Drogi w Europie stają się coraz bardziej bezpieczne. Szacuje się, że w ubiegłym roku w wypadkach drogowych zginęło 22.800 osób, co oznacza prawie 7.000 mniej ofiar śmiertelnych niż w 2010 r. Jest to spadek o 23%. To wstępne dane, ale Komisja Europejska chce przyspieszyć działania, mające na celu całkowite wyeliminowanie wypadków śmiertelnych.
Przy średnio 51 śmiertelnych wypadkach drogowych na milion mieszkańców, Europa jest zdecydowanie najbezpieczniejszym regionem na świecie, jeśli chodzi o bezpieczeństwo na drodze. Ale chce być jeszcze bardziej bezpieczna. Komisarz ds. Transportu Adina Vălean powiedziała: „Żadnych ofiar śmiertelnych i poważnych obrażeń na europejskich drogach do 2050 r. To jest nasz cel. Dążymy do 50% mniej zgonów i 50% mniej poważnych obrażeń do 2030 roku i wiemy, że nasz cel jest osiągalny. Jednak różnice między krajami pozostają ogromne„.
Zapowiedź Vălean o braku ofiar śmiertelnych do 2050 roku oznacza, że coraz większą rolę w naszych samochodach będą odgrywały systemy jazdy autonomicznej. Docelowo kierownica może całkowicie zniknąć z aut w perspektywie 10-20 lat. Już dzisiaj wszystkie elementy takich rozwiązań są dostępne: ultraszybka łączność 5G, radary, lidary, elektronika i superszybkie komputery.
Producenci, tacy jak Citroen, Peugeot czy Renault, posiadają technologię, która umożliwia wyprodukowanie samochodu autonomicznego. Brakuje w zasadzie tylko legislacji. Przepisy nie umożliwiają jeszcze poruszania się po drogach samochodów samodzielnie. Są tylko testy – ten na przykład zaawansowany Citroen C4 Picasso w trybie w pełni autonomicznym jeździ sobie po Vigo.
Pęd do bezpieczeństwa oznacza, że kierowca przestanie być w zasadzie potrzebny. Bo i do czego? Ale czy właśnie o to chodzi w prawdziwej motoryzacji?
Najnowsze komentarze