Sébastien Loeb i Daniel Elena odnieśli w Hiszpanii swoje 79. zwycięstwo w WRC. Niezrównaną karierę rajdową wzbogacili o kolejny triumf w rajdzie, w którym zażarta rywalizacja toczyła się do ostatniego metra. Dzięki ich osiągnięciu Citroën Total Abu Dhabi WRT ma powody do satysfakcji: potwierdza się klasa zespołu jako całości – jako grupy ludzi, którzy nigdy nie tracą motywacji.
MIGAWKI Z TRASY
Do tej pory tylko raz zdarzyło się, że Sébastien Loeb wykonał akrobatyczne salto do tyłu na podium rajdu. Zrobił to po Tour de Corse w 2004 r., kiedy cieszył się z pierwszego zdobytego tytułu mistrza świata. Powtarzając identyczny skok na mecie Rajdu Hiszpanii 2018, Loeb, który przed rozpoczęciem rajdowej kariery uprawiał akrobatykę sportową, potwierdził historyczny wymiar tego zwycięstwa. Odniósł je w ostatnim z trzech zaplanowanych na ten sezon startów w WRC. Każdy z nich jest swoistym powrotem, gdyż swój ostatni pełny kalendarz startów w Rajdowych Mistrzostwach Świata Loeb zrealizował sześć lat temu, od tamtej pory rywalizował w innych dyscyplinach sportów motorowych.
W Katalonii Loeb i Elena wygrywali do tej pory ośmiokrotnie – w jednej, nieprzerwanej serii w latach 2005-2012. Mieli więc za sobą ogromne doświadczenie na tych trasach, ale również bardzo długą przerwę – od ostatniego zwycięstwa w 2012 r. załoga ta nie stanęła na starcie Rajdu Hiszpanii ani razu. Jeżeli cokolwiek pozwalało liczyć na wysokie miejsce na mecie, to osiągnięcia z wcześniejszych startów w tym sezonie: trzy wygrane odcinki specjalne w Rajdzie Meksyku, w którym Loeb i Elena przez pewien czas byli liderami, oraz trzy kolejne na Korsyce. Tym razem Loeb, bezbłędnie prowadzony przez nieodłącznego Daniela Elenę, dziewięciokrotnego Rajdowego Mistrza Świata wśród pilotów, zrobił jeszcze więcej. W bardziej spektakularny sposób dowiódł swoich umiejętności przystosowania się do nowych warunków. Szybko nabierał pełnego wyczucia Citroëna C3 WRC – samochodu, którym nie startuje regularnie – i wspólnie z mechanikami stopniowo poprawiał jego ustawienia. Na mecie pierwszego etapu, rozgrywanego na trasach szutrowych, zajmował czwarte miejsce, ze stratą zaledwie 0,5 s do trzeciego miejsca i 3,4 s do drugiego. Pozycję tę zapewniły mu przede wszystkim czasy zaliczone na bardzo długim i ważnym dla wyników odcinku specjalnym La Fatarella – Vilalba (38,85 km). W jego pierwszym przejeździe Loeb był trzeci (+2,0 s straty do zwycięzcy), za drugim razem drugi (+2,9 s). Na tej samej trasie Craig Breen zanotował dobry piąty czas, tracąc do Loeba tylko 0,7 s. W klasyfikacji rajdu zajmował ósme miejsce – skutek obrócenia się na drodze i straty paru sekund.
Dla Loeba najtrudniejsze w całym rajdzie mogło być sobotnie przedpołudnie. Start w drugim etapie oznaczał konieczność kolejnego całkowitego przestawienia się na nowe warunki: na asfaltowe trasy i zupełnie inną konfigurację samochodu. Od początku tego etapu trzeba było na nowo pracować nad drobnymi zmianami w ustawieniach, nabierając równocześnie wyczucia i rytmu. W dodatku padał intensywny deszcz, więc trasy oesów były w sobotę mokre: w takich warunkach Loeb nie jeździł wyczynowo od pięciu lat. W tej arcytrudnej sytuacji alzacki mistrz zaskoczył wszystkich raz jeszcze: po poświęceniu pierwszej pętli na adaptację i obserwację warunków wygrał OS 12 (21,26 km), pokonując rywali toczących właśnie zaciętą walkę o tytuł mistrzowski w sezonie 2018. W ten sposób w klasyfikacji generalnej Loeb awansował na trzecie miejsce. Od drugiego zawodnika dzieliło go 3,3 s, a od pozycji lidera – 8 s. Craig Breen popełnił w sobotę dwa kolejne błędy, które zakończyły się obracaniem się na drodze, i spadł z miejsca ósmego na dziewiąte.
