Mimo dobrych prędkości przez cały wyścig i bycia na dobrej drodze do zdobycia dużych punktów, Alfa Romeo F1 Team ORLEN wyjeżdża z Arabii Saudyjskiej bez punktów. Zespół może jednak czerpać pozytywy z konkurencyjności C42 i oczekiwać powrotu do punktacji w następnym wyścigu.
Podobnie, jak w przypadku BWT Alpine F1 Team, również Alfa Romeo F1 Team ORLEN miał apetyt na niezły wynik w drugim tegorocznym wyścigu Formuły 1. Wyniki treningów, zwłaszcza w przypadku Valtteriego Bottasa, wyglądały obiecująco. Już podczas pierwszej sesji Fin wykręcił swoją Alfą Romeo trzeci czas tracąc do Charlesa Leclerca tylko 0,312 sekundy. Guanyu Zhou był wprawdzie dopiero czternasty, ale i tak uzyskał lepszy czas, niż kilku bardziej doświadczonych kierowców.
Drugi trening poszedł Chińczykowi niby gorzej (siedemnasty czas), ale i trochę lepiej – strata do lidera była mniejsza, niż w pierwszej sesji. Valtteri Bottas tym razem miał dziewiąty czas (+0,758 sekundy).
W sobotę podczas trzeciej sesji treningowej Fin był piąty ze stratą 0,295 sekundy do prowadzącego Leclerca, zaś Guanyu Zhou wywalczył trzynasty czas (+1,211 sekundy). Nic dziwnego, że oczekiwania wobec Bottasa były spore, a i szanse Chińczyka na jakiś punkcik – jak w debiucie – jakieś były.
Dużo jednak zależało od kwalifikacji. I Bottas, i Zhou bez trudu weszli do Q2. Tam jednak Chińczyk musiał już uznać wyższość bardziej doświadczonych zawodników. Bottas wykręcił szósty czas i awansował do Q3. Ostatecznie w ostatniej części Fin uzyskał ósmy czas i takież pole startowe miał zająć w niedzielę.
A w wyścigu rzeczywiście Valtteri radził sobie generalnie nieźle. Ponieważ jednak dramatów nie brakowało, a sytuacja na torze zmieniała się dość często – niczego nie można było być pewnym. W pewnym momencie obserwowaliśmy walkę Alonso i Ocona, w którą wmieszał się także Bottas. Niestety Fina, podobnie, jak Hiszpana z Alpine, dopadł pech i obaj ostatecznie nie ukończyli Grand Prix Arabii Saudyjskiej.
„Szkoda było wycofać się z tego, co było naprawdę dobrym wyścigiem do tego momentu, zwłaszcza że mieliśmy szanse nawet na szóste miejsce. Niestety w pewnym momencie zaobserwowałem, ze temperatura silnika ciągle rosła, musimy zbadać, czym było to spowodowane. W efekcie musieliśmy ściągnąć samochód z toru, ponieważ nie chcieliśmy stracić silnika. Tak toczą się wyścigi, teraz musimy się upewnić, że rozwiązaliśmy powstały problem i ruszyć dalej. Patrząc na pozytywy, samochód jest naprawdę dobry. Zrobiliśmy kolejny krok naprzód w stosunku do poprzedniego wyścigu. Robiliśmy dobrą robotę i cieszyliśmy się kilkoma zaciętymi bitwami: teraz upewnijmy się, że wrócimy do walki w Australii” – mówił Valtteri Bottas.
„Chcę myśleć, że to było dobre doświadczenie, jeśli chodzi o zdobycie większej pewności siebie na torach ulicznych w Formule 1. Było to przydatne, ale ogólnie wyścig był zdecydowanie daleki od ideału: na pierwszym zakręcie włączył się system zapobiegający przeciąganiu, mimo że miałem znacznie lepszy start niż w Bahrajnie, więc będziemy musieli zrozumieć, co się stało. Później zrobiłem dobry powrót z 18. miejsca i wyglądaliśmy na mocnych, z szansami, aby ponownie zdobyć kilka punktów, ale wyścig był szalony i nie udało mi się zrealizować ambitnych planów.. Mamy nadzieję na płynniejszy wyścig w Australii, samochód sprawuje się dobrze, więc liczę, że znów będziemy mogli być konkurencyjni” – dodał Zhou Guanyu.
„To rozczarowujące zakończenie wieczoru, w którym pokazaliśmy tak duże tempo. Byliśmy na dobrej drodze, aby znów mieć dwa samochody w punktach, ale szczęście nie było dziś po naszej stronie i wyjeżdżamy z niczym: Valtteri został zatrzymany przez problem z chłodzeniem, gdy walczył o szóste miejsce, a Zhou, który odrabiał straty po tym, jak jego samochód wpadł w tryb anty-przeciągnięcia po kontakcie z Ricciardo, znalazłby się w pierwszej dziesiątce, gdyby nie kara, którą otrzymał. To boli, ale takie są wyścigi i wszystko, co musimy zrobić, to podciągnąć się i upewnić, że w następnych wyścigach nadal będziemy uzyskiwać dzisiejszą prędkość” – zapowiedział Frédéric Vasseur, szef zespołu.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Alfa Romeo F1 Team ORLEN
Najnowsze komentarze