Kiedy Stellantis Auvergne (grupa Autosphere z Francji) wrzuciło do sieci swoją najnowszą sesję zdjęciową luksusowego DS N°8 marki DS Automobiles, nikt nie spodziewał się, że najwięcej emocji wywoła… tło. Nie linia nadwozia, nie chromowane detale, nie nawet nowy wzór felg. Nie. Całe show skradły krowy i bele siana. Ale czy naprawdę było to show? Niekoniecznie.
Dobrze widzicie — DS N°8, czyli francuska wizja luksusu, został ustawiony w… oborze. Widać siano, krowy, wiejskie klimaty jak z folderu rolniczego. Można by pomyśleć, że oto Citroën wraca do korzeni, ale nie – to DS, marka premium, która miała konkurować z Audi, BMW albo Mercedesem ale raczej nie z markami Massey Ferguson lub John Deere. Stańmy na chwilę po stronie twórców: może nowa strategia: „DS – dla tych, co lubią pachnieć sianem, ale jeździć jak milionerzy”?
Oczywiście, można bronić tego artystycznego wyboru. Może fotograf chciał zasugerować kontrast między elegancją a prostotą życia? Może DS N°8 to tak doskonały samochód, że nawet wśród krów wygląda majestatycznie? Ale spójrzmy prawdzie w oczy: siano w tle to nie Paryż, nie Avenue Montaigne, i na pewno nie Champs-Élysées.
Z drugiej strony – może to jednak metafora? Bo czyż luksus nie polega dziś właśnie na tym, żeby wyrwać się z miasta, zostawić za sobą korki, spaliny i beton, i zaparkować swojego elektrycznego DS N°8… w oborze?
Choć trzeba przyznać: przy takiej scenerii nawet automatyczna skrzynia wygląda na lekko zestresowaną. Nie wiemy, kto wymyślił tło, ale mamy podejrzenie, że ta sesja to właśnie owo „jedno zdjęcie za daleko”.
fot. Stellantis Auvergne (grupa Autosphere)