Po sobotnim etapie różnice w tabeli były tak małe, że o miejscach na podium zadecydować miał ostatni etap rajdu w niedzielę. Tym razem z pomocą swoim załogom przyszedł cały zespół Citroën Total Abu Dhabi WRT: gdy trzeba było podjąć ryzyko i dokonać wyboru ogumienia – czynnika kluczowego dla tempa jazdy – zespół bezbłędnie przewidział, że przestanie padać i katalońskie asfalty szybko wyschną. Sébastien Loeb jako jedyny kierowca z całej stawki założył na pierwszą pętlę cztery opony slick o twardej mieszance. Zaowocowało to wygraną na pierwszych dwóch odcinkach specjalnych. Zjeżdżając na serwis pomiędzy pierwszą a drugą pętlą niedzielnego etapu, Loeb był liderem rajdu z przewagą 7,1 s nad drugim zawodnikiem. W tej sytuacji nie przeszkodził mu już nawet drobny błąd (zatrzymanie się i zgaszenie silnika na małym rondzie na trasie OS17). Dziewięciokrotny mistrz świata utrzymał prowadzenie do samej mety. Wygrał rajd z przewagą 2,9 s i odniósł 79. zwycięstwo w swojej karierze w WRC, w pięć lat po poprzednim triumfie w edycji 2013 Rajdu Argentyny.
Dla zespołu wielkie osiągnięcie Loeba jest pierwszą wygraną w tym sezonie, a 99. w kronikach startów marki Citroën w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Craig Breen ukończył rajd na pozycji dziewiątej. Khalid Al Qassimi zaprezentował swoje umiejętności w etapie szutrowym. Do asfaltów, na których nie czuje się tak pewnie, podszedł defensywnie i ostatecznie w swoim ostatnim występie w tym sezonie finiszował na miejscu 21.
NA PYTANIA ODPOWIADA PIERRE BUDAR, DYREKTOR CITROËN RACING
Jakie emocje wzbudza ten sukces?
Przede wszystkim: czapki z głów! Wielkie, serdecznie podziękowanie dla całego zespołu! To była szalona walka i niezwykle zasłużona wygrana. Nie brakowało trudnych chwil, powodów do zwątpienia, a jednak wszyscy zachowali pełną mobilizację, koncentrację na swoich rolach. Zdawaliśmy sobie sprawę ze skali trudności i motywowało nas to do podwojenia starań. Dlatego nowe zwycięstwo sprawia nam szczególnie dużo radości. Pozostajemy niezwyciężeni w Katalonii, gdzie wygraliśmy także rok temu. Rajd ten, ze swoimi mieszanymi nawierzchniami, jest jednym z największych wyzwań w całym sezonie. W tym roku dodatkową komplikacją były ciężkie warunki pogodowe, szczególnie w sobotę. Pomimo tych problemów pokazaliśmy się jako zespół konkurencyjny i na szutrach, i na asfaltach. Na tej drugiej nawierzchni zaliczyliśmy trzy wygrane odcinki specjalne. Wybór opon na niedzielę był przedmiotem dyskusji, a może raczej hazardowym rzutem kośćmi – a jednak opłaciło się zaufać opinii naszego meteorologa i zaryzykować. I jeszcze jedno: od startu do mety stuprocentowa niezawodność aut, bez choćby najdrobniejszej usterki. W programie tego weekendu były serwisy należące do najcięższych w całym roku. Mechanicy mający przebudować samochody z wersji szutrowej do asfaltowej w ciągu zaledwie godziny i piętnastu minut nie mogli pomylić się w działaniu ani o sekundę. Operację tę mieliśmy starannie przećwiczoną w naszej bazie i pewnie dzięki temu przebiegła ona perfekcyjnie.
Czy wierzył pan w to, że Sébastiena i Daniela będzie stać na taki sukces?
