Wojna na Ukrainie odciska swoje piętno na wszystkich dziedzinach życia w Polsce. Dotyczy to również rynku samochodowego, który od kilku dni przeżywa stagnację. Długoterminowe skutki takiego stanu rzeczy są trudne do przewidzenia, jednak już teraz widać mniejszy ruch ruch w salonach, komisach i warsztatach samochodowych.
Konflikt zbrojny, rozgrywający się tuż za naszymi granicami, wywiera duży wpływ na nastroje społeczne w Polsce. Zmieniają się priorytety i potrzeby, które koncentrują się na zapewnieniu bezpieczeństwa rodzinie i bliskim. Środki finansowe są najpierw przeznaczane na zaspokajanie tych potrzeb. W tej sytuacji zakupy samochodów oraz ich serwis schodzą niejako na plan dalszy. Tematem numer jeden rozmów w Polsce w domach stała się wojna. Jednocześnie ruszyła wspaniała, budująca akcja pomocy, wielki akt solidarności społecznej. Dla wielu osób to wsparcie dla Ukrainy stało się niejako imperatywem.
Od momentu wybuchu wojny na Ukrainie ruch w salonach samochodowych znacznie zmalał – wynika z naszych rozmów z właścicielami salonów marek Citroën, Dacia, Peugeot i Renault. Klienci rzadziej się pojawiają i rzadziej pytają o nowe auta. Podobna sytuacja ma miejsce w punktach sprzedaży aut używanych. Zainteresowanie wyraźnie zmalało, mówią nam właściciele komisów i firm handlujących samochodami. Mniejsze zainteresowanie można odczuć w warsztatach i firmach usługowych. W niektórych miejscach było ono już niższe na początku roku, ale teraz wyraźnie spadło.
Rynek samochodowy jest dzisiaj w bardzo trudnej sytuacji. Dwa lata pandemii odcisnęło na nim poważne piętno. Wiele firm musiało zredukować swoje zasoby, przestawić się na zupełnie inny sposób działania. Gdy wydawało się, że pandemia się kończy i jest szansa na powrót do normalności, wybuchła wojna na Ukrainie, której skutki będziemy odczuwać bardzo długo. Także w postaci rosnących kosztów benzyny i oleju napędowego, co związane jest z ogólną niepewnością i zwiększonym zapotrzebowaniem ze strony służb mundurowych oraz armii.
Długofalowe skutki obecnej sytuacji są na razie trudne do oszacowania. Ciężko jednak o optymizm. Miejmy więc nadzieję, że działania międzynarodowe przyniosą skutek i uda się zapobiec dalszemu rozwojowi konfliktu.
Najnowsze komentarze