Renault Master na wodór? Tak, producent oferuje już takie rozwiązanie. Samochód dostawczy ma silnik elektryczny, który prąd pobiera z ogniwa paliwowego. Jak działa to rozwiązanie?
Samochody na wodór mogą być przyszłością motoryzacji. Gaz ten stosunkowo łatwo wyprodukować, jest obecny w wielu procesach przemysłowych. Jednak dla celów napędu aut powinien być wyjątkowo czysty a dodatkowo pochodzić z odnawialnych źródeł energii. Zanim dojdzie do masowej produkcji wodoru minie jeszcze sporo czasu, jednak producenci samochodów już dzisiaj są gotowi z samochodami, które go wykorzystują.
Renault przygotowało film, który prezentuje budowę i działanie ogniwa paliwowego. Jest to urządzenie, które zamienia wodór na prąd i… wodę. Sprężony wodór oraz sprężone powietrze trafiają do ogniwa paliwowego. Paliwo, takie jak wodór, jest podawane do anody, a powietrze do katody. W wodorowym ogniwie paliwowym katalizator na anodzie rozdziela cząsteczki wodoru na protony i elektrony, które podążają różnymi drogami do katody. Elektrony przechodzą przez zewnętrzny obwód, tworząc przepływ energii elektrycznej. W wyniku reakcji powstaje też woda.
Urządzenie, oprócz samego ogniwa, zawiera jeszcze filtr powietrza, kompresor, pomocnicze źródło prądu oraz konwerter napięcia prądu stałego DC/DC. Całość zamontowana jest we wspólnej obudowie i może być montowana jako moduł do samochodu dostawczego. Prąd z ogniwa trafia do pakietu akumulatorów a stamtąd do silnika elektrycznego.
Czy wodór rzeczywiście napędzi samochody w przyszłości? Wszystko zależy od tego, czy uda nam się go wytworzyć odpowiednio dużo w odpowiednio niskiej cenie. Dzisiaj cena kilograma wodoru wynosi poniżej 40 zł.
Najnowsze komentarze