Tłum pracowników LRGP przyjął z radością Kimiego, który przybył do fabryki przed świątecznym spotkaniem zaplanowanym na wczorajszy wieczór.
Po przywitaniu przez Erika Boulliera, Kimi został oprowadzony po fabryce i spotkał się z Prezesem Gérardem Lopezem…
„To mój pierwszy raz w Enstone” – powiedział Kimi – „więc to bardzo miłe, że mogę zobaczyć fabrykę – czuję się dobrze. To bardzo przyjemne uczucie, a ja jestem bardzo rozluźniony. Tak naprawdę nie czytałem gazet o tym całym podekscytowaniu, ale to dosyć normalne, nieprawdaż? To nie wywiera na mnie większej presji. Tak, będzie ekscytująco, ale naprawdę nie ma żadnej presji, zobaczymy jak to będzie”.
Wypowiadając się na temat Kimiego w Enstone, Gérard stwierdził, że to dobre dla zespołu. „Sądzę, że uznaliśmy, iż musimy patrzeć naprzód w kwestii osiągów, a kluczowym sposobem na zobaczenie jak dobry jest bolid, jest posiadanie dobrego kierowcy. Kimi dowiódł w przeszłości, że jest wśród najszybszych, a jeśli chodzi o wiek, to wciąż jest w najlepszym okresie swojego życia. Co do jego motywacji, to z tego, co widzę i słyszę od niego, jest on prawdopodobnie zmotywowany jak nigdy. A im więcej osób zadaje to pytanie, tym lepiej, ponieważ to jeszcze zwiększy jego motywację, aby mógł udowodnić, że są w błędzie. Jestem podekscytowany, że jest on tutaj, ponieważ uważam, że jest on jednym z bardzo ważnych kroków, które doprowadzą zespół tam, gdzie chcemy, aby był – czyli w czołówce Formuły 1…”.
Co jeszcze na ten temat mówi Gérard Lopez? Przeczytajcie krótki wywiad!
Jak przebiegła piątkowa wizyta Kimiego Räikkönena w Enstone?
Była bardzo udana! Dobrze zrobiliśmy zabierając go tu dzisiaj. Uznaliśmy, że sprowadzenie Kimiego do zespołu było właściwą decyzją. Trzeba patrzeć w przyszłość i już teraz myśleć o wynikach, a bez względu na to, jaki dobry jest samochód, trzeba jeszcze dobrego kierowcy. Kimi się sprawdził jako jeden z najszybszych kierowców w tym sporcie, a jednocześnie wciąż ma przed sobą wiele lat ścigania. Im więcej ludzi kwestionuje jego motywację, tym lepiej, bo to go zmotywuje jeszcze bardziej. Zrobiliśmy właśnie bardzo ważny krok na drodze do celu, jaki stawiamy przed zespołem, czyli dołączenia do czołowych stajni Formuły 1.
Jaki był dokładnie powód wyboru właśnie Kimiego?
Mogę to streścić jednym słowem – jest szybki. Uważam, że Kimi Räikkönen świetnie dopasuje się do zespołu i naszego sposobu działania – jesteśmy dla niego dobrym miejscem, gdzie może osiąść.
Można to potraktować jako poważne oświadczenie co do waszych intencji…
To w ogóle nie jest kwestia do dyskusji. Daliśmy kilku kierowcom szansę na zabłyśnięcie. Uważam, że poradzili sobie nieźle, ale nie wszyscy spełnili pokładane w nich nadzieje – w Formule 1 jest to niestety trudne. Tu jest zupełnie inaczej, niż w GP2 i w gokartach. Kiedy stajnia ze środka stawki zatrudnia Kimiego Räikkönena, robi to z zamiarem wspięcia się na szczyt.
Czy w Enstone powiało optymizmem?
Tak, uważam, że tak. Nie podejmujemy tej decyzji po to, żeby zrobić wrażenie na świecie zewnętrznym, tylko żeby pomóc firmie w odniesieniu sukcesu. Niezależnie od tego, czy ktoś uważa, że w przeszłości nasze decyzje były podejmowane zgodnie z interesem firmy, czy nie, to były one podejmowane pod kątem ekipy. Dlatego zatrudnienie Kimiego jako kierowcy jest dla nas pozytywną deklaracją wewnętrzną – czyli że jest to decyzja dobra dla pracowników, inżynierów, mechaników i wszystkich pozostałych pracowników naszej firmy. Uważam, że to bardzo motywujące. Jeszcze nie mam pełnego obrazu reakcji zespołu, ale już teraz wygląda na to, że nasza decyzja pozytywnie wpływa na motywację.
Zainteresowanie mediów było ogromne…
Tak, nawet byłem tym zaskoczony, bo nie miałem specjalnych oczekiwań – ani pozytywnych, ani negatywnych. Jak na razie jestem pozytywnie zaskoczony. Ja mam oczywiście pozytywne nastawienie do tego wszystkiego, media też wydają się takie mieć, a kibice naturalnie już nie mogą się doczekać dalszego ciągu.
To ogromne wsparcie dla całej firmy…
Każdy wie, że jeśli uda się zrobić dobry bolid, to wrócimy na szczyt.
Zainteresowanie wygląda na większe, niż towarzyszące powrotowi Michaela Schumachera…
No z tego sobie nie zdawałem sprawy, ale to fantastycznie!
Źródło: Lotus Renault GP
Najnowsze komentarze