Śnieg spadł. Tu mniej, tam więcej – standard w pogodzie. Dziś rano w radiowej „Trójce” usłyszałem, że w okolicach Trójmiasta opady były nadzwyczaj obfite, jak na ostatnią zimę (kalendarzowa kończy się jutro o 6:49) – powiedziano o nawet 20 cm. Co robią odpowiednie służby w normalnym kraju? Biorą się czym prędzej za odśnieżanie. Co robią Polacy?
Ta wiadomość podana przez państwowe radio mnie po prostu zabiła. Zamknięto gdyński odcinek obwodnicy Trójmiasta. Tylko dlatego, że spadł śnieg! No po prostu rewelacja! Gratulujemy Gdyni władz samorządowych. Czyżby chłopaki pozdejmowali lemiesze, czy jak to się tam nazywa i pozakładali już jakieś typowo wiosenne oprzyrządowanie? Czy nie znalazł się w Gdyni żaden pług, który mógłby na bieżąco odśnieżać ważną przecież drogę?
Przykre jest to, że czy zima przychodzi, czy też jej nie ma – zawsze jest w stanie zaskoczyć drogowców. Gorszy jednak od tego jest fakt, że służby odpowiadające za utrzymanie przejezdności dróg nie tylko nie ponoszą żadnych konsekwencji, ale wręcz mają przyzwolenie władz na swoje zaniechania! Bo przecież to nie operator pługa, czy tzw. szary pracownik służb komunalnych podjął decyzję o zamknięciu obwodnicy. Pod takim czymś podpisać się musiał ktoś z decydentów, zapewne w randze jakiegoś dyrektora, czy czegoś takiego. Czy takiego pajacyka nie można pozbawić stanowiska? Nie – nad nim też jest kolejny decydent, być może człowieczek bez merytorycznego przygotowania do pełnionej funkcji, ale za to właściwy politycznie.
Wiecie, co mi przypomina zachowanie gdyńskich władz? Będzie niesmacznie, ale w dobrym towarzystwie można nawet o takich sprawach. To tak, jakbyście wydalili z siebie produkty przemiany materii i nagle okazałoby się, że w spłuczce nie ma wody. Zamiast więc spłukać płynem z innego źródła – opuścilibyście tylko klapę od sedesu. Czyż nie mam racji?
A wiecie, co boli mnie najbardziej? Że ci wszyscy ludzie są opłacani przez nas. Z naszych podatków płaconych od wynagrodzeń, ale przede wszystkim pobieranych z paliwa, które codziennie spalamy. My zapłaciliśmy za to, żeby móc jeździć obwodnicą, a przez czyjeś zaniechanie jeździć nie możemy. Zaniechanie suto już opłacone! Przeciętny mało rozgarnięty Amerykanin poleciałby z prawnikiem do sądu i wygrałby solidne odszkodowanie. U nas nie ma bata na durne zachowania, na sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy, którymi szasta się na prawo i lewo.
W Polsce nowa, czy tylko wyremontowana droga musi być z pompą otwarta i koniecznie poświęcona. Myślicie, że jubel (pisałem o tym dwukrotnie: FF, czyli Felieton Francuskich.pl o zamiłowaniu do jubli oraz FF, czyli Felieton Francuskich.pl o zamiłowaniu do jubli – ciąg dalszy) jest za darmo, albo z kasy sponsorów? Owszem – macie rację – jest z kasy wielu milionów sponsorów. Z kasy Twojej, i Twojej, i Twojej, i z mojej też. Ksiądz, a czasem nawet biskup, też za darmo kropidłem nie pomacha. To wszystko jest opłacane z naszych pieniędzy! Zamiast dawania kasy na tyle imprez i święceń wolałbym, żeby odśnieżono obwodnicę Trójmiasta kierowcom, którzy mieli pecha trafić na opady śniegu i z powodu głupiej decyzji musieli się przebijać przez miasto.
Osobiście do Gdyni mam daleko, ale zdaję sobie sprawę z tego, jak wygląda utrzymanie dróg w całej Polsce. Co gorsza – mieszkam w mieście, które od chyba z górą dwudziestu lat czeka na obwodnicę. Wiem też, że budowa „prawie” ruszyła, ale jak wiadomo z pewnej reklamy „prawie” czyni wielką różnicę. Bezwładność urzędników związana z wszelkimi sprawami obwodnicy jest porażająca. Trasa jest wytyczona, iluś tam rodzinom kazano się przeprowadzić, co wiązało się z wydaniem pewnej liczby pozwoleń na budowę nowych domów. Ale pozwoleń owych nie wydawano. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Wszak chodziło o ważny interes społeczny, ale urzędnicy najwyraźniej mają swój cykl pracy. Aż dziwne, że w Trójmieście zamknięto kawałek obwodnicy nie czekając miesiącami. Czyli jednak urzędnik potrafi działać szybko ;-)
Paranoja – to jedyny synonim nazwy naszego kraju. Mnóstwo naszej kasy, ogromne środki unijne, a my budujemy drogo i kiepsko. Droga oddana do użytku nierzadko po pół roku idzie do remontu! Kilkugodzinne opady śniegu sprawiają, że zamyka się kawałek obwodnicy. Obwodnica Garwolina ukończona nie została oddana do użytku, tylko czekała kilka tygodni na właściwą datę „otwarcia” i poświęcenie. To wszystko graniczy z debilizmem, tylko nie wiem, z której strony – czy przypadkiem nie od dołu… A debilizm ów my utrzymujemy i to tylko dlatego, że po prostu nie mamy innego wyjścia. Mamy mnóstwo obowiązków względem państwa, ale państwo jakoś nie dostrzega swych obowiązków względem swoich sponsorów, czyli nas – podatników. Czy kiedyś uda się zmienić tą niekorzystną relację?…
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze