Przez najbliższe 3 lata sprzedaż samochodów elektrycznych musi wzrosnąć aż 12-krotnie, aby Polska spełniła wymagania programu „Fit for 55” nie doprowadzając przy tym do załamania w branży motoryzacyjnej. Zgodnie z decyzją Parlamentu Europejskiego, od 2035 r. mamy wstrzymać rejestracje nowych aut z tradycyjnym napędem.
Polska należy do najsłabiej „zelektryfikowanych” krajów w Europie. Według danych ACEA, elektryki stanowiły zaledwie 2,2% wszystkich rejestracji nowych aut osobowych w I kwartale br. Wynik podobny lub gorszy od nas mają jedynie trzy kraje w UE – Cypr, Czechy i Słowacja.
Norwegia numerem jeden
Liderem elektromobilności w Europie jest pozostająca poza UE Norwegia, gdzie już 83% aut wyjeżdzających z salonów stanowią elektryki. I choć to Unia przyjęła właśnie regulację wprowadzającą zakaz sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku, w gronie 10 najbardziej zelektryfikowanych krajów Europy, aż cztery nie należą do UE. Poza Norwegią, są to: zajmująca drugie miejsce na liście liderów elektromobilności Islandia (42-proc. udział elektryków w sprzedaży), a także Szwajcaria i Wielka Brytania, choć tu udziały są już zdecydowanie niższe (ok. 15-16%).
10 lat opóźnienia
Według szacunków Carsmile, od Norwegii dzieli nas w rozwoju elektromobilności 10 lat, od Islandii – 5 lat, od Szwecji dzielą nas 3 lata, a od Danii czy Holandii – 2 lata.
– Mamy nie lada wyzwanie, aby ciągu zaledwie 12 lat przeskoczyć z 2-proc. udziału elektryków w całkowitej sprzedaży nowych aut do wyznaczonych przez Unię 100%. To będzie rewolucja wymagająca radyklanych zmian w potrzebach nabywców, a także w funkcjonowaniu procesów sprzedaży i całego rynku – ocenia Łukasz Domański, prezes Carsmile.
Trzeba urosnąć 45 razy!
W tej chwili miesięczna sprzedaż osobowych elektryków w Polsce wynosi niespełna 800 sztuk, co daje prawie 2300 pojazdów kwartalnie, przy łącznej liczbie „kryzysowych” rejestracji wynoszących nieco ponad 100 tys. pojazdów kwartalnie.
– Zakładając utrzymanie zbliżonego poziomu łącznych rejestracji w kolejnych latach, musielibyśmy co kwartał dokładać do sprzedaży aut elektrycznych średnio ok. 2000 sztuk, aby za 12 lat dojść do 100-proc. udziału samochodów zeroemisyjnych w rejestracjach bez załamania w branży dealerskiej. Uśredniając wynik, sprzedaż elektryków musiałaby rosnąć kwartalnie o 23% w pierwszych trzech latach, a do czerwca 2025 roku zwiększyć się aż 12-krotnie. Tylko przy takiej dyscyplinie mamy szansę dojść do pełnej elektryfikacji sprzedaży nowych aut do 2035 roku, co wymaga zwiększenia sprzedaży elektryków aż 45 razy w stosunku do obecnego poziomu – wylicza Michał Knitter, wiceprezes Carsmile. – Pamiętajmy jednak, że mamy obecnie kryzys podażowy, gdy z niego wyjdziemy i całkowita sprzedaż odbije, rejestracje elektryków też będą musiały proporcjonalnie wzrosnąć – dodaje.
„Mapa drogowa” elektromobilności
Przedstawiona symulacja liczbowa zmusza Polskę, w której średni wiek auta na drogach wynosi już prawie 16 lat (dane Samaru), do podjęcia zdecydowanych kroków na rzecz rozwoju elektromobilności. Carsmile, opracował „mapę drogową” dochodzenia do pełnej elektromobilności w sprzedaży nowych aut.
- Usuwanie barier ekonomicznych.
