Na trzy miesiące przed wyborami prezydenckimi we Francji przedmiotem debaty publicznej stała się kwestia przenoszenia produkcji z Francji do Chin. Fabien Roussel, kandydat na prezydenta z ramienia partii komunistycznej, oskarżył w niedzielę Peugeot i Renault o „zdradę narodu” za przeniesienie części produkcji do Chin, zarzucając jednocześnie Emmanuelowi Macronowi rozwijanie czerwonego dywanu „przestępcom w białych kołnierzykach”.
„Kiedy widzę, jak Renault i Peugeot przenoszą elektryczną Dacię Spring i C5 do Chin, to jest to zdrada wobec narodu, zbrodnia, uderzenie w kontrakt republikański” – mówił kandydat. „Mając lewicową większość, powiem Peugeotowi i Renault, żeby się zatrzymali. Chcę odbudować przemysł w kraju, a najlepszym sposobem na odbudowę jest najpierw zapobiec jakiejkolwiek formie relokacji”.
W ten sposób odniósł się do toczącej się we Francji dyskusji na temat kosztów pracy oraz przenoszenia miejsc pracy do innych krajów. Niektóre środowiska zwracają bowiem uwagę, że wysyłanie produkcji poza Europę może docelowo pogłębić europejski kryzys i zwiększyć uzależnienie od takich państw jak Chin, co w długiej perspektywie okaże się wyjątkowo niekorzystne. Z produkcji w Chinach korzysta wiele europejskich i amerykańskich firm. Wśród nich koncerny Stellantis i Renault. Dacia produkuje tam m.in. swój elektryczny model Spring.
W sondażach przed pierwszą turą wyborów prezydenckich we Francji zdecydowanie prowadzi obecny prezydent, Emmanuel Macron.
Najnowsze komentarze