowane się jednak na wyższe poziomy, być może ze strachu. Sieć dealerska wyraziła swoje niezadowolenie i zaproponowała rozwiązania, ale w odpowiednim czasie nie podjęto żadnych działań. Mieliśmy do czynienia z arogancją, obłudą a niekiedy chamstwem i straszeniem.”
Ten brak dialogu skutkował narastającą frustracją wśród dealerów, którzy czuli się ignorowani. Swoją frustrację wyrażali w badaniach opinii, które rok do roku przynosiły najgorsze wyniki, tak niskie, że nie publikowano ich nawet w rankingu. Był to sygnał, że niezbyt dobre relacje między kierownictwem zarówno importera jak i całej grupy a siecią dealerską uległy znacznemu pogorszeniu.
„Nie wzięli pod uwagę, że jeśli ostatnie ogniwo w łańcuchu wartości zostanie zerwane, pojawią się problemy”
Dealerzy Stellantis, z którymi mamy kontakt, wyraźnie sygnalizują, że nadzieje na przyszłość wiążą z nowym liderem, który będzie bardziej otwarty na współpracę i podejmowanie decyzji wspierających całą sieć.
„Potrzebujemy nowego lidera, który słucha i podejmuje decyzje korzystne i dla klientów, bo dla nich pracujemy, i dla dealerów, którzy dzisiaj ponoszą gigantyczne koszty głupoty albo krótkowzroczności Tavaresa.”
Obecna sytuacja jest lekcją dla inwestorów i kierownictwa grupy: krótkoterminowe zyski nie mogą być jedynym priorytetem, jeśli sieć dealerska – fundament relacji z klientami – jest zaniedbywana.
„Obserwowałem z nieskrywanym zdumieniem, jak ci wszyscy ludzie koncentrują się na krótkoterminowej realizacji celów, całkowicie zaniedbując a wręcz niszcząc podwaliny na przyszłość. Zapomnieli, że zaniedbana ziemia rodzi tylko chwasty. To nie mogło zadziałać. Dzięki Bogu, że Tavares odszedł, że tak się stało jak stało. Jest jakaś nadzieja.”
Nowy lider Stellantis musi zatem odbudować zaufanie wśród dealerów, tworząc strategie, które uwzględnią możliwości i potrzeby każdego ogniwa w łańcuchu wartości. Tylko wtedy grupa będzie mogła wykorzystać pełen potencjał fuzji i sprostać wyzwaniom globalnego rynku motoryzacyjnego.
Najnowsze komentarze