Ten proces już ma miejsce i powinien być kontynuowany. Dopłaty w programie „Mój elektryk” zrównywały miesięczny koszt użytkowania (np. rata za wynajem, uwzględniająca koszt finansowy, ubezpieczenie, serwis, opony) auta elektrycznego ze spalinowym pomimo faktu, że ceny katalogowe tych pierwszych są zwykle o ok. 30-40% wyższe. W efekcie, użytkownik nie ma wrażenia, że elektryk jest rozwiązaniem droższym. Wstrzymanie czy obniżenie kwoty dopłat zahamowałoby rozwój rynku.
- Zapewnienie kosztu ładowania na relatywnie niskim poziomie względem kosztu tankowania
Wysokie ceny benzyny powodują, że dziś według symulacji Power Dot, ładowanie elektryka w warunkach domowych (prąd zmienny) jest średnio czterokrotnie tańsze od tankowania zbliżonego auta z silnikiem benzynowym. W przypadku ładowania mieszanego (w domu oraz na stacjach publicznych), koszt energii jest średnio dwukrotnie niższy od kosztu benzyny. Sytuacja ta jest wprawdzie wynikiem wojny w Ukrainie, ale stymuluje ona elektromobilność.
Dodatkowym czynnikiem zachęcającym do posiadania auta elektrycznego jest rozwój fotowoltaiki, prowadzący do zminimalizowania, czy wręcz wyzerowania kosztu ładowania w długim okresie.
- Usuwanie barier infrastrukturalnych
W Polsce działa obecnie wg PSPA tylko 2,2 tys. publicznych stacji ładowania, z czego zaledwie ok. 50 to stacje o mocy powyżej 100 kW. Według szacunków Power Dot, opartych na założeniach ACEA, do 2030 roku liczba stacji publicznych w naszym kraju powinna wzrosnąć aż 150-krotnie (!!!), co wymaga potężnych inwestycji, ale też zapewnienia przez administrację publiczną sprzyjających warunków do prowadzenia działalności inwestycyjnej w infrastrukturę do ładowania.
Przykładem może być wprowadzony pod koniec ub.r. przez nowelizację Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych wymóg, aby w nowo powstających budynkach użyteczności publicznej 20% miejsc postojowych było wyposażonych w ładowarki. W przypadku budynków już istniejących, wymóg będzie obowiązywał od 1 stycznia 2025 roku.
Zobacz test: Citroën ë-C4 – relaksująca elektromobilność
- Utrudnianie dostępu do aut spalinowych – odległe terminy, braki w wyposażeniu, kontyngenty
Na rynku mamy już pierwsze sygnały ograniczania dostępu do aut z tradycyjnym napędem, poprzez następujące działania ze strony koncernów motoryzacyjnych oraz dealerów:
- wydłużone terminy oczekiwania na auta z silnikiem benzynowym lub diesla
- braki w wyposażeniu – chodzi przede wszystkim o automatyczne skrzynie biegów, ale na liście tzw. restrykcji są też m.in. czujniki parkowania, kamery cofania, systemy multimedialne, nawigacja czy klimatyzacja dwustrefowa.
- kontyngenty, czyli dostawy aut do Polski w proporcji narzuconej przez koncern, niezależnie od popytu wynikającego z aktualnych potrzeb danego rynku zgłaszanych przez importera.
- Stymulowanie popytu przez zamówienia publiczne
Ogromny popyt na auta z napędem elektrycznym powinien się też pojawić ze strony administracji publicznej. Zgodnie z Ustawą o elektromobilności i paliwach płynnych, do końca 2024 roku aż 50% floty przeznaczonej do przewozu osób mają stanowić pojazdy elektryczne. W przypadku samorządów limit ustalono na 30% o ile liczba mieszkańców gminy lub powiatu przekracza 50 tysięcy.
- Skokowy wzrost cen aut z tradycyjnym napędem przy proporcjonalnie wolniejszych podwyżkach dla elektryków, prowadzące do wyrównania cen.
