Stellantis rozważa zmianę planów w zakresie współpracy z dealerami. Po tym jak w 2021 roku wszystkie firmy sprzedające samochody Citroën, Peugeot, Jeep, Opel i Fiat otrzymały wypowiedzenia, mówiono o wprowadzeniu nowych umów agencyjnych od połowy 2023 roku. Teraz ta data ulega przesunięciu.
Nowe umowy dla dealerów pojawią się od 2024 roku, ale tylko dla marek premium, zapowiada Stellantis. W ciągu dwóch lat mają powstać wspólne salony DS Automobiles oraz Alfa Romeo, które będą sprzedawać samochody wyższego segmentu. Ta priorytetyzacja aktywności jest zrozumiała, bo część rynku związana z premium stale w Europie rośnie. Z markami popularnymi będzie jednak inaczej.
Dealerzy w Niemczech otrzymali informację, że cała sieć poza premium ma przejść na umowy agencyjne dopiero od roku 2027. Do tego czasu ma potrwać zmiana struktury i budowa nowej sieci sprzedaży. To dość zaskakująca deklaracja po tym jak pierwotnie wszystko miało wydarzyć się w połowie 2023 r. a później tą datę przesunięto o kilka miesięcy. Najwyraźniej wyzwania związane z budową nowej sieci są jednak tak duże a zmiany na tyle istotne, że cały proces opóźniono. Stellantis zorganizował w tej sprawie duże spotkanie ze swoimi dealerami.
Ale takiego spotkania nie było jeszcze w Polsce a wielu dealerów z którymi rozmawialiśmy na temat zmian deklaruje, że nie chce kontynuować współpracy na aktualnych warunkach. Zarzucają Stellantis Polska chaos w zarządzaniu, brak decyzyjności oraz trudności w rozliczeniach i agresywną politykę finansową która utrudnia uzyskanie zysków. Niezadowolenie dotyczy również polityki marketingowej i promocyjnej, która zdaniem sprzedawców jest nieadekwatna do polskiego rynku oraz prowadzi do spadku sprzedaży. W efekcie niektórzy odchodzą z sieci praktyczne z dnia na dzień. Informacje te potwierdziliśmy nieoficjalnie u jednego z menadżerów Stellantis Polska.
Zmiany w planach dotyczących sprzedaży, które wprowadza Stellantis, są dość zaskakujące. Jeszcze niedawno szef koncernu Carlos Tavares zapowiadał, że jeszcze w tym roku będą kolejne istotne cięcia kosztów w sieci dystrybucyjnej. Odłożenie reorganizacji aż o cztery lata świadczy o tym, że firma nie jest gotowa na tak poważne zmiany. Powody takich decyzji mogą też leżeć w sytuacji wewnętrznej, bo ze Stellantis, zarówno w z centrali jak w poszczególnych krajach odeszło lub zostało zwolnionych wielu doświadczonych pracowników i menadżerów, z których przynajmniej część bardzo ostro krytykowała Tavaresa, nie zgadzając się z jego metodami zarządzania i decyzjami dotyczącymi kosztów. Mówi się też, że w samym koncernie i wśród udziałowców nie brakuje głosów krytycznych wobec zarządu.
Przed nami publikacja wyników Stellantis. To oczekiwane przez rynki wydarzenie będzie okazją do weryfikacji deklaracji Tavaresa i pokaże kierunek, w jakim zamierza on prowadzić koncern.
Najnowsze komentarze