W jednym z numerów francuskiego czasopisma „Życie automobilowe” inż. Petie poruszył kwestię racjonalnego stosowania samochodowych sygnałów dźwiękowych podczas jazdy. W artykule tym wspomina między innemi o głośnym swego czasu we Francji procesie sądowym, gdzie w charakterze oskarżonego występował prokurator republiki, który. prowadząc samochód, przejechał dziecko.
Podczas procesu sąd francuski zwrócił uwagę na takt, iż ilość nieszczęśliwych wypadków z ludźmi podczas jazdy samochodem byłaby znacznie mniejszą, gdyby wzbronione zostało używanie sygnałów dźwiękowych. Na temat powyższy inne czasopismo umieściło ciekawy artykuł. dowodząc słuszności poglądu wyrażonego przez sąd francuski, który ze względu na ciekawe ujęcie tematu podajemy niżej. Nie przesądzając faktu czy należy całkowicie zaniechać używania sygnałów dźwiękowych, twierdzimy jednak, iż ograniczenie ich zmniejszy bezwzględnie procent nieszczęśliwych wypadków samochodowych. Sygnały dźwiękowe nie tylko nie zabezpieczają szofera przed wypadkiem, lecz bardzo często powodują je, gdyż gwałtownie podany głośny sygnał działa oszałamiająco na przechodnia, który lub zatrzymuje się na miejscu, lub też nie zdając sobie sprawy, zaczyna się rzucać naprzód albo w tył. Z drugiej strony podany sygnał upewnia szofera w spełnieniu swego obowiązku i w miarę zwiększenia poczucia tej pewności, która w krótkim czasie przechodzi w przyzwyczajenie, szofer zupełnie zapomina o swym głównym obowiązku — zmniejszenia szybkości lub całkowitem zatrzymaniem maszyny jak również i o tern, iż nie zawsze podany sygnał osiąga swój cel.
Nierzadkie są wypadki. kiedy szofer w centrum miasta lub na jego krańcach dojeżdża do skrzyżowania ulic pełnym biegiem, podaje głośny sygnał , nie hamując maszyny leci naprzód, nie patrząc ani w prawo ani w lewo. Zdarza się również, iż z przecinającej jego drogę ulicy pędzi „po kawalersku” inny szofer, który jak pierwszy podaje sygnał, nie zwalniając jednak biegu i nie patrząc po stronach — wówczas wypadek staje się nieunikniony.
Przypuśćmy teraz, iż szofer wypadkowo jest pozbawiony możności podawania sygnałów, wówczas na skrzyżowaniu ulic nie potrafi zawczasu uprzedzić o swem zbliżaniu się a więc siłą rzeczy zmuszony będzie przyhamować maszynę, spojrzeć w obie strony i przejechać skrzyżowanie tylko wówczas, jeśli upewni się iż droga jest wolna. Niektórzy szoferzy biorą zbyt ostre zakręty. czyli tak zwane „zamknięte wiraże”, t. j., skręcają w ulicę nie wiedząc czy jest wolną, uprzedzając jednak sygnałem o swym skręcie. Trzeba jednak pamiętać. iż sygnał podany z za rogu kamienicy zazwyczaj jest źle słyszany, gdyż przeszkoda, którą stanowi w danym wypadku kamienica, osłabia jego dźwięk.
Z drugiej strony, jeśli wziąć pod uwagę przyzwyczajenie mieszkańców dużych miast do ulicznego hałasu wogóle, oraz pewien procent ludzi nieuważnych i głuchych, wówczas staje się zrozumiałem, iż ta kategoria ludzi reaguje na sygnały dźwiękowe bardzo słabo, a nawet i wcale, gdyż cześć ich do sygnałów już się przyzwyczaiła, część nie zwróciła uwagi, lub nie zdążyła się zorientować w chaosie dźwięków a część nie słyszała ich wcale. Wynika stąd, iż sygnał szofera nie osiąga rezultatu i że sposób jazdy tak zwany „na sygnałach”. przy którym szofer toruje sobie drogę za pomocą dźwiękowego efektu, będąc przekonanym, iż wszyscy pozostali powinni wsłuchiwać się w jego sygnał i ustąpić z drogi — nie może mieć miejsca, szoferzy zaś, którzy go stosują powinni być pozbawieni prawa jazdy jako element niebezpieczny.
Sygnał dźwiękowy powinien być zasadniczo stosowany tylko wtedy, jeżeli chcemy wyprzedzić posuwającą się przed nami przeszkodę, która nie wie, iż za nią posuwa się samochód. Jednak i w danym wypadku podany sygnał nie zawsze osiąga cel, gdyż głucha osoba, lub szofer siedzący w kabinie ciężarowego samochodu ogłuszony pracą silnika napewno sygnału nie usłyszą.
Zdaniem naszem, uliczny ruch należy ulepszać nie skomplikowaniem różnych środków, a odwrotnie ich uproszczeniem, szczególnie zaś ograniczeniem wypadków używania sygnałów dźwiękowych, gdyż tylko wówczas każdy szofer zmuszony będzie zamienić sygnał ostrożnem i uważnem spojrzeniem, a głównie — przyhamowaniem maszyny. Nie wpłynie to ujemnie na przeciętną szybkość poruszania się, lecz zmniejszy w znacznym stopniu ilość nieszczęśliwych wypadków.
Artykuł ukazał się w czasopiśmie Szofer Polski 1928, nr 14.
Pisownia oryginalna
Originally posted 2020-12-24 14:01:51.
Najnowsze komentarze