Francuski koncern przeprowadził już kilka liftingów swojej divy. Pierwszy w 2001, a potem dwa następne w 2005 i 2007 roku. Jednak one są niczym w porównaniu do zmian, którym Thalię poddano niedawno. Teraz przód przypomina trochę Sandero. Z tylu dodano tak nie lubiane przeze mnie kiczowate chromy (czy auto tej klasy na silę musi być Cadillakiem?), a w tylnym bocznym słupku pomyślano w końcu o okienku.
Jednak tej charakterystycznej bocznej linii nadwozia nie udało się specjalnie zmienić, więc dalej jest to stara dobra Thalia, jakich wiele na naszych ulicach. Trudno uwierzyć, że produkowana jest już 9 lat. Żyjemy w czasach, w których z auta z trzyletnim stażem na rynku uważa się za stare, więc o Thalii trzeba powiedzieć, że jest już sędziwą babcią.
Gwiazdy Hollywood nie lubią się starzeć. Wydają ogromne części swoich majątków, aby w wieku 60 lat wyglądać tak, jakby się miało najwyżej połowę. I tak samo jest z tym samochodem. Pomimo, że jest to, jak wcześniej wspomniałem, dość sędziwa babcia, to chce wyglądać lepiej niż Monica Belluci w segmencie limuzyn dla rodzin – Fiat Linea. Czy się udało? Raczej nie, ale jakieś 2-3 lata jej ostatnie zabiegi odjęły. Chociaż i tak dalej ma zbyt duży pośladek, niczym Jennifer Lopez.
Jednak czy w tym segmencie seksowny wygląd jest ważny? Nie. To auto stworzone dla ludzi, którzy w czasie długich eskapad uwielbiają upajać się muzyką zespołu Dire Straits. Nota bene, ja też ich słucham, więc chyba jestem jednym z przedstawicieli wymienionej przeze mnie grupy docelowej, której Thalia chce się przypodobać.
Z drugiej jednak strony Renault wcale nie musi prezentować zupełnie nowej Thalii. Dacia Logan, która odnosi ogromne sukcesy, zapewnia tej firmie niezagrożoną pozycję w segmencie.
Mikołaj Cwynar
Najnowsze komentarze