W bieżącym tygodniu odbyła się polska premiera prasowa dwóch wersji pewnego samochodu, który niby na rynku już jest od pewnego czasu i nawet dobrze się sprzedaje, ale jednak jest to nowość, która swój debiut miała na ubiegłorocznym Salonie Samochodowym we Frankfurcie. Mowa o DS 4 i DS 4 Crossback, czyli aucie znanym wcześniej jako Citroën DS4. Znanym i lubianym, dodajmy.
Budowanie nowej marki nie jest sprawą prostą. Wymaga dużych pieniędzy i ogromnego zaangażowania. Mimo to Grupa PSA podjęła się tego zadania i to w czasach tuż po dużym kryzysie w motoryzacji. Może dlatego, że już wprowadzając na rynek te modele wyróżniła je kwalifikacją do odrębnej grupy. Ścieżka była więc lekko przetarta. Ostatecznie więc powołano nową markę DS Automobiles, realnie najpierw w Chinach, a w ubiegłym roku w Europie. A dziś pod marką DS oferowane są już trzy modele, czyli cała gama Citroënów DS została przebrandowana.
Na polski rynek trafia właśnie model drugi. Najpierw zaoferowano klientom topowy, póki co, model DS 5. Potem, jak wspomniałem, we Frankfurcie zadebiutował DS 4 w dwóch wersjach – jako klasyczny hatchback oraz odmiana nieco crossoverowa. W tym roku w Genewie pokazano DS 3 (oczywiście także w wersji Cabrio). Mamy więc tak naprawdę pięć modeli, a na pewno pewien niemiecki koncern tak by to przedstawiał, bo oni na swoich stronach internetowych nawet różne wersje napędowe pokazują jako odrębne auta ;-)
Teraz DS 4 i DS 4 Crossback trafiają na polski rynek. Miałem przyjemność wziąć udział w polskiej premierze prasowej tych modeli, która odbyła się w tym tygodniu w Mikołajkach. To oczywiście jeszcze nie sezon żeglarski, było chłodno i pochmurno, ale przecież najważniejsze były Samochody. A organizatorzy przygotowali dla nas nie tylko DS 4 i DS 4 Crossbacka, ale i statyczną ekspozycję z dwoma DS 3, którymi jednak pojeździć jeszcze nie można było.
DS 4 różni się od Citroëna DS4 przede wszystkim faktem, że występuje w dwóch wersjach, a także – co chyba nieco ważniejsze – stylistyką. Szewrony zastąpione zostały przez przedni pas nazywany DS Wings, dzięki czemu samochód upodobnił się do DS 5 oraz nowiutkiego w gamie DS 3.
Ile trzeba zapłacić za DS 4? Cóż – to marka z aspiracjami do segmentu premium, więc tanio nie jest, ale z drugiej strony wielu rywali nawet nie z zadatkami na premium buduje cenniki na podobnym poziomie. A przecież DS 4 faktycznie jest autem, które robi wrażenie dbałością o detale, wyposażeniem, materiałami, stylistyką… Bazowa wersja DS 4 wyceniona została w Polsce na 87.900 zł. Za takie pieniądze otrzymuje się samochód z trzycylindrowym benzynowym silnikiem 1.2 PureTech o mocy maksymalnej 130 KM, z sześciobiegową manualną skrzynią oraz systemem Stop&Start. „Trzy cylindry?” skrzywią się pewnie niektórzy. Tak, trzy. To bardzo dobra jednostka napędowa, lekka, wydajna, która zdobyła w ubiegłym roku tytuł Silnika Roku w swojej klasie pojemności i naprawdę na to zasłużyła!
12.000 zł więcej kosztuje DS 4 1.6 THP 165 S&S z przekładnią automatyczną, naprawdę znakomitą. Po dorzuceniu kolejnych 4.000 zł dadzą Wam ten sam silnik, ale wzmocniony do 210 KM, zabiorą za to skrzynię automatyczną i wstawią manual.
Wolicie diesla? Cóż, Wasz problem ;-) ale producent i takie zachcianki spełnia. Żartuję – silniki HDi są świetne i decydując się na któryś z nich na pewno nie będziecie żałować. DS 4 1.6 BlueHDi 120 z systemem Stop&Start kosztuje w Polsce 97.900 zł. Gdy zamiast manualnej skrzyni zdecydujecie się na automatyczną, to będziecie musieli dorzucić do tej wartości jeszcze 6.000 zł. Auto z 2-litrowym dieslem BlueHDi 150 i skrzynią manualną kosztuje 104.900 zł, zaś z automatem i silnikiem 180-konnym – 114.900 zł.
Wersje DS 4 Crossback kosztują o 6.000 zł więcej, ale brakuje w ich gamie wersji 1.6 THP 210 Stop&Start oraz 2.0 BlueHDi 150 Stop&Start. I pamiętajcie, że w Crossbacku nie możecie mieć dachu w innym kolorze, niż reszta nadwozia, co w DS 4 jest jak najbardziej do zrobienia.
Dodajmy jeszcze, że aktualna oferta na DS 4 nie ma już wersji wyposażeniowych – jest jeden poziom Be Chic, do którego dobiera się elementy, jakie sobie klient życzy. Szczegóły zawiera Cennik.