Według szacunków Carsmile, realny koszt zakupu i użytkowania nowego samochodu jest obecnie o ok. 24% większy niż przed rokiem (szacunki za maj). Składają się na to podwyżki cen katalogowych, wzrost WIBORu (droższy leasing, kredyt, wynajem), podwyżki ubezpieczenia oraz wzrost kosztów serwisowania pojazdów. W ocenie Carsmile, samochody z napędem spalinowym będą drożały szybciej od elektryków, co w perspektywie kilku lat powinno doprowadzić do wyrównania cen katalogowych. Jednym z powodów podwyżek są bardzo wysokie kary obciążające koncerny motoryzacyjne z tytułu produkcji aut przekraczający wyśrubowane normy emisyjne w UE.
W związku z koniecznością przestawienia rynku UE w 100% na elektromobilność należy się też spodziewać wyrównania cen samochodów w różnych krajach europejskich. Obecnie Polska korzysta z przywileju niższych cen wobec bogatych krajów europejskich, np. Niemiec, co stymuluje rozwój tzw. reeksportu.
- Dodatkowe preferencje dla użytkowników
Osoby poruszające się autami elektrycznymi mogą obecnie korzystać z dodatkowych przywilejów takich, jak buspasy oraz darmowe parkowanie w centrach miast. Przywilej buspasów teoretycznie wygasa z końcem 2025 roku, być może jednak dzięki nowelizacji przepisów, zostanie on wydłużony, aby nadal wspierać rozwój elektromobilności. Darmowe parkowanie przysługuje posiadaczom elektryków bezterminowo.
- Brak premier w segmencie spalinowym
Koncerny motoryzacyjne inwestują ogromne sumy w rozwój elektromobilności, m.in. w to, aby samochody miały coraz bardziej wytrzymałe baterie i coraz większe zasięgi. Jednocześnie cały czas dbają o odświeżanie gamy modelowej aut z tradycyjnym napędem. W ocenie Carsmile, z uwagi na fakt, że tzw. cykl życia modelu wynosi ok. 6-7 lat, w tej chwili Polska wchodzi w ostatni „premierowy” okres w segmencie tradycyjnym, po którym pojawiające się u nas nowości będą dotyczyły wyłącznie segmentu nieemisyjnego.
- Brak wsparcia marketingowego dla segmentu spalinowego
Dealerzy korzystają z obfitego wsparcia marketingowego marek motoryzacyjnych. Według danych Publicis Groupe, wydatki reklamowe branży motoryzacyjnej wyniosły w 2021 roku 655 mln zł. Znacząca większość tej kwoty to drogie kampanie typu ATL (telewizja, radio, prasa czy outdoor). Już dziś widać, że przedmiotem tego typu kampanii są modele zelektryfikowane – „czyste” elektryki lub hybrydy. Segment aut z tradycyjnym napędem traci wsparcie reklamowe z budżetów importerskich, co powinno przełożyć się na spadek popytu.
- Edukacja
Rozwój elektromobilności wymaga edukacji. Przesiadka do auta elektrycznego to duża zmiana, jeśli chodzi o sposób użytkowania samochodu w wymiarze praktycznym i ekonomicznym. Wymaga to dostępu do wiedzy np. o dopłatach czy preferencjach dla użytkowników pojazdów zeroemisyjnych, czy też planowania podróży z uwagi na skąpą obecnie sieć stacji ładowania. Dla wielu osób etapem pośrednim, są auta w wersji hybrydowej. Dobrym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie kampanii społecznej odczarowującej elektromobilność.
- Podatek od spalin
Wśród kamieni milowych zawartych w „Krajowym Planie Odbudowy”, w ramach którego Polska ma otrzymać 158,5 mld zł, znalazły się dwa jednoznacznie zniechęcające do posiadania auta z tradycyjnym napędem. Są to: podatek od posiadania auta emitującego spaliny oraz opłata rejestracyjna. Pierwszy ma obowiązywać od połowy 2026 roku, a drugi od początku 2025 roku. Zasady opodatkowania ww. daniną, podobnie, jak kwoty/stawki nie są jeszcze znane.
- Strefy czystego transportu
Do końca marca 2025 roku w Polsce mają zostać wprowadzone strefy niskoemisyjnego transportu w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców. To jeden z elementów Krajowego Planu Odbudowy. Spowoduje to duże utrudnienia w poruszaniu się autami spalinowymi w centrach miast.
Informacja prasowa: Carsmile
Najnowsze komentarze