Kilka tygodni temu w garażu pani Agnieszki znalazł się nowy samochód, czerwony Citroen C4 Cactus rocznik 2018 napędzany silnikiem 1.2 o mocy 82 KM. Chociaż jest używany, to dla niej jest zupełnie nowy i jeszcze się do niego przyzwyczaja.
Już sama historia pojawienia się Cactusa w domu jest bardzo ciekawa. Wcześniej właścicielka jeździła Hyundaiem ix20. Od jakiegoś czasu zbierała się jednak do jego wymiany bo auto było nieduże, sporo paliło a dynamika była nieco poniżej zapatrywań pani Agnieszki. Traf chciał, że samochód wziął udział w kolizji a ubezpieczyciel uznał, że nie opłaca się go naprawiać. Pilne poszukiwania zaowocowały znalezieniem czerwonego Cactusa. Decyzja była bardzo szybka – kupuję! Wcześniej pani Agnieszka miała już okazję Cactusem jeździć przez kilka dni. Wtedy miała do dyspozycji wersję Shine z najmocniejszym silnikiem. Dynamika, wyciszenie i komfort jazdy bardzo jej się spodobały.
Czy to pani pierwszy Citroen?
Tak, wcześniej przez kilka lat jeździłam Hyundaiem ix20. Było też Suzuki Swift, ale Citroen jest pierwszy, choć „nie pierwszy w rodzinie”. Moja siostra jeździła Citroenem C3, który żartobliwie był zwany przez nas „Żabą”. Dla mnie Cactusik jest pierwszym Citroenem i bardzo mi się podoba!
Jak pani użytkuje samochód?
Pewnie jak większość z nas, jeżdżę nim głównie do pracy i wożąc dziecko do szkoły i na zajęcia dodatkowe. Codziennie jest to kilkanaście kilometrów, często w korkach. Raz na jakiś czas wyruszam w dłuższą wyprawę, kilkaset kilometrów – wakacje, święta. Wtedy przydaje się większy bagażnik.
Czym się różni C4 Cactus od pani poprzedniego samochodu?
Różnic jest bardzo dużo. Przede wszystkim jest jednak szerszy i ma większy bagażnik. Wnętrze wykończone jest przyjemnymi w dotyku materiałami. Lubię mój ozdobny kokpit (nie wiem jak to się fachowo nazywa w aucie) ;-) Dodatkowo mam ekran dotykowy, którym steruję różnymi funkcjami auta. No i trafił mi się piękny kolor, który świetnie wygląda w połączeniu z czarnymi dodatkami. Dla kobiety jest to bardzo ważne.
Citroen słynie z komfortu. Jak to wygląda w porównaniu z Hyundaiem?
Główne różnice to zawieszenie i siedzenia. W Cactusie znacznie mniej odczuwam dziury, a fotele są bardzo szerokie i wygodne. Trochę jak te domowe, z tą różnicą, że tutaj jest jeszcze wygodna pozycja za kierownicą i podparcie z boku.
A jak wygląda sprawa wyciszenia?
Jest dobrze, dopiero powyżej setki w środku zaczyna być słychać szum powietrza.
Plusów było sporo, czas porozmawiać o tym, co się pani nie spodobało
W Cactusie nie mam obrotomierza i to jest chyba główna różnica, do której jeszcze nie mogę się przyzwyczaić. Trochę problematyczne jest też przestawienie się, że wskazania komputera pokładowego (np. zużycie paliwa/ilość przejechanych km) wyświetlane są na ekranie i trzeba ich trochę poszukać, co wymaga oderwania wzroku od drogi. Również miejsce na napoje – powinno być z przodu i najlepiej na 2 kubki. Ale to są drobiazgi, bez których mogę żyć.
Czy z perspektywy czasu – po tych kilku tygodniach od zakupu – był to dobry wybór dla kobiety?
Udało mi się go zakupić w bardzo dobrej cenie, jest piękny, jeździ się komfortowo, spełnia moje oczekiwania – czego chcieć więcej? Jeśli miałabym coś w nim zmienić, to zapewne dzisiaj wybrałabym najmocniejszy silnik. Lubię szybką jazdę (śmiech).
Najnowsze komentarze