Wczorajszy wyścig o Grand Prix Holandii (Heineken Dutch Grand Prix) był naprawdę bardzo ciekawy. Dodatkowo przyniósł ekipie Alpine podwójne punkty, bo w pierwszej dziesiątce finiszowali obaj kierowcy francuskiego zespołu.
Po sobotnich kwalifikacjach okazało się, że i Fernando Alonso, i Esteban Ocon będą startować z niezłych miejsc – obaj zakwalifikowali się do Q3. Widać wyraźnie, że ewolucja samochodu idzie w dobrym kierunku. Ocon wywalczył ósme, a Alonso dziewiąte pole startowe.
Początek wyścigu, wbrew obawom, niektórych komentatorów, nie przyniósł żadnych większych problemów. Owszem, doszło do delikatnych kontaktów, ale nie skutkowały one jakimiś znaczącymi kłopotami dla któregokolwiek kierowcy. Dla nas ważniejsze jest to, że Fernando w całym tym zamieszaniu awansował o parę pozycji, wyprzedzając m.in. Estebana.
Dobra jazda przez kilkadziesiąt okrążeń tego krótkiego toru, który niedawno przebudowano, pozwoliła utrzymywać się obu kierowcom Alpine F1 Team w pierwszej dziesiątce. Oczywiście startujący z pole position Max Verstappen, czy kierowcy Mercedesa, byli poza zasięgiem bolidów Alpine, ale Fernando w końcówce wyścigu mocno naciskał Carlosa Sainza w Ferrari. Ostatecznie udało mu się wyprzedzić młodszego rodaka. Niestety chwilę wcześniej Ocon stracił pozycję na rzecz Sergio Pereza. Ostatecznie więc Fernando finiszował jako szósty, a Esteban jako dziewiąty. Łączny dorobek punktowy Alpine zwiększył się o 10 oczek.
Z dorobkiem 90 punktów Alpine zajmuje piątą pozycję w klasyfikacji konstruktorów. Fernando Alonso jest dziesiąty w klasyfikacji kierowców (46 oczek) i bezpośrednio wyprzedza Estebana Ocona (44 punkty).
„To był pełen wrażeń wyścig za kierownicą i cieszę się, że dzisiaj zdobyłem punkty. Początek był dość pracowity, ale podobały mi się walki toczone na torze. Mieliśmy niezłe tempo, aby być nawet o pozycję lub dwie wyżej, ale nie mieliśmy tyle szczęścia w niektórych sytuacjach, takich jak niebieskie flagi w kluczowych momentach. Jednak jako zespół przez cały weekend pokazaliśmy dobre tempo i możemy być z tego zadowoleni. To ważne punkty w mistrzostwach konstruktorów i już myślimy o Monzie, dążąc do powiększenia zdobyczy punktowej przez oba bolidy. Byliśmy tam konkurencyjni w zeszłym roku, a celem jest kontynuacja zdobywania punktów” – powiedział Esteban Ocon po wyścigu.
„To był dla nas dobry weekend. Zdobyliśmy kilka dobrych punktów za szóstą pozycję i myślę, że byliśmy ogólnie konkurencyjni przez cały weekend. Nasz start był dobry, ale było bardzo ciasno w pierwszym i drugim zakręcie, więc musiałem jeździć szeroko, od jednej krawędzi toru do drugiej, aby uniknąć zderzenia z samochodami wokół mnie. Następnie weszliśmy w dobry rytm i zaliczyliśmy solidny wyścig. Wyprzedzanie Carlosa na końcu było fantastyczne, ponieważ na początku wyścigu nie sądziłem, że zdołamy dogonić Ferrari. Ciekawie będzie zobaczyć, czy możemy przenieść naszą formę na Monzę. Spa na suchej nawierzchni to pierwszy raz, kiedy jeździliśmy z bardzo niskim dociskiem, więc zobaczmy, czy uda nam się tam spędzić kolejny dobry weekend” – zastanawiał się Fernando Alonso.
„Był to dość ekscytujący wyścig na torze, na którym spodziewaliśmy się, że będzie trudno wyprzedzać. Obaj kierowcy mieli przyzwoite starty, choć na pierwszym okrążeniu trochę za bardzo się do siebie zbliżyli. Na szczęście nic złego z tego nie wynikło i udało nam się szybko wyprzedzić Giovinazziego i ustawić się na dobrej pozycji, aby zarządzać naszymi oponami, co pozwoliło nam wykonać jeden postój, który w dodatku zrobiliśmy dobrze. Druga część wyścigu to dość dużo akcji i walki. Esteban stracił pozycję na rzecz Checo [Sergio Perez], który jechał wówczas na miękkich oponach i miał szybszy samochód. Fernando stoczył piękną walkę z Carlosem [Sainzem] o szóste miejsce. To dobre punkty w mistrzostwach dla zespołu, ale dobry występ Pierre’a [Gasly] i Alpha Tauri oznacza, że zyskali w stosunku do nas dwa punkty i wyprzedzamy ich już tylko o 6 oczek w mistrzostwach konstruktorów. Walka będzie kontynuowana w Monzy. Gratulacje dla Maxa za zwycięstwo u siebie przed niesamowitą publicznością – przez cały weekend panowała wyjątkowa atmosfera, której nie widzieliśmy od bardzo dawna” – chwalił kibiców Marcin Budkowski, dyrektor wykonawczy Alpine F1 Team.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcie: Alpine
Najnowsze komentarze