Po trzech markach francuskich – Citroënie, Peugeocie i Renault – przyszedł czas na naszą ostatnią relację z tegorocznego Salonu Samochodowego w Genewie. Odwiedziłem tam bowiem także stoisko Dacii, marki wprawdzie rumuńskiej, ale należącej do Grupy Renault, więc pozostającej w kręgu zainteresowań Waszych i naszych ;-) A warto było tam pójść, bo Szwajcaria była miejscem światowej premiery Nowej Dacii Logan, samochodu interesującego wiele osób, nie mogłem więc go nie obejrzeć ;-)
Pierwszy Logan MCV był samochodem niesamowitym. Posadowiony na płycie podłogowej z rozstawem osi wynoszącym aż 2.900 mm był samochodem dużym, przestronnym, bardzo wygodnym i komfortowo zawieszonym. Owszem – brakowało mu może wyposażenia stawiającego w roli rodzinnego minivana, ale za to przestronnością i ceną bił wszystkich rywali. Fakt, że był oferowany w wersjach pięcio- i siedmioosobowych poprawiał jego funkcjonalność, tym bardziej, że w każdym z trzech rzędów siedzeń dało się podróżować naprawdę wygodnie. Jak więc okazał się następca znakomitej MCV-ki?
Nowa Dacia Logan MCV, to samochód mniejszy. Oferowany będzie jedynie w wersji pięciomiejscowej, bowiem rolę rodzinnego minivana w ofercie marki przejął model Lodgy (również obecny w Genewie). W efekcie mamy do czynienia ze zwartym, kompaktowym autem o sporej przestronności i przede wszystkim imponującym bagażniku, który to samochód nieźle wygląda i w drugiej dekadzie XXI wieku może być całkiem nieźle wyposażony. Na targach oczywiście pokazano wersje wzbogacone o system MediaNav, w którym dotykowy 7-calowy ekran stanowi centrum rozrywki, a do tego może być wyposażony także w nawigację satelitarną.
Miejsca w Nowym MCV nie brakuje – linia dachu sprawia, że i w drugim rzędzie zasiąść mogą wysocy pasażerowie, którym miejsca na nogi zacznie może brakować, gdy przednie fotele zajmą osoby o wzroście rzędu 190 cm. Zgrabnie skomponowany kokpit nie przytłacza liczbą regulatorów, co może się spodobać dziennikarzom przyzwyczajonym do minimalizmu, ale pamiętajcie – część obsługi urządzeń pokładowych załatwia się poprzez dotykowy ekran MediaNav.
Materiały użyte do wykończenia Dacii Logan MCV z pewnością nie leżą na najwyższych półkach, ale też trudno im zarzucić, by były brzydkie, wyglądały tanio, czy zostały wybrane przez niewidomego stylistę. Również jakość montażu jest na bardzo przyzwoitym poziomie – w stosunku do Dacii sprzed niemal dekady widać ogromny skok jakościowy, a ważne jest to, że producentowi udaje się wciąż utrzymywać atrakcyjny poziom cenowy swoich samochodów.
W spokojnej stylistyce Nowej Dacii Logan MCV widać pewne naleciałości z francuskich kompaktów – nie umiałem się przeć wrażeniu, że dostrzegam w niej coś z Xsary Break, czy Megane II Grandtour. Widać w Nowym Loganie MCV lekkie tchnienie francuskiego ducha i bardzo dobrze – dzięki temu mimo praktycznej sylwetki trudno zarzucić temu autu ociężałość, czy jakieś przerysowanie. To samochód o raczej spokojnej, ale dość eleganckiej stylistyce, który zdecydowanie może się podobać. Tym bardziej, że także z zewnątrz nie wygląda tanio dzięki przetłoczeniom na poszczególnych elementach nadwozia. Szczególnie fajnie wygląda „zamięcie” na tylnym błotniku zaczynające się płynnie jeszcze na tylnej parze drzwi, co zresztą pojawia się także w innych modelach Dacii.
No właśnie – marka prezentowała w Genewie także bardzo dobrze wyglądającego hatchbacka Sandero, również w podwyższonej odmianie Stepway. To drugie auto testował niedawno Jędrzej i był zachwycony, ku zdziwieniu paru Czytelników, którzy wówczas nie mieli jeszcze okazji obejrzeć nowego Sandero „na żywo”. W Genewie oba te auta wzbudzały spore zainteresowanie, choć wolałbym się przekonać o tym, jak wielkie, gdy do hal targowych weszli zwykli, normalni ;-) ludzie, a nie dziennikarze.
Nie mogło na stoisku Dacii zabraknąć także przestronnego kompaktowego minivana Lodgy. Z kolei przebój handlowy ostatnich lat, czyli Dacia Duster, pojawiła się w limitowanej wersji Aventure. Z nieoficjalnych informacji wynika, że za pół roku we Frankfurcie Dacia pokaże swojego SUV-a po liftingu, tymczasem jednak podtrzymuje zainteresowanie tym samochodem kolejną serią specjalną. I przyznać muszę, że to samochód wyglądający bardzo „rasowo”, że się tak wyrażę.
Dopełnieniem gamy Dacii na jej genewskim stoisku była osobowa wersja Dokkera – niedużego kombivana o całkiem sporych możliwościach przewozowych.
tekst i zdjęcia: Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze