Diesel? Kiedy słyszę niektóre wiadomości motoryzacyjne, mam wrażenie, że ktoś właśnie wcisnął przycisk „pełen chaos”, a wszyscy w tym biznesie zastanawiają się, czy ktoś przypadkiem nie budzi się po całonocnej imprezie na ostrym kacu. Serio!
Dysonans komunikacyjny koncernów jest niekiedy przerażający. Z jednej strony ciągle dobiegają głosy o pełnej elektryfikacji, zrównoważonej transformacji i ekologicznej racji, z drugiej zaś mamy nieformalne, ale wyraźne głosy o powrocie silników wysokoprężnych. Stellantis podobno wraca do silników HDi a Renault przywraca do oferty (na razie jeden) model z dCi. Trochę to wygląda tak, że budowaliśmy doskonałość napędów elektrycznych przez kilka lat a teraz wszystko się zmienia, bo wraca on. Diesel.
Według źródeł w Stellantis silnik diesla produkowany obecnie w fabryce w Trémery otrzymał już swoją szansę. Produkcja, która miała zostać zakończona w 2025 roku, zostanie przedłużona do 2030 roku dzięki modyfikacjom umożliwiającym spełnienie norm Euro 7. Stellantis pracuje również nad ulepszeniem silnika, dotychczas stosowanego w pojazdach dostawczych, który ma znaleźć zastosowanie również w samochodach osobowych. W planach jest także opracowanie mniejszego silnika diesla, co wskazuje na szeroką strategię optymalizacji oferty spalinowej.
Tak, ten stary, dobry diesel, który miał już iść na emeryturę, nagle zaskakuje wszystkich jak powracający rockman, który chce jeszcze raz dać czadu. Potwierdzone plotki głoszą , że Stellantis poważnie rozważa wprowadzenie nowego silnika diesla zgodnego z normą Euro 7 – coś, co ma przekonać nie tylko ekologów, ale i tych, którzy tęsknią za tradycyjnymi brzmieniami motoryzacyjnej orkiestry. Efekt? Na rynku zapowiada się prawdziwa komedia, gdzie każdy element – od elektrycznych cuda po diesle z nowym pazurem – walczy o to, kto zrobi największy hałas.
Renault wraca z silnikiem 1.5 dCi a niewykluczone, że pojawi się 2.0 dCi. Na razie w jednym modelu, ale nigdy nie mów nigdy.
Wydaje mi się, że świat motoryzacji właśnie przechodzi przez moment, w którym wszystko zdaje się być na opak. Jedni próbują wprowadzać rewolucyjne technologie, inni wolą trzymać się sprawdzonych rozwiązań, a wszyscy razem tworzymy spektakl, który równie dobrze mógłby być scenariuszem do komedii absurdu.
Diesel wraca, auta elektryczne śmigają, a my – widzowie tego szalonego show – zastanawiamy się, czy to wszystko to tylko efekt genialnego planu czy może kolejny dzień po imprezie, kiedy ktoś ma kaca.
Najnowsze komentarze