Używany samochód to najchętniej wybierane auto zarówno w Polsce, jak i w wielu krajach europejskich. Rynek wtórny stale rośnie, czemu sprzyjają braki na rynku półprzewodników oraz problemy z łańcuchami dostaw innych elementów i komponentów. Mają je wszyscy producenci, co powoduje spadek sprzedaży. Dlatego poszczególne koncerny inwestują w centra fabrycznej regeneracji pojazdów. Robi tak Stellantis, które utworzyło swoje zakłady Spoticar, jak i Renault z Refactory.
Zakłady Stellantis, czyli Spoticar, zlokalizowane w Hordain w północnej Francji, mają powierzchnię 6.000 m2 oraz 15.000 miejsc magazynowych. To wielomarkowe centrum ma obecnie wydajność 100 samochodów dziennie przy jednej zmianie. Fabryka Renault działa szybciej, potrafi przygotować do 160 samochodów dziennie.
Pomysł na biznes jest bardzo prosty. Używane samochody po leasingu wracają do producenta, który w swoich centrach odnowy pojazdów przeprowadza rygorystyczny test, składający się z ponad 100 punktów. Samochód jest bardzo szczegółowo oceniany a następne wjeżdża na linię serwisową, na której przechodzi niezbędne wymiany i naprawy, od blacharsko-lakierniczych, przez mechaniczne po kosmetyczne. Wszystko jest ściśle zaplanowane i musi dziać się szybko: auto w naprawie, to auto, które potencjalnie traci na wartości.
Wszystko zaczyna się po przyjeździe do centrum serwisowego. Samochód przechodzi próby dynamiczne, w czasie których oceniane są poszczególne układy. Szczegółowy raport pozwala mechanikom dokładnie ocenić elementy auta i zaplanować wymiany lub naprawy. Później jest część blacharska i lakiernicza a na końcu dokładne czyszczenie auta i jeszcze jeden bardzo dokładny test. Całość przypomina fabrykę, chociaż to tak naprawdę rozbudowany warsztat z kompletem usług.
W przypadku zakładów Spoticar (Stellantis) i Refactory (Renault) cały proces powinien zakończyć się dla jednego samochodu w krócej niż 10 dni. W ich ślady idzie choćby Emil Frey, duży europejski dystrybutor, obsługujący sprzedaż m.in. dla Stellantis, który również otworzył centrum regeneracji samochodów.
W takim centrum serwisowym proces napraw prowadzony jest na sposób przemysłowy, wykorzystując doświadczenia z fabryki. Co ważne, personel ma dostęp do całej wiedzy i szkoleń fabrycznych, dzięki czemu doskonale radzi sobie z nadjeżdżającymi do odświeżenia modelami. Części zamienne, z których się w takich centrach korzysta, mają być trwałe ale też niedrogie, bo ekonomia jest tutaj najważniejsza. Im krócej auto w poprawkach, im szybciej wyjedzie, im mniej godzin roboczych zużyje, tym producent zarobi więcej.
A korzyści dla klientów? Gwarancja fabryczna, niższa cena i pewność, że samochód został bardzo dokładnie sprawdzony.
Zobacz: Skonfiguruj swoje nowe Renault
Wygląda więc na to, że motoryzacja zmienia swoje oblicze: przemysłowe odświeżanie samochodów wkracza na rynek i być może już wkrótce takie auta, wzorem rynku elektroniki, fabrycznie odnowione, trafią do salonów? Na razie producenci wyprzedają je praktycznie na pniu przez internet.
źródło: Le Dauphine
Najnowsze komentarze