Od dawna wiemy, że z Sebem i „Danosem” można oczekiwać dosłownie wszystkiego! Jeżeli ktoś w to wątpił, to przekonał się w ten weekend. Obydwaj po długiej przerwie błyskawicznie odzyskali rajdowe czucie auta, tras i jazdy, bez względu na typ nawierzchni. Osiągnęli tempo najlepszych i nie popełnili żadnego poważnego błędu. Niewątpliwie w ciągu trzech ostatnich dni Sébastien i Daniel zapisali nowy rozdział swojej legendy, a my po raz kolejny mieliśmy szczęście być częścią tego, co się działo. To, że przeżyliśmy razem tak wspaniałe chwile radości, napawa nas nieopisaną satysfakcją i dumą.
CO ZAPAMIĘTAMY Z KATALONII
Cédric Mazenq, główny inżynier samochodu Sébastiena Loeba w Rajdzie Hiszpanii, był w samym centrum akcji w niedzielę rano, gdy trzeba było dokonać wyboru opon, co później było kluczowe. Oddajmy mu głos…
To była niezwykle ważna chwila. Osiem sekund straty do lidera – na tyle mało, że warto atakować i walczyć o awans. Ale do tego trzeba maksymalnych osiągów, trybu agresywnego. A jeżeli miało to być możliwe, to przede wszystkim na pętli porannej, bo wtedy drogi dopiero wysychały i przewaga ogumienia mogła dać większe różnice czasowe. Co do drugiej pętli, było raczej wiadomo, że będzie sucho, wszyscy założą podobne opony i czasy będą zbliżone, nie dadzą nikomu znacznej przewagi. Z podobnymi sytuacjami spotykaliśmy się podczas testów. Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że cztery twarde slicki Michelin mogą dać nam przewagę – choć jest w tym ryzyko, no i trzeba pilnować, by gumy były dobrze rozgrzane. Na naszą korzyść przemawiało to, że asfalt już wysechł na pierwszych kilometrach odcinka, było więc miejsce na rozgrzanie opon. Właśnie to podpowiedzieliśmy Sebowi – szacowaliśmy, że taki dobór opon może nam dać nawet do 13 s na całej pętli. Pomysł był ryzykowny i przekonywał się do niego powoli: prognoza pogody pozostawała niepewna i Seb obawiał się, że jeżeli zacznie znowu padać, będzie bez szans. Aby nie stawiać go pod ścianą, założyliśmy cztery opony miękkie – tymczasowo, jeszcze do decyzji. W ostatniej chwili Laurent Poggi, nasz informator meteorolog ustawiony na mecie drugiego oesu, potwierdził nam, że drogi schną. Nastąpiła błyskawiczna wymiana opon na twarde slicki i to przeważyło szalę na korzyść Sébastiena.
54. RAJD HISZPANII-KATALONII – WYNIKI KOŃCOWE
1. Loeb/Elena (Citroën C3 WRC), 3:12:08,0
2. Ogier/Ingrassia (Ford Fiesta WRC), +2,9
3. Evans/Barritt (Ford Fiesta WRC), +16,5
4. Neuville/Gilsoul (Hyundai i20 WRC), +17,0
5. Sordo/Del Barrio (Hyundai i20 WRC), +18,6
6. Tänak/Järveoja (Toyota Yaris WRC), +1:03,9
7. Lappi/Ferm (Toyota Yaris WRC), +1:16,6
8. Latvala/Anttila (Toyota Yaris WRC), +1:26,4
9. Breen/Martin (Citroën C3 WRC), +2:07,0
10. Mikkelsen/Jaeger (Hyundai i20 WRC), +2:48,2
…
21. Al Qassimi/Patterson (Citroën C3 WRC), +21:28,6
RAJDOWE MISTRZOSTWA ŚWIATA FIA 2018 – KLASYFIKACJA KIEROWCÓW
1. Sébastien Ogier – 204 pkt
2. Thierry Neuville – 201 pkt
3. Ott Tänak – 181 pkt
4. Esapekka Lappi – 110 pkt
5. Jari-Matti Latvala – 102 pkt
6. Andreas Mikkelsen – 84 pkt
7. Dani Sordo – 71 pkt
8. Elfyn Evans – 70 pkt
9. Craig Breen – 61 pkt
10. Hayden Paddon – 55 pkt
…
12. Mads Østberg – 52 pkt
RAJDOWE MISTRZOSTWA ŚWIATA FIA 2018 – KLASYFIKACJA PRODUCENTÓW
1. Toyota Gazoo Racing – 331 pkt
2. Hyundai WRT – 319 pkt
3. M-Sport Ford WRT – 306 pkt
4. Citroën Total Abu Dhabi WRT – 216 pkt
źródło: Citroën Polska
Najnowsze komentarze