Niczym w kociołku z bograczem zagotowało się na pierwszym zakręcie po starcie do tegorocznego Grand Prix Węgier. To przesądziło o losach wyścigu, a przynajmniej o części wyników. To były niesamowite zmagania, a do historii przejdzie restart po czerwonej fladze, kiedy to na polach startowych stał tylko jeden bolid… Dla nas jednak najważniejsze jest to, że Esteban Ocon z Alpine sięgnął po pierwsze zwycięstwo dla francuskiego zespołu, a dzięki temu oraz wskutek dobrego wyniku Fernando Alonso ekipa awansowała na piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
Treningi rozpoczynające wyścigowy weekend na Węgrzech nie zapowiadały cudów. Owszem, kierowcy Alpine radzili sobie nieźle, ale czy ktoś wówczas mógł myśleć o dużych punktach dla zespołu? W pierwszym treningu Fernando uzyskał szósty czas, ale Esteban był jedenasty. W drugim Ocon wywalczył czwarty czas i to był już spory progres, zaś Alonso zamknął tę sesję z siódmym wynikiem. Niestety trzecia sesja przyniosła Hiszpanowi dopiero dziewiąty wynik, a Francuzowi aż dwunasty. Trudno było oczekiwać wysokiego dorobku punktowego.
A jak przebiegły kwalifikacje? W Q1 Alonso był dziesiąty, a Ocon dwunasty, więc obaj weszli do Q2. Druga część czasówki Alonos popisał się piątym wynikiem, a Ocon był dziewiąty, więc znowu obaj kierowcy Alpine awansowali wyżej. Tutaj jednak pozostali trochę w ogonie – Ocon miał czas ósmy, a Alonso dziewiąty i z takich też pół startowych ruszali do wczorajszego wyścigu. Jak się okazało na początku wyścigu – było to bardzo szczęśliwe rozwiązanie.
Dlaczego? Wyścig ustawiła pogoda. Deszcz sprawił, że nawierzchnia była mokra i śliska, a niektórzy kierowcy z czołówki popełnili w takich warunkach błędy. W efekcie już w pierwszym zakręcie doszło do kolizji, w wyniku której z wyścigu odpadło paru kierowców, a bolidy innych, w tym Maxa Verstappena, mocno ucierpiały. Dość szybko postanowiono przerwać zmagania, dzięki czemu w alei serwisowej na szybko naprawiano niektóre wyścigówki, a w międzyczasie sprzątano tor. Przesychała też nawierzchnia. Po powrocie na tor miał nastąpić restart z pół startowych. Na pole position ustawił się Lewis Hamilton prowadzący po trzech wcześniejszych okrążeniach przejechanych zresztą za samochodem bezpieczeństwa. Wszyscy pozostali kierowcy podczas okrążenia formującego zjechali do alei serwisowej wymienić opony, tylko Lewis tego nie uczynił. W tym czasie obowiązuje zakaz łączności radiowej, a Hamilton jechał pierwszy i nie mógł zareagować na to, co zobaczył w swoich lusterkach. W efekcie doszło do kuriozalnej sytuacji, gdy tylko on ruszał z pól, a reszta z alei serwisowej.
Oczywiście Hamilton objął prowadzenie w wyścigu, ale na pośrednich oponach nic nie mógł zdziałać, więc zjechał do alei na pierwszym okrążeniu tracąc nie tylko prowadzenie, ale wręcz spadając na koniec stawki! Na czele wyścigu przez chwilę pojawił się George Russell, który jakimś cudem wyprzedził Estebana Ocona na wyjeździe z alei serwisowej. Francuz jednak szybko uporał się z Brytyjczykiem i prowadził w wyścigu mając za plecami Sebastiana Vettela. Russell odegrał jednak bardzo ważną rolę w zwycięstwie Ocona – mocno spowolnił stawkę za sobą. A Hungaroring jest torem, na którym wyprzedza się trudno, więc Ocon i Vettel odjechali reszcie kierowców, która utknęła za Russellem.
Hamilton walczył i sukcesywnie przebijał się do przodu. Miał przy tym ogromne problemy z wyprzedzeniem Fernando Alonso, który starał się, jak mógł, by utrudnić i opóźnić Brytyjczykowi wysforowanie się przed siebie. To też miało wpływ na ostateczny tryumf Ocona. Ostatecznie na mecie Ocon zameldował się przed Vettelem i Hamiltonem, a Alonso finiszował jako piąty.
Esteban Ocon jest pierwszym francuskim kierowcą, który zwyciężył w F1 we francuskim samochodzie napędzanym francuskim silnikiem od Grand Prix Austrii z 1983 roku, kiedy to w bolidzie Renault triumfował Alain Prost, dziś doradca Alpine F1 Team. Było to też pierwsze zwycięstwo w F1 tego 24-letniego kierowcy.
Dodajmy, że w minionym tygodniu na Węgrzech otwarto pierwszy w tym kraju salon marki Alpine.
Końcowe wyniki opublikowane wczoraj wieczorem obejmują drugie miejsce Sebastiana Vettela, ale z uwagą, że są tymczasowe. Zespół Aston Martin odwołał się od decyzji dyskwalifikacji Niemca z uwag na niemożność pobrania litrowej próbki paliwa z jego bolidu. Początkowo Vettela zdyskwalifikowano, ale później pojawił się w wynikach. Ostatecznie może się jednak okazać, że Alonso będzie miał miejsce czwarte, a dorobek zespołu jeszcze się zwiększy i na skutek odebrania punktów Sebastianowi przewaga nad Aston Martinem wzrośnie jeszcze bardziej.
