Niewiele jest w motoryzacji przypadków takich jak Citroën 2CV. Samochód o niewielkim silniku, budowie tak prostej, że wręcz prymitywnej a jednocześnie otoczony czymś w rodzaju kultu. Gdzie się pojawia, wywołuje ogromne zainteresowanie i uśmiech. Samochód jako przedmiot przeszedł niejako ze świata czysto mechanicznego do wręcz metafizycznego. Bez posiadania go, trudno zrozumieć ten świat.
Jeździ wolno, jest hałaśliwy, do tego coraz droższy. A jednak ma tysiące zwolenników, zakochanych do szaleństwa. Stał się czymś w rodzaju stylu życia, ostentacyjnego wręcz odrzucenia szybkości i szalonego połykania kolejnych kilometrów, na rzecz powolnego, pełnego smakowania, rozkoszowania się wręcz drogą, przemieszczania.
Citroën 2CV tak głęboko zakorzenił się w naszych umysłach, że tam, gdzie się pojawia, od razu wzbudza uwagę. Możesz przyjechać najnowszym, najszybszym, najbardziej zaawansowanym autem świata, ale gdy obok pojawi się 2CV, będzie godnie konkurował i często wygrywał tą niewypowiedzianą wojnę o uwagę.
Jeśli nigdy nie jechaliście 2CV, nie poczuliście tego klimatu, to wiele tracicie. Takiego zainteresowania na drodze, tylu spojrzeń, tylu uśmiechów, nie generuje w naszej rzeczywistości prawie nic. To niesamowite, szczególnie gdy uświadomimy sobie, że pierwsze zaprezentowane 2CV były wręcz wyszydzane. Trochę jak w historii o brzydkim kaczątku, tyle, że z 2CV nie zrobił się piękny łabędź. Wręcz przeciwnie, on od swojego powstania pozostaje prawie bez zmian. Owszem, jest błyszczący lakier, nowe tapicerki, ale pierwotny koncept pozostaje taki sam.
I coraz trudniej do tego świata wejść. Zadbane egzemplarze kosztują prawie tyle co nowy samochód z salonu. Bez 40-50 tysięcy nie warto raczej podchodzić do zakupu, chyba że chcecie lub lubicie spędzać długie godziny w warsztacie, wymieniając wszystko od podstaw i poznając dokładnie prostą ale jednak zawierającą setki części budowę autka.
Bo w czym 2CV jest tak naprawdę mocny? Oprócz wszystkich magicznych doznań za kierownicą, związanych z reakcjami otoczenia, to autko komfortowe do przesady jeśli chodzi o zawieszenie, wdzięczne, dające kontakt z naturą – byle nie zimą – i bardzo, ale to bardzo lubiące niespieszną jazdę bocznymi drogami. Pasuje tam perfekcyjnie.
Citroën 2CV z dwoma silnikami pojedzie w rajdzie Dakar. Będzie mu towarzyszył Duckster
Dzisiaj rolę 2CV próbuje odgrywać AMI, ale to jednak nie to…
Najnowsze komentarze