Wśród dziennikarzy obecnych na premierze panowały różne opinie. Niektórzy wychodzili z założenia, że szkoda płacić więcej za nieco lepiej wyglądające C4 ;-) inni z kolei doceniali starania projektantów o nadanie DS 4 indywidualnego charakteru. Niektórzy narzekali na ceny, inni z kolei dostrzegali ciekawostki wyposażeniowe i chwalili oryginalny design. Moje stanowisko jest chyba oczywiste – dobrze, że są te samochody, bo klient ma mieć wybór. Jeśli chce zapłacić więcej za coś więcej, to trzeba mu to umożliwić.
Polski importer, który był na spotkaniu reprezentowany nie tylko przez grupę zaangażowanych pracowników, ale i przez dyrektora Sebastiana Domerackiego (podlegają mu marki Citroën i DS w Polsce), planuje w tym roku sprzedać w Polsce około 950 samochodów nowej marki, z czego około 600 przypadać ma na DS 4. Z kolei w tej gamie jakieś 400 egzemplarzy, to mają być Crossbacki, a około 200 – zwykłe DS. 4. Dziś po prostu jest moda na wszelkiego rodzaju SUV-y i crossovery i stąd takie plany marki. Dość ambitne biorąc pod uwagę, że jej rozpoznawalność jest wciąż bardzo niewielka. Ale importer pracuje nad „wyzwoleniem się” z citroënowego zaszufladkowania. Mają w tym pomóc także wyodrębnione salony marki DS Automobiles, których ma powstać w Polsce osiem, może dziesięć, oczywiście tylko w największych ośrodkach miejskich. Przynajmniej na początku.
A kiedy gama marki DS Automobiles się rozszerzy? Przyjdzie nam na to jeszcze trochę poczekać. Wygląda na to, że stanie się to za mniej więcej 2,5 roku, kiedy to marka ma oferować w Europie sześć modeli. Dodajmy jednak, że trzy będą nowe, a trzy kolejne zastąpią modele oferowane dziś – DS 3, DS 4 i DS 5. Po prostu na rynek trafią kolejne ich generacje. Na pewno pojawi się SUV, ale raczej nie będzie to 6WR oferowany aktualnie w Chinach. Możemy się za to spodziewać modelu flagowego, być może z nową generacją zawieszenia hydropneumatycznego, ale tu nic nie jest przesądzone.
OK – a jak jeżdżą DS 4 i DS 4 Crossback? Mam wrażenie, że zwykłe DS 4 jest dość sztywne. Polubią go osoby z zacięciem do dynamicznej jazdy w zakrętach, ale po raczej niezłych nawierzchniach. DS 4 Crossback wydał mi się bardziej komfortowo zestrojony, co wynikać może z pewnych różnic w zawieszeniu – innym sprężynom z przodu i innej konstrukcji belki tylnej. Związane to jest także z prześwitem auta – DS 4 Crossback stoi 3 cm wyżej nad podłożem, niż zwykły DS 4.
Wykończenie większości samochodów testowych nie prezentowało najwyższych możliwości firmy – zaoferowano nam auta o średnim poziomie, ale i tak było bogato i przyjemnie. Automatyczne przekładnie pracują bardzo dobrze, bez szarpnięć, bez wahań, nie mają problemu z doborem odpowiedniego w danej chwili przełożenia, i to z całą mocą podkreślało co najmniej kilku obecnych na prezentacji dziennikarzy.
W DS 4 główną rolę gra jednak styl i oryginalność. Moim zdaniem to dobrze. Citroën ma w ofercie samochody bardziej praktyczne, DS Automobiles powinno być biżuterią. Elegancką, wyrażającą odrobinę szaleństwa, a w każdym bądź razie emocji. To ma być wizytówka właściciela mówiąca – mam styl, mam własne zdanie, nie dam się wtłoczyć w kanony wybierane przez szarą masę, chcę się wyróżniać. I prezentujące tego typu podejście DS Automobiles ma szansę odnieść sukces. Nawet w Polsce jest już coraz więcej ludzi poszukujących własnej drogi, własnej wizji najbliższej części świata. Stąd taka popularność wszelkich przejawów personalizacji.
DS 4 może to zapewnić. W podstawowej gamie przy czterech możliwych kolorach dachu auto oferuje aż 38 kombinacji barwnych!. DS 4 Crossback wprawdzie lakierowany dwutonowo być nie może, za to zachwyca kolorem Orange Tourmaline – widzicie go na zdjęciach poniżej. Mi się bardzo podoba.
DS 4 może nie zachwyca funkcjonalnością. Na pewno masa dziennikarzy będzie marudzić na nieotwierane w tylnych drzwiach szyby i na stosunkowo niewielki bagażnik, paru pewnie dostrzeże wystający kawałek tylnych drzwi, ale zapytajcie właścicieli tych samochodów, czy naprawdę im to przeszkadza. W mojej rodzinie jeździ Citroën DS4 (muszę do nich podjechać Crossbackiem, którego wkrótce mam testować – może zmienią?…), podobny jeździ też u bliskich znajomych, też do nich na pewno podjadę. I z tego, co wiem, wszyscy oni gwiżdżą na funkcjonalność tych aut. Bo DS 4, to rzadko jest jedyny samochód w rodzinie. Te auta kupują ludzie dobrze sytuowani, polska klasa średnia, która z reguły ma jeszcze co najmniej jeden samochód. A DS 4 (czy do tej pory Citroën DS4) służy im do zadawania szyku na drodze i w towarzystwie. Nie wożą nim mebli, nie transportują europalet, do bagażnika nie wrzucają worków kartofli. Bo ten samochód nie do tego służy. On ma wyglądać, prezentować się, podkreślać status użytkownika. I z takiej roli wywiązuje się znakomicie.
KG
Najnowsze komentarze