Salon Samochodowy w Genewie rozpoczął się wczoraj. Jak zwykle dwoma dniami prasowymi (drugi jest dziś). W 2018 roku Peugeot przygotował na szwajcarskie targi dwie, a nawet – jak wspominał Jean-Philippe Imparato – trzy światowe premiery. Jedną była wielka figura lwa, ale jeździć nim się nie dało ;-) Dwie kolejne zainteresują Was o wiele bardziej. To dwa samochody. Jeden o nowej nazwie. Drugi ma oznaczenie znane, ale samochód jest całkowicie nowy.
W 2018 roku Peugeot postanowił zmienić znanego od przeszło dwóch dekad Partnera na Riftera. I tak się też stało. W Genewie zadebiutowała osobowa wersja Riftera, który – nie mogłem się pozbyć tego wrażenia – jest większy od dotychczasowych Partnerów. Zastosowano w nim i-Cockpit, a sam samochód coraz bardziej ukierunkowuje się na rodzinny charakter. Cóż – skoro crossover 3008 w swojej drugiej generacji został SUV-em, skoro minivan 5008 również przekształcił się w SUV-a, to znaczy, że trzeba zaproponować coś klientom poszukującym jednak auta typowo rodzinnego.
I tak się stało – Peugeot Rifter jawi się jako samochód właśnie rodzinny. Ma wiele cech znanych już choćby z Partnera Tepee, ale przestrzeń z przodu zaaranżowano już po nowemu. Zgodnie z duchem marki, która podąża w stronę i-Cockpitu. To fajne rozwiązanie, z małą kierownicą i zegarami położonymi tak, że patrzy się na nie ponad wieńcem „fajery”. Jest wygodne, bezpieczniejsze (mniejsza różnica kątowa w pionowej linii wzroku pomiędzy sytuacją drogową, a zegarami), a do tego naprawdę fajnie wygląda. Co więcej – udało się w ten sposób wygospodarować kolejny schowek, czy raczej półeczkę, u stóp zegarów właśnie.
Rifter mnie ujął swoim wnętrzem
Peugeot Rifter robi bardzo dobre wrażenie. Oczywiście z wydawaniem osądów wstrzymamy się do testu, a ten nastąpi pewnie nie wcześniej, niż za kilka miesięcy, ale auto jest ciekawe. Przestronne. Dobrze doświetlone. Funkcjonalne. Estetyczne. Ale już przy pierwszym kontakcie dostrzegłem wadę, a na pewno niedociągnięcie. To naprawdę bardzo krótkie siedziska w drugim rzędzie. Dorośli nie będą zadowoleni. Podparcie ud niemalże nie istnieje, zwłaszcza, że siedziska są stosunkowo niską nad podłogą, więc w okolicach kolan tylko osoby o krótkich nogach będą miały podparcie.
Poza tym Peugeot Rifter jawi się po prostu jako interesujący samochód rodzinny. Ma oczywiście szereg schowków, w tym w podłodze czy nad głowami pasażerów, a w zasadzie nad przestrzenią bagażową. Ma bardzo przyjemnie wykończone wnętrze. Ma obszerny bagażnik. No i zmiany w miejscu pracy kierowcy – teraz jest to niemal jak w osobówce. Ba – jakie niemal! Jest jak w osobówce. Duże centralnie umieszczony ekran dotykowy, czytelne zegary, wszystko pod ręką. Nie możemy się jeszcze tylko wypowiedzieć na temat prowadzenia, ale to już tylko kwestia czasu!
Producenci samochodów twierdzą, że wszyscy jesteśmy aktywni i uwielbiamy wypoczywać poza miastem. Dlatego proponują nam SUV-y. Peugeot jest na genewskim salonie jedną z niewielu marek dużych, która SUV-a na swoim stoisku nie pokazała. Naprawdę! Świetnie sprzedające się modele 3008 i 5008 nie zagościły na genewskim salonie 2018 roku. Ale nie jest tak, że Peugeot nie ma propozycji dla różnych grup klientów. Auto, które Francuzi pokazali w formie konceptu, to samochód dla ludzi, którzy SUV-a mieć zwyczajnie nie chcą. Co więcej – ono wjedzie z pewnością w takie miejsca, które dla przeciętnego SUV-a będą nieosiągalne.
A Peugeot Rifter 4×4 pojedzie w teren!
Mowa o Rifterze 4×4 Concept. Samochód z prawdziwie terenowymi oponami, z prawdziwym napędem na cztery koła. Taki towarzysz może nie na K2, ale na pewno w trudny teren. Z namiotem na dachu i elektrycznie wspomaganym rowerem w komplecie. A i rower ma ciekawą konstrukcję, bo akumulator ma zabudowany w ramie. Można więc zostawić samochód z domem na dachu i udać się na rowerową wycieczkę. Licząc na to, że w razie nadzwyczajnego zmęczenia jednoślad wspomoże Was energią zmagazynowaną wewnątrz żółtej rury.
Nowy Peugeot 508 jest po prostu obłędny!
W 2018 roku Peugeot wprowadza na rynek nową drugą generację modelu 508. Francuzi, jak to mają w zwyczaju, poszli nieco pod prąd. Zamiast nudnej sylwetki segmentu D mamy coś niesamowicie pięknego. Co prawda w stosunku do poprzedniej generacji samochód jest nieco krótszy, sporo niższy ale za to jest designerską perełką. Widać, że Peugeot jest w znakomitej formie i choć auto nie będzie tanie (a już na pewno nie w Szwajcarii – pisze to tuż po wizycie w Genewie!), to zapewne będzie się świetnie sprzedawać. Już pierwszego dnia targów w Genewie zarezerwowano pierwsze egzemplarze. Można się na ten samochód – z limitowanej serii First Edition – zapisać także w Polsce. Seria owa bazuje na bardzo bogatej odmianie GT i kosztuje 199.900 zł w przypadku auta napędzanego 225-konnym silnikiem PureTech lub 203.900 zł, jeśli wolicie 180-konnego diesla BlueHDi. W obu przypadkach dostaniecie też świetny ośmiobiegowy automat.