Póki co jednak Alpine z dorobkiem 75 punktów zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów i o 9 oczek wyprzedza wspomnianego Aston Martina oraz o 11 punktów Alpha Tauri. Esteban Ocon z dorobkiem 39 punktów jest jedenasty w klasyfikacji kierowców, a Fernando Alonso zajmuje pozycję dwunastą dzięki zdobyciu 36 oczek.
„Jestem niesamowicie dumny i zachwycony tymi wynikami Estebana i Fernando będącymi efektem pracy zespołów z Wielkiej Brytanii i Francji, które niestrudzenie pracowały, aby zapewnić pierwsze zwycięstwo Alpine. Wszyscy wykazali się dużą wytrzymałością, poświęceniem i pasją, aby osiągnąć ten wynik – to była świetna praca zespołowa, szczególnie w przypadku Fernando i jego niesamowitego ducha walki. Z pokorą stoimy na podium wśród gigantów tego niezwykle konkurencyjnego sportu. To był niesamowity tydzień; rozpoczęliśmy od otwarcia naszego salonu na Węgrzech, świętowaliśmy 40. urodziny Fernando, a teraz kończymy podwójnym zwycięstwem Francji! Możemy to świętować teraz i wykorzystać jako inspirację do dalszych sukcesów, kontynuując alpejską podróż w przyszłość” – powiedział Laurent Rossi, dyrektor generalny Alpine.
„Zwycięstwo w Grand Prix Formuły 1 – to niewiarygodne i na pewno jeszcze nie do końca to do mnie dotarło! Co za chwila, allez les bleus! To był szalony wyścig od samego początku do końca. Było wiele decyzji do podjęcia, a zespół wykonał to naprawdę dobrze wraz z załogą, która zrobiła mega pit stop, co było kluczowe, aby pozostać przed Sebastianem. Cieszyłem się, że mogłem jak najlepiej zarządzać tempem na czele wyścigu i dzisiaj wszystko się udało. Co za walka ze strony Fernando, jego niesamowita praca zespołowa na końcu odegrała ogromną rolę w moim zwycięstwie i wspaniale było podzielić się z nim tą chwilą. Nie mogę być wystarczająco wdzięczny za pracę i wsparcie zespołu, a to wszystko dzisiaj się opłaciło. Wielkie podziękowania również dla wszystkich w Enstone i Viry – to jest dla Was!” – zadedykował zwycięstwo Esteban Ocon.
„To był bardzo długi wyścig, bardzo trudny i walczyliśmy przez cały czas. Start był kluczowy – miałem trochę pecha i straciłem kilka pozycji, ale niektórzy mieli nawet większego pecha ode mnie. To trochę pogorszyło nasz wyścig, jednak pierwsza piątka to dla mnie jak dotąd najlepszy wynik w tym sezonie, ale wygranie wyścigu dla zespołu to najlepszy wynik w historii. Teraz mamy już niezłą historię na tym torze! Moje pierwsze zwycięstwo odniosłem tutaj z Renault w 2003 roku, teraz Esteban wygrał jako Alpine w 2021 roku. Jestem bardzo szczęśliwy z jego powodu i cieszę się radością wszystkich ludzi w zespole. Czasami mieliśmy pecha, ale dzisiaj był jeden z szczęśliwych dni i musimy wykorzystać te możliwości. Możemy zaliczać wyścigi bliskie perfekcji, jeśli mamy trochę szczęścia. Różnie bywało do tej pory, ale teraz możemy patrzeć w przyszłość i chcemy powtarzać sukcesy. To nas motywuje i możemy rozpocząć wakacyjną przerwę z uśmiechem na twarzy” – dodał Fernando Alonso.
„Co za niesamowity wynik, pierwsze zwycięstwo Estebana i Alpine F1 Team. Esteban był dzisiaj niewiarygodny, ogromne gratulacje dla niego za jego pierwsze zwycięstwo w Grand Prix. To był stresujący wyścig i był niesamowicie długi. Uzyskaliśmy świetną pozycję na starcie, podjęliśmy właściwe decyzje podczas wyścigu, chłopcy wykonali dwa perfekcyjne pit-stopy, a potem trzeba było wytrzymać do samego końca. Wiedzieliśmy, że Lewis będzie zagrożeniem na ostatnich okrążeniach, ale musimy docenić niesamowitą walkę Fernando w obronie przed nim, ponieważ to bardzo pomogło w obronie pozycji Estebana. W przeszłości widzieliśmy szalone wyścigi i chodzi o to, by wykorzystać każdą okazję, a dziś właśnie to zrobiliśmy. Jestem dziś bardzo dumny z tego zespołu, nie tylko na torze, ale także w Enstone i Viry, to nagroda za ich ciężką pracę w ciągu ostatnich kilku lat. Delektujmy się tą wygraną, to da nam apetyt na wiele więcej” – podsumował Marcin Budkowski, dyrektor wykonawczy Alpine F1 Team.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcia: Alpine F1 Team
Najnowsze komentarze