Grupa Renault zamierza drastycznie obniżyć koszty. Zagrożone są cztery fabryki. Jedną z nich jest historyczny zakład Alpine w Dieppe. Co stanie się z pięknym, francuskim coupe?
Epidemia koronawirusa spowodowała weryfikację planów wielu producentów, którzy teraz muszą zastanawiać się jak przetrwać ciężkie czasy. Nie inaczej jest w sojuszu Renault Nissan, który przygotowuje się do wprowadzenia nowej strategii cięcia kosztów. Jak już wspominaliśmy, zagrożone są cztery fabryki. Jedną z nich jest obiekt w Dieppe, który otwarto w 1969 roku. Wraz z powrotem marki Alpine zainwestowano w zakład 35 milionów euro i uruchomiono nową linię montażową dla modelu A110.
Alpine A110 zadebiutował w roku 2017 i szybko zdobył zainteresowanie klientów dzięki stylistyce nawiązującej do oryginalnego modelu z lat 60., lekkiej konstrukcji oraz przyjemności prowadzenia. Francuska marka osiągnęła produkcję 5000 egzemplarzy rocznie w 2018 i 2019 roku. Do oferty dołączyła mocniejsza wersja S, specjalna wersja Legende GT oraz nowe możliwości personalizacji. Mimo to entuzjazm dotyczący A110 nieznacznie osłabł. Produkcję zmniejszono do 7 pojazdów dziennie (z 15-20 sztuk) co może nie wystarczyć, by przetrwać intensywny plan oszczędnościowy Grupy Renault obejmujący cięcia 2 mld euro.
Niewielki zakład w Dieppe zatrudnia ok. 400 osób i zajmuje się głównie montażem A110. Przyszłość Alpine pozostaje niejasna. Czy w obliczu kryzysu Grupa Renault zdecyduje o rezygnacji z legendarnej marki zaledwie po 3 latach obecności na rynku? Jeśli Alpine ma przetrwać musi zaproponować klientom coś więcej niż jeden model. Być może przykładem Porsche powinna powiększyć swój asortyment o sportowego SUV-a? Decyzję dotyczącą Alpine poznamy najprawdopodobniej pod koniec miesiąca, Renault ma ogłosić swoją strategię redukcji kosztów 29 maja.
Najnowsze komentarze