508 II rozkłada konkurencję na łopatki. I to dosłownie
Jestem zachwycony nowym 508. Samochód jest po prostu piękny. Niedawno w komentarzach pod jednym z naszych tekstów przetoczyła się dyskusja, porównująca auta segmentu D. Niektórzy z Was pisali o samochodzie Kia Stinger. Zainspirowaliście mnie do wizyty na stoisku tej firmy. I wiecie co? Owszem, to ładne auto. Nie miałem do tej pory większych zastrzeżeń do stylistyki tego auta – z zewnątrz prezentuje się dobrze, chociaż po kontakcie z Kią Optimą nie spodziewałem się też cudów. Ale po raz pierwszy widziałem na żywo… brzydkie wnętrze Stingera. Swoją stylistyką, bo nie wykonaniem, prezentuje poziom sprzed dobrych dwóch dekad. Może nawet więcej. Porównajcie sami! Brzydki plastik, niespójna stylistyka nawiewów, jakieś nieporozumienia między górą a dołem kokpitu… Jak dla mnie wnętrze nowego Peugeot 508 jest wręcz nieporównywalne z wnętrzem Stingera! W 2018 roku projekt Kii jest po prostu stary. Takie jest moje wrażenie. Peugeot 508 jest pod tym względem w zupełnie innej lidze! A przecież na wnętrze auta się patrzy! Kierowco, szanuj swoje oczy :-)
Dla porównania zamieszczam fotkę wnętrza tej Kii (po lewej Peugeot 508).
Francuski szyk i elegancja. Design to słowo klucz
Peugeot 508 w wersji z 2018 roku jest autem niemalże designerskim. Nie mam pojęcia, jak będzie wyglądało kombi, ale liftback (a może fastback?) wygląda znakomicie. Kluczową rolę odgrywać będzie z pewnością cena, ale na razie trudno cokolwiek o niej mówić poza wspomnianą serię First Edition. To jednak topowe modele, można więc (optymistycznie) liczyć, że bazowa odmiana nie będzie droższa, niż 100.000 zł. Jednakże też spora szansa, że auto będzie się sprzedawać w najlepszych wersjach, przynajmniej poza granicami Polski.
Peugeot 508 jeździ we flotach, sporo znanych mi posiadaczy mniejszych firm też kupowało te auta. Osobiście bardzo chciałbym, by klienci w naszym kraju docenili takie modele jak 3008 i 5008, bo one oferują bardzo dużo w stosunku do swojej ceny. I na pewno wyglądają lepiej niż większość nudnych pudełek. Nowa 508-ka zachwyca. Jakość wykonania jest najwyższej klasy. W tej chwili czekam tylko na możliwość odbycia jazdy próbnej, a jeszcze lepiej pełnego testu. Nasi stali Czytelnicy pewnie pamiętają nasze wyprawy po kilka tysięcy kilometrów w ciągu tygodnia – zrobimy to z nowym Peugeotem. Ale jak znam osiągnięcia speców od zawieszeń w Grupie PSA, to jestem spokojny o to, jak to auto jeździ. A co o tym napiszą motogazetki (motobzdetki), to wiecie… W każdym bądź razie dziennikarze, z którymi rozmawiałem, byli w swoich opiniach jednoznacznie pozytywni, a stoisko Peugeota tłumnie oblegane. Zachwyty nie mijały.
Pytaliście jak z przestronnością na tylnej kanapie. W warunkach targowych mogę powiedzieć, że jest dobrze. Kanapa została tak wyprofilowana, że siedzi się na niej wygodnie osobie słusznego wzrostu. Nie miałem za to okazji posadzić równocześnie do środka czterech rosłych pasażerów, więc z tym musimy poczekać do testu.
Odświeżony 308, EAT8 i PureTech 225
Gdzieś tak przy okazji pokazano też hatchbacka 308, odświeżonego wszak w ubiegłym roku, a obok niego Peugeot chwalił się paroma rozwiązaniami technicznymi. Zaprezentowano skrzynię EAT8, komplet składający się z silnika PureTech 225 i tejże skrzyni EAT8 oraz silnik BlueHDi 130. Z dieslami ciekawa historia – ciekawe jak długo jeszcze będą w ofercie. Ale na razie są!
W osobnej salce pokazano dwa modele usportowione (208 GTi i 308 GTi) oraz dwa auta wyczynowe – wyścigowego Peugeota 308 TCR oraz rallycrossowego Peugeota 208 WRX. Z nazwiskiem Sebastiena Loeba na szybach.
W ramach tej samej ekspozycji swoją wystawę miało studio projektowe Peugeot Design Lab. Prezentowano tam wizję łodzi motorowej Seadrive, elektryczny rower składany, elektrycznie wspomaganą składaną hulajnogę, trójkołowego Metropolisa w nowych barwach, młynki, breloczki, zabawki, galanterię skórzaną itp.
A nad wszystkim górował dostojny lew kilkumetrowej wysokości i doglądał, czy ktoś nie próbuje podkradać francuskich pomysłów… ;-)
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze