Renault Oroch to pickup zaprojektowani na bazie modelu Duster. Jeżdżę nim po Brazylii, gdzie m.in. odwiedziłam fabrykę, w której te samochody są produkowane. Dzisiaj miałam pierwszy dzień dłuższych jazd Orochem pod Kurytybą – wybrałam się, jakżeby inaczej, nad ocean. Pokażę Wam też jak wygląda ten samochód w środku.
Powoli przyzwyczajam się do tutejszego czasu i wstawanie nie jest już o 3 nad ranem ale o rozsądnej 5-ej. Już wtedy miasto zaczyna budzić się do życia, między mrzonki można włożyć opowieści o leniwych południowcach. Ruch na ulicach szybko przybiera a Kurytyba to potężny ośrodek miejski, więc od wczesnego rana dużo się dzieje.
To pierwszy dzień, gdy nie muszę się spieszyć na określoną godzinę: poranek spędzam nad przygotowaniem dla Was relacji, potem spokojnie piję pyszną kawę z mlekiem, która ma tutaj niesamowity smak i aromat. Każdy miłośnik tego napoju będzie zachwycony. Śniadanie w hotelu, odbiór auta w parkingu i jadę na wschód, tam musi być jakaś cywilizacja. Mój dzisiejszy kierunek jazdy to Praia de Leste (słownik uparcie poprawia mi to na Leszek!). To jedna z najładniejszych plaż nad Oceanem Atlantyckim. Patrzę na północny wschód, gdzieś tam, wiele tysięcy kilometrów ode mnie, leży Polska.
Moje wcześniejsze przygody w Brazylii znajdziecie tutaj:
- Nowy Citroën C3, Renault Oroch i Kwid – zaczynamy test. Misja Brazylia – cz.1
- Jeździłam Renault Kwid w Sao Paulo. Lekko nie było! Misja Brazylia – cz.2
- Renault Oroch 1.3 170 KM automat: pierwsze wrażenia po przejechaniu ponad 400 km. Misja Brazylia – cz.3
- Nowy Citroën C3 1.6 Feel Pack Flex Fuel – pierwszy test! Tego się nie spodziewałam. Misja Brazylia – cz.4
- W wizytą w fabryce, gdzie produkowany jest Duster w wersji pick-up. Dwa polskie akcenty! Misja Brazylia – cz.5
- Wszystkie materiały – dział Wyprawy – Brazylia
Szeroka plaża w Praia de Leste jest pusta. Słońce jest coraz wyżej, gdy się budziłam nic nie zapowiadało, że będzie tak słonecznie. Nie ma ludzi, bo… tutaj jest już jesień. Tak, zupełnie inna pora roku niż w zimnej jeszcze, jak raportują koledzy z redakcji, Polsce. Stoję nad błękitnym, delikatnie szumiącym oceanem i myślę sobie: „chwilo trwaj!”. Czas wskoczyć do ciepłej wody.
Jak wygląda Renault Oroch w środku?
Renault Oroch w środku to mieszanka tego co znamy i tego co znamy mniej. Przyjrzyjcie się zegarom – poznajecie model? My mieliśmy dokładnie takie w naszym redakcyjnym Capturze I. Cała reszta to również połączenie elementów z Renault i Dacii, które mamy u nas. Jedyny wyjątek to siedzenia, te są u mnie skórzane, podobnie jak podłokietniki w drzwiach. Całość sprawia bardzo przyjemne wrażenie, dobrze pasuje do tutejszego otoczenia i standardów.
Oroch jest przyjemny na takie przejażdżki, nie ma co się obawiać dziur, krawężników – prześwit robi swoje. Na plażę, przynajmniej tutaj, nie wjadę – mam napęd wyłącznie na przód. Stop & startm działa płynnie, chociaż odruchowo go wyłączam. Nie przepadam za tym systemem.
Jak tu się jeździ? Duży ruch i dużo korków! Stałam godzinę na ekspresówce z Kurytyby w stronę oceanu z powodu… robót drogowych. Wpadłam też na stację benzynową, 40 litrów etanolu kosztowało 187 reali, ale tu tanio! Zasięg, który pokazuje komputer to około 500 kilometrów. Spalanie nadal utrzymuje się w okolicach 8,5 litra na 100 km.
Co w planach na kolejny dzień? Czas poznać Kurytybę i poszukać związków tego miasta z Polską! Będzie to również już ostatnia relacja dla Was, bo w poniedziałek wracam do naszego pięknego kraju. Chociaż w Brazylii jest pięknie, to chyba zaczynam tęsknić.
Pełen test Renault Oroch i pozostałych samochodów, które opisujemy, pojawi się na naszych łamach po naszym powrocie. Zaglądajcie regularnie!
Dziękujemy firmie Renault Brazylia za udostępnienie samochodów do testu. Dziękujemy Renault Polska za pomoc w realizacji niniejszego materiału.
Originally posted 2023-04-01 12:36:33.
Najnowsze komentarze